Aktualizacja treści – jak zrobić to prawidłowo?

Treści pisane mają tę przewagę nad wideo, zdjęciami czy grafikami, że można je edytować i zaktualizować nawet po publikacji. Z jednej strony to wielka zaleta, bo można coś poprawić, kiedy przeoczy się błędy przed publikacją lub sprostować jakieś niewłaściwe informacje. Z drugiej jednak poprawiając błędy w treści, popełniamy kolejne. Aktualizacja treści musi być przeprowadzona prawidłowo, a tymczasem wielu autorów robi to źle i dotyczy to zarówno copywriterów, jak i dziennikarzy czy osób, które publikują na swoich stronach treści otrzymywane od copywriterów. Jak więc zrobić to dobrze?

Konsekwencje nieprawidłowej aktualizacji treści

Podstawowe zasady etyki dziennikarskiej nakazują dokonywania aktualizacji i sprostowań w razie niewłaściwych informacji. Nie wolno wprowadzać odbiorców w błąd. Tymczasem sama aktualizacja treści często wprowadza w błąd. Dlaczego? Ponieważ czas publikacji treści się nie zmienia. Bez względu na czas i ilość aktualizacji, przy artykułach na stronach czy wpisach w SM zawsze widoczny jest czas, kiedy została opublikowana pierwotna wersja treści. Przez to wiele osób nie wie nawet, że treść została zaktualizowana. Z jednej strony to ma swoje plusy, bo jeśli w treści było jakieś kuriozum i zostało szybko poprawione, większość odbiorców nawet nie będzie o tym wiedzieć. Jednak z drugiej strony pojawiają się nieporozumienia. Chodzi o to, że im później aktualizujemy treść, tym więcej osób zdąża zauważyć i przeczytać ją przed aktualizacją.

Osoby, które widzą treść przed edytowaniem, komentują ją i informacje w niej zawarte. Mogą też zauważyć i wskazać błędy do poprawy. Natomiast autorzy treści oraz osoby, które przeczytają treść już po aktualizacji zapominają, że mało kto wraca drugi raz do tej samej. Tymczasem po aktualizacji może się okazać, że komentarze osób, które ją widziały przed edytowaniem brzmią po prostu kuriozalnie, bo np. dotyczą informacji albo błędów, które zostały usunięte lub informacji, których wcześniej nie było i nagle się pojawiły. Te osoby nie są winne tej sytuacji, a im się za to obrywa. Nierzadko stają się ofiarami hejtu i wyśmiewania, że nie umieją czytać, powinny się wrócić do szkoły, że są głupie, bez mózgu, bo osoby wyśmiewające i wyzywające nie wiedzą, że miała miejsce aktualizacja treści, a te osoby widziały ją jeszcze przed. Zdarza mi się to nierzadko i dlatego postanowiłam o tym napisać, bo winę za to ponosi wyłącznie autor treści, który źle wykonuje aktualizację.

Aktualizacja treści – jak zrobić to dobrze?

Dlaczego aktualizacja treści jest źle robiona przez większość autorów? Przede wszystkim o tym nie informują. Informacja o tym, że treść została zaktualizowana sprawiłaby, że ludzie widzący ją po edycji domyśliliby się łatwiej, że niektóre komentarze zostały zapewne napisane przed i dlatego teraz nie zgadzają się z treścią. Drugi błąd to poprawianie tego, co już jest napisane. Jeśli chodzi tylko o drobne błędy czy zmianę szyku zdania na prawidłowy, jak najbardziej można to zrobić. Jeśli jednak coś usuwamy, należy o tym poinformować, a dodając zaś coś nowego, napisać to oddzielnie z adnotacją „Aktualizacja” lub „Edit”. Obok tej adnotacji warto podać godzinę dokonywania aktualizacji albo datę i godzinę, jeśli robi się to w inny dzień. Najlepiej jednak zrobić to jak najszybciej, w czasie do 30 minut od publikacji, aby jak najmniej ludzi zdążyło zobaczyć treść przed edycją. I dotyczy to zarówno artykułów na stronach, portalach czy blogach, jak i wpisów w Social Mediach.

