Felieton: Kultura – tego najbardziej nam brak

Pora na ostatni wakacyjny felieton. Tym razem o czymś, co powinno się wynosić z domu, ale nie wynosi. Kultura jest pojęciem obcym dla większości osób, w tym również dzieci. Bo jak dzieci mają się jej nauczyć, skoro nie nauczyli się jej rodzice? Tymczasem kończą się wakacje i zaraz dzieciaki wrócą do szkół, gdzie powinny umieć się zachować, ale nie umieją, bo rodzicom, których większość się do tej roli nie nadaje, wydaje się, że to szkoła je tego nauczy. Nie, drodzy rodzice, wychowanie to wasze zadanie, nie szkoły! 

Zaczyna się od bogactwa?

Jak tak analizuję brak kultury zarówno u dzieci, jak i dorosłych, wszystko sprowadza mi się do wspólnego mianownika – kasy. Bogaci rodzice spełniają wszystkie zachcianki dzieciaków, przez co z czasem zaczynają one uważać, że należy im się wszystko od każdego, a co gorsza, że biedniejsze dzieci są gorsze i należy je gnębić, poniżać, odrzucić, bo nie zasługują na przyjaźń z bogaczem. Nie masz markowych ciuchów, to wypad biedoto z grupy. Bo dla bogaczy biedak to nieudacznik. 

Tymczasem biedni właśnie są zwykle bardziej kulturalni, wyrozumiali. Umieją docenić to, co mają, cieszyć się z małych rzeczy. U mnie też się w domu nie przelewało i doceniam to, że nie żyłam w bogactwie i nie czuję tej potrzeby gonienia za kasą i posiadania. Biedniejsi bardziej dbają o to, co mają, bo wiedzą, że nie mogą sobie pozwolić ciągle na nowe. Mają więc wszystko dłużej i generują mniej odpadów, mniej marnują. Bogaczy zaś nic nie obchodzi. Dzieci z bogatych domów nie dbają o swoje rzeczy, bo wiedzą, że jak coś się im zniszczy czy zgubi, to mama kupi nowe. Tylko że później wielkie zdziwienie, że nikt nie chce im czegoś pożyczyć, bo skoro swoich rzeczy nie szanują, to nie ma pewności, że uszanują czyjeś. Co nie zmienia faktu, że to biedniejsi prędzej coś pożyczą czy się podzielą, niż bogaci, bo wiedzą, jak to jest nie mieć. 

Teraz, przed nowym rokiem szkolnym, zaroiło się w internecie od artykułów z żalami biednych rodziców, że ich nie stać na wyprawki i muszą odmawiać dzieciom zeszytów, plecaków, piórników z ulubionymi postaciami z bajek, idolami itp. Serio dzieciaki muszą mieć co roku wszystko nowe? Czy muszą mieć wszystko z limitowanych serii dostępnych tylko w Empikach czy sklepach papierniczych, kiedy w marketach można kupić wszystko znacznie taniej? Przecież zeszyt się skończy i pójdzie w kąt, długopis się wypisze. Nic nie jest wieczne i za chwilę już nie będzie miała znaczenia postać z bajki na okładce. W taki sposób wychowuje się próżnych dorosłych, nieporadnych, nieżyczliwych dla biedniejszych, dla tych, których uważają za gorszych od siebie. I takich, którzy tak samo później wychowają swoje dzieci. 

Bałagan w domu = bałagan wszędzie?

Kultura to nie tylko dobre traktowanie innych ludzi, rzeczy i zwierząt, ale też umiejętność utrzymania czystości i porządku. Wkurzamy się na dzieci, które mają bałagan w pokojach i nie chcą sprzątać, a czy sami jesteśmy tacy święci? Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie ma w domu szuflady z wszystkim, co tylko się da albo krzesła z piramidą ciuchów. Poza tym – jak wyglądają plaże po każdym wakacyjnym dniu, lasy, miejsca po wszelkich koncertach i innych imprezach? Tony śmieci. Jak wyglądają publiczne toalety? Rozlana woda, porozrzucany papier, niedokładnie spłukany sedes czy zachlapana moczem deska klozetowa i smród. Dlatego nienawidzę publicznych toalet i cieszę się, że moje jelito drażliwe nie każe mi z nich korzystać. Wystarczy, że często kazało mi w szkole czy na uczelni, co było dla mnie gehenną.

