Felieton: Zmieniać się czy nie zmieniać – oto jest pytanie

„Nie zmieniaj się!” „Bądź zawsze sobą!” „Nie zmieniaj się dla innych!” krzyczą Ci wszyscy pseudo trenerzy, o których już kiedyś pisałam tutaj. Ale czy niezmienianie się na pewno jest dobre? Moim zdaniem nie zawsze. Czasem jest potrzebne. Tylko najpierw trzeba to zrozumieć, zanim jako pseudo doradca zacznie się wciskać innym kit, że nie jest. Bo przez to ludzie się gubią. Zmieniać się czy nie zmieniać – oto jest pytanie, które zadaje sobie praktycznie każdy.

Zmieniamy się cały czas

Człowiek zmienia się cały czas. Taka jest prawda. W dzieciństwie rodzice wpajają nam swoje przekonania, rady i inne, a w dorosłości wyrabiamy sobie sami własne. Już to jest zmiana i to niemała. Każde zdarzenie, pozytywne, a negatywne tym bardziej, wpływa na nas, nasze poglądy, odczucia. Każdy poznany człowiek też, bo każdy jest inny. Z każdej znajomości, nawet zamienienia z kimś paru słów w kolejce przy kasie w sklepie możemy wynieść coś, co nas zmieni. Zmieni myślenie, podejście. Każdy poznany, spotkany człowiek może nas zmienić, bo raz trafiamy na kogoś miłego, mądrego, a raz na jakiegoś wrednego chama albo bezmyślnego dzbana. I wyciągamy wnioski – jakim warto być, a jakim nie.

Zmienia nas też to, co czytamy, widzimy, słyszymy w sieci, w mediach, wszędzie. Tak samo, jak zmieniamy wygląd (fryzurę, okulary, ciuchy), zmieniamy się też w środku. To nieustanny naturalny proces, którego nie zastopujemy, choćbyśmy nie wiem jak bardzo tego chcieli. I dopóki ten proces jest naturalny, jest ok.

Zmieniać się czy nie zmieniać – tak, ale na lepsze

Zmieniać się czy nie zmieniać? Zdecydowanie zmieniać. Zmieniać swoje przyzwyczajenia, walczyć ze złymi nawykami, ze swoimi wadami. Dzięki zmianom możemy stać się lepsi. To chyba dobrze, kiedy ktoś wredny i chamski wreszcie idzie po rozum do głowy i zaczyna być milszy. Ale już, kiedy sytuacja jest odwrotna, nie jest dobrze. Bo jeśli mamy zmieniać się na gorsze to już lepiej się nie zmieniajmy w ogóle. Szok! Nie poznaję Cię! Nie wierzę, że to ty! Wolisz coś takiego usłyszeć, bo stałeś się wrednym chamem, czy bo zmieniłeś się na lepsze? Wybieraj, Twoja sprawa.

Ze skrajności w skrajność

Zmienianie się całkowicie lub niezmienianie w ogóle to popadanie w skrajności. Wmawianie „nie zmieniaj się, jesteś sobą i to jest ok” jest skrajnością. Skrajnością, która przyniesie więcej szkody niż pożytku, bo wmówi tym, którzy powinni nad sobą i swoim charakterkiem popracować, że są ok i nic nie muszą robić. Takie osoby mogą stać się narcyzami przekonanymi, że są super i każdy ma ich takich akceptować. Tylko że trudno akceptować pewne rzeczy, zwłaszcza na dłuższą metę, u osoby, z którą mieszka się pod jednym dachem i ma codzienny kontakt. Czasem trzeba taką osobę wręcz kopnąć w tyłek albo walnąć w łeb (oczywiście w przenośni), żeby się obudziła i coś ze sobą zrobiła, bo jest nie do zniesienia.

Z drugiej strony nie można też usilnie namawiać do zmian. Nakazywać ich. Nie wolno kazać komuś zmieniać się na siłę. Jeśli kocham rocka, to nie przestanę go słuchać, bo się to komuś nie podoba. T samo ze sportem czy innymi zainteresowaniami czy pasjami. Ja też nie będę zmuszać kogoś, żeby przestał lubić coś, bo ja tego nie znoszę. Sorry, ale nie tędy droga. To też jest bardzo szkodliwe. I męczące.

Zmieniać się czy nie zmieniać? Nic na siłę

Przede wszystkim zmiany powinny być przemyślane. Oczywiście te, które nie przychodzą tak naturalnie, tylko te, nad którymi sami pracujemy. Zmieniajmy się, jeśli tego chcemy, czujemy potrzebę, czujemy, że jesteśmy w stanie. Tylko wtedy, a nie dlatego, że ktoś nam każe. Mnie też nie jest łatwo się zmieniać, zmieniać coś w moim życiu. Osoby ze spektrum za tym nie przepadają, ale czasem trzeba. Trzeba, żeby było lepiej. Nie ulegajmy więc nawoływaniu tych dzbanowatych coachów, żeby się w ogóle nie zmieniać. Znajdźmy równowagę. Nie popadajmy w skrajności, bo one nie są dobre. Zmieniać się, czy nie zmieniać? Zmieniać, jak najbardziej, ale z głową.

____________________________________

Jeśli podoba Ci się to, co piszę, możesz postawić mi kawę, która doda mi energii do dalszej pracy. Zebrane w ten sposób środki będą przeznaczone na utrzymanie i rozwój bloga. Będę bardzo wdzięczna. 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to