Jak bronić się przed hejtem spowodowanym aktualizacją treści?

Widzisz treść, piszesz komentarz, bo coś Ci w niej nie pasuje i za jakiś czas dostajesz powiadomienia o odpowiedziach. Patrzysz, a to lawina hejtu, wyśmiewania Twojego komentarza, bo w treści nie ma tego, o czym piszesz albo jest coś innego. To nie Twoja wina i możesz się obronić. Jak? Przede wszystkim, jeśli cokolwiek komentujesz, sprawdź czas publikacji i zwłaszcza, jeśli jest to świeża treść (do godziny od publikacji), zrób jej screen. Będziesz mógł pokazać go hejterom i udowodnić, że treść została zaktualizowana i faktycznie było tak, jak napisałeś w komentarzu. W przypadku postów na Facebooku możesz też sprawdzić historię aktualizacji i zrobić jej screen. Niestety na Instagramie czegoś takiego, jak historia edycji postów, nie ma. Na IG oraz w przypadku artykułów na stronach ratuje Cię tylko screen treści. Najlepiej zrobić go tak, by zawierał wszystkie najważniejsze informacje oraz czas publikacji treści. Oczywiście nie wahaj się wytknąć autorowi winy i podpowiedzieć, aby informował o tym, że aktualizuje treści.

Zanim kogoś wyśmiejesz za komentarz

Widzisz treść i widzisz komentarz, który wytyka błędy, których w treści nie ma? Korci Cię, żeby zaatakować i wyśmiać autora komentarza? Najpierw sprawdź czas, kiedy napisał komentarz i porównaj z czasem publikacji posta. Jeśli jest zbieżny lub odstęp nie jest duży, a od publikacji minęło już z godzinę albo i więcej czasu, możesz domyślić się, że post został zaktualizowany. Ponadto sam też możesz sprawdzić historię aktualizacji posta (na FB). A jeśli autor komentarza udowodni Ci, że treść została zaktualizowana, wykaż się kulturą i przeproś.

Autorzy treści również powinni reagować na takie sytuacje. Jeśli jako autor posta czy artykułu nie poinformowałeś o jego aktualizacji, zajrzyj łaskawie w komentarze i zobacz, czy nie doszło do nieprzyjemnych nieporozumień. Sam postaraj się zachować pierwotną treść, by móc pokazać ją hejterom i obronić Bogu ducha winną osobę, która napisała komentarz przed aktualizacją. I też naucz się przepraszać za takie sytuacje, bo są bardzo przykre i bolesne. Nie jest fajnie wyjść na głupa i stać się pośmiewiskiem przez komentarz. We wtorek doświadczyłam tego w jednej z grup na FB. Admini zaktualizowali wpis, który wcześniej skomentowałam. Kiedy pojawiły się odpowiedzi sugerujące, że wyszłam na głupa, zobaczyłam zupełnie inny post niż był, kiedy komentowałam. Panowie nie raczyli się przyznać do aktualizacji. Kochani, pamiętajcie, że po aktualizacji treść zobaczy więcej ludzi niż przed, a niestety nie każdy jest tak mądry, żeby zwrócić uwagę na szczegóły świadczące o tym, że treść mogła zostać edytowana. Niedawno pisałam felieton o kulturze. Pamiętajmy o niej w sieci, w każdej sytuacji. Poinformowanie o edycji treści lub zrobienie tego odpowiednio to też oznaka kultury i szacunku do odbiorcy.

__________________________________________________

Utrzymanie bloga też kosztuje. Jeśli więc podoba Ci się to, co piszę, postaw mi symboliczną kawę, która doda mi energii i bardzo pomoże w rozwoju bloga, który jest moją pracą i pasją. Będę Ci bardzo wdzięczna za docenienie i wsparcie. 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to