No i kontynuujemy rozważania z cyklu „W kuchni KamiX”. Ostatnio cały czas kulinarnie na moim blogu, a to ze względu na okres w jakim się znajdujemy. Święto za świętem – od Bożego Narodzenia, przez Sylwestra i Nowy Rok, po Trzech Króli, które już w piątek. W piątek, co oznacza kolejny długi weekend, pierwszy w tym roku. Po Świętach Bożego Narodzenia niewiele nam już zostało, zresztą ze świątecznych pierników i makowców przerzucamy się na bardziej karnawałowe przysmaki typu faworki, pączki itp. Są jednak pewne pozostałości, których nie da się bezpośrednio zjeść, ale wykorzystać trzeba tylko nie wie się jak. Dlaczego tak się dzieje? Polecam za kilka dni następny wpis o podawaniu przepisów w internecie i gazetach. Nie brakuje w nich błędów. Później zastanawiamy się i nie możemy dociec dlaczego nie wyszło ciasto, skoro stosowałyśmy się do przepisu i nie przypominamy sobie żadnego własnego błędu, dlaczego wyszło tak mało ciasta, albo dlaczego zostało nam masy czy białek. No właśnie. O tym dzisiejszy wpis. Najczęściej po świątecznych wypiekach zostają nam białka. Nie lubimy wyrzucać jedzenia, więc zastanawiamy się czy można coś z nich zrobić? Święto po święcie to najlepszy czas na takie rzeczy, dlatego zdecydowałam się na ten wpis właśnie dzisiaj.
Oczywiście, że można zrobić z takich białek mnóstwo różnych rzeczy. Zacznijmy jednak od tego, jak zapobiec pozostaniu białek po świętach, bo zapobiec też można. Wystarczy odpowiednio zaplanować wypieki, tak by składniki się uzupełniały. Po jednym cieście zostaną nam białka, to drugie zróbmy takie, do którego potrzebne są same białka i wtedy znów unikniemy tego, że zostałyby nam żółtka. Jak zostaną nam żółtka to dodając całe jajko można zrobić sobie jajecznicę na śniadanie. Sprawa jest więc znacznie prostsza niż z białkami. Warto też rozglądać się za przepisami, w których składniki się uzupełniają. Jest wiele przepisów na ciasta, gdzie do ciasta kruchego idą same żółtka, a z białek robi się bezę orzechową, wykłada na ciasto i razem piecze, a potem przekłada się kremem. Są też przepisy gdzie żółtka idą do kremu, a z białek robi się jeden z blatów tortu – np. orzechowy lub kokosowy. Jeśli umiejętnie wybierzemy przepisy i zaplanujemy wypieki, to jest szansa, że nie zostanie nam żadne białko. Zwykle jednak zostaje ich mniej lub więcej i zawsze można je wykorzystać. Ważne jednak jest aby odpowiednio je przechowywać. W lodówce, w słoiku wytrzymają naprawdę długo, a, jak wspomniałam w poprzednim wpisie, jeśli miałyby być niedobre to albo będą miały nieprzyjemny zapach albo po prostu się nam nie ubiją. Jeśli zostanie nam 2-3 białka, mogą spokojnie leżeć w lodówce, dopóki nie uzbieramy więcej.
Sposoby na wykorzystanie białek:
– beza do jabłecznika lub na sernik – Zwykle przepisy na jabłeczniki czy serniki z bezą są tak skonstruowane, że te białka na bezę, w toku robienia ciasta nam zostają. Nie zaszkodzi dołożyć jednak białko, które leży nam w lodówce. Będzie więcej bezy, mniam!
– kokosek – To nic innego jak beza kokosowa, którą robimy np. na sernik 'rosa”. Możemy zrobić ją nie tylko na sernik. Możemy po prostu, mając nieco więcej białek, upiec zwykły kokosek i wcinać. Pychota. Możemy też upiec dodatkowo biszkopt, przeciąć, zrobić krem i przełożyć dając kokosek do środka. Podobnie zrobimy taki z orzechami. Wystarczy ubić białka z cukrem na sztywno i dodać wiórka kokosowe lub orzechy.
