Empatia – dlaczego mamy jej tak mało i czy da się jej nauczyć?

Słowo empatia kojarzy się każdemu człowiekowi ze współczuciem, chęcią niesienia pomocy i rozumieniem drugiego człowieka. To prawda, na tym właśnie polega, ale jest to jednak bardziej złożone pojęcie. Kontynuując tematy związane z naszym mózgiem, umysłem i autyzmem, nie mogę pominąć tego zjawiska. Niestety wielu z nas empatii brakuje. Czym jest empatia, dlaczego mamy jej tak mało i dlaczego uważa się, że osoby autystyczne nie mają empatii? Czy da się jej jakoś nauczyć?

Czym właściwie jest empatia?

Pojęcie empatii jest bardzo szerokie. Jest to umiejętność współczucia, współodczuwania przekładająca się na wrażliwość emocjonalną oraz chęć niesienia pomocy innym ludziom i zwierzętom. Człowiek empatyczny potrafi odczytać i zrozumieć emocje i uczucia drugiego człowieka, a także ocenić jego intencje. Potrafi też postawić się na miejscu drugiego człowieka i zrozumieć jego reakcje, decyzje. Empatia to także umiejętność rozmowy i słuchania drugiej osoby, nieocenianie innych, szczególnie osób, których nie znamy i umiejętność prawidłowego wyczucia sytuacji. Przeciwieństwem empatii jest egocentryzm i niestety to zjawisko obecnie obserwowane jest u ludzi częściej niż empatia. Tacy ludzie myślą tylko o sobie i wydaje im się, że inni ludzie, czy zwierzęta, nie mają uczuć i emocji.

Skąd bierze się empatia? Jest naturalną cechą, bez której człowiek nie byłby w stanie przetrwać. Na wykształcenie się i poziom naszej empatii wpływa środowisko, w którym się wychowujemy, ludzie, z jakimi mamy do czynienia w życiu, sposób życia, sposób wychowania przez rodziców w poczuciu odpowiedzialności za innych. Wpływ na naszą empatię mają także geny. Jeśli rodzice są empatyczni, dzieci też raczej takie będą.

Jakie są rodzaje empatii?

Istnieją dwa rodzaje empatii: poznawcza i emocjonalna. Empatia poznawcza jest umiejętnością przyjęcia czyjejś perspektywy, czyli rozumienia, co czuje, dlaczego reaguje albo robi coś tak, a nie inaczej, dlaczego podejmuje takie decyzje. Empatia poznawcza pozwala też wyczuć emocje oraz intencje drugiej osoby oraz odczytywać emocje i uczucia z sygnałów niewerbalnych, jak np. mimika twarzy, gesty. Jest niezbędna do nawiązywania relacji z innymi ludźmi. Empatia emocjonalna zaś to umiejętność wczucia się w emocje i uczucia drugiej osoby, umiejętność współczucia i współodczuwania, przeżywanie problemów i cierpienia innych. Osoby z rozwiniętą empatią emocjonalną potrafią przejmować emocje innych ludzi, np. ktoś płacze – osoba empatyczna też chce lub zaczyna płakać. Taka osoba potrafi przejąć nawet fizyczne samopoczucie i jestem tego przykładem.

Dlaczego ludzie mają tak mało empatii?

Codziennie widzimy przykłady zjawiska, które nazywamy znieczulicą. To nic innego, jak brak empatii. Jej brak powoduje obojętność na cierpienie, problemy innych i na to, że ktoś potrzebuje pomocy. Przez brak empatii można mieć także skłonność do krzywdzenia innych. Brak empatii to nie tylko omijanie osoby leżącej na ziemi, uważając, że to pewnie alkoholik, czy krzywdzenie zwierzęcia. To także hejt w internecie, ocenianie negatywne, nawet jeśli kogoś w ogóle nie znamy, wyśmiewanie sytuacji, które śmieszne nie są.