Dlaczego ludzie są tak niechlujni? Jedni pewnie dlatego, że i w domu robią syf i mają to gdzieś. Inni zaś w domu są pedantami, bo o swoje się dba i samemu trzeba sprzątać, a poza domem hulaj dusza, bo nie moje i ja nie będę musiał/a sprzątać. Bo nie Twoje, nie Ty będziesz sprzątać to znaczy, że możesz zrobić syf? Tacy ludzie zasługują tylko na to, by przez jakiś czas czyścić kible po takich niechlujach jak oni. Nauczyłoby ich to czegoś na pewno. Szczególnie szacunku do czyjejś pracy. Sprzątaczy wyśmiewają, nie wiedząc jaką przez nich mają niewdzięczną robotę.

L’ombelico del mondo

Użyłam tego określenia nie bez powodu. To urocze włoskie określenie oznaczające „pępek świata”. Usłyszałam ostatnio w Lecie z Radiem taką piosenkę, która mnie rozbawiła i zostało mi to określenie w głowie. O co mi jednak chodzi? A o to, że wiele osób zachowuje się właśnie, jak „pępki świata”, a to też oznacza, że kultura kuleje. Zaczyna się to od mamusiek w ciąży lub z maluchami, którym wydaje się, że wszystko im wolno, bo mają dziecko. Traktują to dziecko właśnie, jak „pępek świata”, wpajają, że jest najlepsze, najcudowniejsze, najważniejsze. Dzieciak może drzeć się wniebogłosy, rozrabiać, a mamuśka nie dość, że nie uczy kultury, to jeszcze nie reaguje, mając gdzieś, że nie jest sama z bombelkiem. Potem dziwne, że i ono, gdy dorasta, traktuje innych z góry. Nic nie robi sobie z tego, że komuś przeszkadza jego zachowanie. Mamusia pozwalała to znaczy, że wolno, a co! Co wyjdę na miasto to mam wrażenie, że nie ja, ale wszyscy dookoła są krótkowidzami, bo widzą tylko czubki własnych nosów. Trącnie mnie ktoś w autobusie, wjedzie we mnie wózkiem w sklepie i nawet „sorry” nie mruknie. Taka to jest kultura.

Kultura – czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał

Jakże prawdziwe jest to powiedzenie. Tak to właśnie wygląda. Jak rodzice nie wychowają, nie nauczą kultury, to dzieciak wyrasta na dorosłego, nieumiejącego się zachować. Najpierw bezkarność w szkole i przyzwolenie na znęcanie się nad słabszymi, niepełnosprawnymi, grubymi, chudymi, innymi, a potem w dorosłości mobbing i przemoc w pracy albo hejt w internecie. Najpierw przyzwolenie na bajzel w pokoju, a w dorosłości później bajzel w domu i poza domem, bo nie trzeba sprzątać. Taka prawda. Na koniec dobra rada dla przyszłych rodziców i dla każdego – zanim zaczniesz uczyć kogoś, sam się zastanów, czy wiesz, co to kultura. I empatia, bo to też oznaka kultury, której bardzo nam brakuje i będę następnym razem o tym pisać.

_____________________________________________________

Utrzymanie bloga też kosztuje. Jeśli więc podoba Ci się to, co piszę, postaw mi symboliczną kawę, która doda mi energii i bardzo pomoże w rozwoju bloga, który jest moją pracą i pasją. Będę Ci bardzo wdzięczna za docenienie i wsparcie. 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to