– klarowanie rosołu – Może zapach przy tym nie jest za przyjemny, ale rosołek wygląda wspaniale. Wystarczą nawet już 2-3 białka, by wyklarować niewielką ilość! Ubijamy białka na sztywną pianę i wykładamy na gotujący się rosół. Białko zetnie się zbierając wszelkie szumowiny. Później zbieramy to łyżką cedzakową i wyrzucamy, a rosołek zostaje taki, że można się w nim przejrzeć jak w lusterku.
– smarowanie – w przypadku niektórych ciastek i ciast, szczególnie drożdżowych, wykorzystuje się białka do posmarowania. Przykłady:

  • amoniaczki itp. ciastka – tego typu ciastka smaruje się rozkłóconym jajkiem lub właśnie samym białkiem, by potem umoczyć je w cukrze;
  • strucle drożdżowe – często smaruje się białkiem rozwałkowane ciasto przed wyłożeniem nadzienia. Smaruje się też niektóre gotowe strucle, a warto szczególnie na końcach, ponieważ białko ułatwia zlepienie, co przy struclach jest ważne, by w trakcie pieczenia nadzienie się nie wydostawało;
  • rogaliki i drożdżówki – często smaruje się je rozkłóconym białkiem przed włożeniem do piekarnika. Sprawia to, że ich skórka po upieczeniu jest głaska i lśniąca;
Jeśli mamy więcej białek
Jeśli uzbierało się nam więcej białek, możemy wykorzystać je do poważniejszych wypieków:
– Bezy – pyszne i najczęściej spotykane słodkości z samych białek. Wystarczy ubicie białek z cukrem i wypiekanie w odpowiednich warunkach (bardziej zasuszanie) Co ciekawe bezy możemy nie tylko zjeść, ale wykorzystać również do deserów czy wkruszyć do kremu – na przykład ja mam przepis na ciasto „krówka – bezówka”, gdzie do roztartej masy krówkowej z masłem wkrusza się bezy. Dosyć to cukrowe i kaloryczne, ale prawdziwe niebo w gębie!;
– Tort bezowy – Jeśli białek mamy naprawdę dużo, to możemy spróbować zrobić tort bezowy. Pieczemy bezowe blaty i przekładamy kremem. Trzeba jednak bardzo uważać. Bezy są bardzo delikatne i łatwo się kruszą. Cały tort jest więc bardzo delikatny;
– Ciasto na bazie samych białek – Wystarczy trochę chęci i zadanie pytania wujkowi Google albo babci, która piecze najpyszniejsze ciasta i ciasteczka na świecie. Moja mama ma, nie wiem skąd, ale ma, przepis na fantastyczny keks białkowy:

  • 7 białek
  • po 15 dag cukru pudru i mąki
  • 12 dag masła
  • 1 łyżka płaska proszku do pieczenia
  • jabłko (duże i najlepiej kwaśne, bo ciasto jest mocno słodkie)
  • bakalie (orzechy, rodzynki, skórka pomarańczowa itp. wg uznania)
Białka ubijamy z cukrem na sztywną pianę. Dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia. Jabłko myjemy, obieramy i kroimy w drobną kostkę. Dodajemy do białek razem z innymi bakaliami. Orzechy przed dodaniem rozdrabniamy. Na końcu dodajemy roztopione masło i dokładnie mieszamy. Wylewamy na przygotowaną keksówkę i pieczemy około 40-50 minut w 180 stopniach. Najlepiej sprawdzać ciasto za pomocą patyczka. Jak patyczek jest suchy to keks jest upieczony, a jak mokry, to jeszcze nie. Ciasto naprawdę jest przepyszne!
Jesteśmy teraz przed świętem Trzech Króli, które wypada w piątek i funduje nam długi weekend. To najlepszy czas na wykorzystanie pozostałych białek. Ja nawet nie pamiętam ile ich mam. Jeśli mam 7 to chyba upiekę ten keks. I jeszcze raz powtarzam, warto się 5, a nawet 10 razy zastanowić zanim się coś wyrzuci, bo nawet z byle białka jajka można zrobić cuda!