Dlaczego tej empatii nam tak brakuje? Największy wpływ na naszą empatię ma to, jak zostaliśmy wychowani. Jednak swoje robią też różne przeżycia i to, czy w problemach możemy na kogoś liczyć. Jeśli sami nie mogliśmy na nikogo liczyć, nie otrzymaliśmy pomocy, gdy mieliśmy jakieś problemy, sami jesteśmy mniej skłonni do pomagania. Duży wpływ na naszą empatię ma też to, co nas łączy z inną osobą. Komuś bliskiemu, z rodziny, znajomemu, ważnemu dla nas pomagamy od razu, ale już do ludzi nieznajomych mamy zgoła odmienny stosunek. Jeśli kogoś nie znamy, to nie przejmujemy się jego problemami. Nie czujemy się zobowiązani wobec takiej osoby, bo nie łączy nas z nią żadna więź, a jej problem nas nie dotyczy.

Coraz trudniej nam się poznawać, zaufać sobie nawzajem, nawiązywać relacje. To wszystko wina tego, że jesteśmy coraz mniej empatyczni. Stajemy się, bo nie umiemy ze sobą rozmawiać. Zatraciliśmy się w technologii i przestaliśmy odczuwać potrzebę bezpośredniego kontaktu ze sobą, bo wystarczą nam Messengery, WhatsAppy i inne. O problemach boimy się mówić, bo zaraz ktoś stwierdzi, że nikogo one nie obchodzą. Trzymamy się na coraz większy dystans od innych, a pandemia ten dystans jeszcze bardziej zwiększyła. W dodatku poznając drugiego człowieka patrzymy na jego wygląd, na poglądy, upodobania i na ich podstawie oceniamy, czy chcemy kogoś poznać, czy ktoś jest fajny.

Coraz częściej zapominamy, że każdy z nas jest człowiekiem i ma takie same uczucia. I tak samo zapominamy, że zwierzęta tak samo czują, jak my. Zatracamy się w pędzie życia, coraz częściej patrzymy na innych przez pryzmat siebie, a wszystko kręci się tylko wokół czubka naszego nosa i tylko nasze potrzeby dostrzegamy, bo na innych nie mamy czasu albo nie chcemy. Żyjemy tak, jakbyśmy byli sami i to nie jest dobre. To jest bardzo złe.

Czy osoby autystyczne nie mają empatii?

Pisałam już, że jestem osobą w spektrum autyzmu, m.in. TUTAJ. I jestem najlepszym przykładem na to, czy takie osoby mają empatię, czy nie. Większość źródeł podaje brak empatii za objaw autyzmu. Mnie zaś notorycznie ludzie zarzucają brak empatii na podstawie moich komentarzy do różnych treści na Facebooku. Jak to więc jest z tą empatią u ludzi w spektrum? Otóż tak, że my mamy empatię emocjonalną i to nierzadko aż za dużą, czyli hiperempatię. Z jednej strony to dobrze, z drugiej nie jest nam z tym łatwo. Ktoś cierpi, to my cierpimy i przeżywamy razem z nim.

Jeszcze gorzej mają osoby takie, jak ja – introwertyczne, których jest większość zdecydowanie wśród autystyków. My dusimy wszystko w sobie, nie pokazujemy naszych emocji, tego, co przeżywamy. Jesteśmy trochę jak kamienie. To jest nasz pewien sposób na to, żeby nam nie było aż tak ciężko. Mimo to ciągle się martwimy, przejmujemy, boimy, przeżywamy, a przez to miewamy różne problemy nawet fizyczne, typu bóle brzucha, trudności ze snem itd. Ja to mam dosłownie tak, że jak ktoś koło mnie powie, że go boli brzuch, czy mu niedobrze, to zaraz mnie boli brzuch i czuję się tak samo.

Empatii emocjonalnej więc mamy aż zanadto, ale brakuje nam tej poznawczej. Trudno nam wejść w buty innej osoby, postawić się na jej miejscu. Łatwo nam pomyśleć „jak on mógł to zrobić” albo „tak zrobić”, bo „ja bym to zrobiła zupełnie inaczej”. Nie umiemy jednak wczuć się w sytuację, w jakiej była ta osoba, kiedy podjęła taką, a nie inną decyzję. Stąd nie rozumiemy często ludzi, ich zachowań, a także niestety ich intencji. Nie umiemy też odczytywać emocji i uczuć z twarzy innych ludzi. Owszem, takie oczywiste rzeczy, jak uśmiech od ucha do ucha czy płacz, albo marsowa mina i zaciśnięte pięści rozumiemy. Gorzej z niejednoznacznymi wyrazami twarzy. Przez to możemy nieadekwatnie kogoś ocenić, zareagować na jego zachowanie, a także łatwo trafić na nieodpowiednie towarzystwo i stać się ofiarami oszustw, znęcania, bo w porę nie wyczujemy, że ktoś jest złym człowiekiem.

Czy empatii można się jakoś nauczyć?

Oczywiście, że można, a nawet trzeba pracować nad swoją empatią. Najpierw warto jednak zrobić sobie krótki test, by sprawdzić, na jakim poziomie jest nasza empatia. TUTAJ dostępny jest fajny test, składający się z 15 pytań. Odpowiedzi są odpowiednio punktowane i odpowiadając wystarczy zliczyć sobie punkty i przeczytać interpretację. Mnie wyszedł poziom 18 -10 pkt, czyli mocna empatia, przy czym zauważyłam, że znacznie mniej punktów zebrałam na pytaniach dotyczących empatii poznawczej. Wynik ten idealnie odzwierciedla poziom empatii osoby autystycznej, ale warto zwracać uwagę przy wypełnianiu na to, które pytania dotyczą którego rodzaju empatii i zinterpretować wynik pod kątem obu rodzajów, a nie tylko ogólnie. Wtedy wyniki najlepiej pokażą, nad czym trzeba popracować.

Jeśli ktoś ma słabą empatię, co odzwierciedla wynik testu, nie jest łatwo się jej nauczyć, ale nie jest to niemożliwe. Trzeba przede wszystkim chcieć. Warto np. zaangażować się w pomaganie innym ludziom, zwierzętom np. poprzez udostępnianie linków do zbiórek, wpłacanie symbolicznych kwot czy nawet napisanie dobrego słowa, przy czym nie może być to tylko sławetne „będzie dobrze”. W nauce empatii bardzo pomaga adopcja zwierzaka. Psy świetnie rozpoznają emocje swoich właścicieli i potrafią reagować bardzo empatycznie, więc mogą nas wiele nauczyć.

Warto także ćwiczyć słuchanie i rozumienie, co ktoś mówi, komunikowanie własnych uczuć i emocji, uważną obserwację (ale nie znowu wgapianie się w innych) i wyciąganie wniosków. Trzeba też spojrzeć w głąb siebie, nauczyć się nazywać swoje uczucia i je rozumieć. To jest niezwykle trudne dla osób autystycznych, a tylko to, że zrozumiemy własne uczucia sprawi, że będziemy w stanie je okazywać i zauważać u innych ludzi. Ja jako dziecko kompletnie nie ogarniałam uczuć, nie umiałam na nic reagować, powiedzieć, że coś mi się podoba. Dopiero w wieku około 11 lat, gdy poznałam mój ukochany do dziś zespół – Scorpions, nauczyłam się uczuć. To ich piosenki mi pomogły.

Najpierw zrozumiałam, że to, co czuję, gdy o nich myślę, słyszę piosenkę, to miłość, bo to było silniejsze niż to, co czułam w stosunku do przyjaciółki. Potem już poszło jak lawina – nie mogę wytrzymać bez ich muzyki, brakuje mi jej, kiedy nie mogę słuchać – to tęsknota. I nagle zaczęłam widzieć, że ja jednak mam uczucia i dopiero wtedy zaczęłam umieć je okazywać. Tak że nawet muzyka potrafi zdziałać cuda. Pracujmy więc nad sobą, bo brak empatii zaczyna być niestety globalnym problemem, a bez tego zginiemy.

___________________________________________________

Utrzymanie bloga też kosztuje. Jeśli więc podoba Ci się to, co piszę, postaw mi symboliczną kawę, która doda mi energii i bardzo pomoże w rozwoju bloga, który jest moją pracą i pasją. Będę Ci bardzo wdzięczna za docenienie i wsparcie. 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to