Ludzka obojętność, która kończy się po tragedii – dlaczego tak jest?

Kochani, niewiele mam czasu w tym miesiącu, więc będzie trzy wpisy. Ostatnim będzie felieton, bo dziś nie mam nastroju na to. Felieton jest bowiem treścią na luzie, nawet trochę zabawną, choć na poważny temat. Nie mam nastroju, bo trudno mieć przy tym, co ostatnio się dzieje. Tragedia za tragedią. Niestety, winni nie są sami sprawcy, których linczujemy w sieci, a ludzka obojętność. Obojętność, która kończy się dopiero po tragedii. Dlaczego tak jest? Dlaczego nie potrafimy zareagować w porę? Tak wiele jest zdarzeń, które wcale nie musiały mieć miejsca i nie miałyby, gdyby ktokolwiek wcześniej zareagował. Tymczasem po tragedii zawsze okazuje się, że wszyscy znali sprawcę, wiedzieli, że coś jest nie tak. Pytanie, dlaczego to ignorowali? Odpowiedź jest jedna – z tchórzostwa! Wiem, że pisałam już o empatii i znieczulicy, ale muszę po raz kolejny, bo trzeba o tym mówić często i głośno.

Te historie nie powinny się wydarzyć!

Postanowiłam się wypowiedzieć i przytoczyć kilka zdarzeń, które nie powinny mieć miejsca, ale miały. Przez obojętność i bierność świadków, sąsiadów, znajomych. Ludzka obojętność, która w przypadku tych zdarzeń jest cholernie wkurzająca, doprowadziła do tragedii, które nie musiały się wydarzyć.

1. Kamil z Częstochowy

Wszyscy pamiętamy tę niedawną historię. Cała Polska tym żyła, nawet ja pisałam wtedy wpis o obojętności na przemoc domową. Media też, choć przy okazji żerowały na ogromnym zainteresowaniu i ruchu. 8-latek trafił do szpitala skatowany i poparzony, bo ojczym dopuścił się nawet wrzucania go na rozgrzany piec. Za co? Za to, że nie był jego synem. Tak jak jego brat, który, chwała Bogu, nie skończył tak samo. Niestety Kamil zmarł po pewnym czasie w szpitalu. I co się okazało? Nagle sąsiedzi wszystko wiedzieli. O tym, że facet się znęca nad dziećmi, a zwłaszcza nad Kamilem. Co gorsza, w domu była matka i jeszcze ciotka z wujem, którzy patrzyli na to biernie i nic nie zrobili. Oni wszyscy trafili do aresztu, konsekwencje ponieśli, czy dopiero poniosą, bo wiadomo jak się te sprawy cholernie ciągną. Ale sąsiadów nikt nie osądzi, żyją sobie jak gdyby nigdy nic i nie poniosą żadnej kary. Ludzka obojętność jest bezkarna. Tak samo, jak szkoła oraz MOPS-y i inne instytucje, które również zawiodły, mimo że ta patologia miała dwie niebieskie karty.

2. Wypadek na A1

Niedawno na autostradzie A1 wydarzył się koszmarny wypadek, który wcale nie musiał skończyć się okrutną śmiercią rodziny z małym dzieckiem. Nie musiał, ale skończył przez obojętność świadków, którzy woleli stać i patrzeć, jak auto się pali, i czekać na służby, kiedy nie było na to czasu. Woleli stać i słuchać krzyku ofiar i wołania o pomoc. Jak można być aż tak podłym i bezdusznym? Gdyby choć jedna osoba ruszyła tyłek i wzięła gaśnicę ze swojego auta! Jedna osoba potrafi zmobilizować resztę! Gdyby zrobiła jedna, zrobiłoby to kilka kolejnych (bo gaśnicę każdy ma, jest obowiązkowa), a kilka następnych mogłoby wyciągnąć ludzi z auta. Ale nie! Woleli stać, patrzeć i oczywiście wyjąć telefony! Potem w domu przejrzeli nagrania i postanowili opublikować, żeby zrobić z siebie wielkich bohaterów, bo to oni, a nie policja, zauważyli BMW, które wcześniej stuknęło w auto z tą rodziną. To dla mnie najbardziej niepojęty i najpodlejszy przykład, jakim świństwem jest ludzka obojętność.

3. Zabójstwo chłopca w Poznaniu

Wczorajsze zdarzenie wstrząsnęło całą Polską. Nikt nie wyobrażał sobie człowieka, który mógłby podejść z nożem i dźgnąć przypadkowe małe dziecko. Dzieci z przedszkola szły z opiekunkami na pocztę, gdyż z okazji światowego dnia poczty, miały wysłać pocztówki. Być może opiekunki też mogły zachować się lepiej. Nie wiem, jak szły z tymi dziećmi. Czy obie z przodu, czy tak jak powinny – jedna z przodu, a druga z tyłu. Nie wiem, czy się zatrzymały, czy widziały tego typa. Jeśli tak, to powinny jak najszybciej się oddalić z dziećmi. A skoro dziecko się wykrwawiło, to znaczy, że raczej prawidłowo nie zareagowały. Powinny rzucić się i uciskać jak najmocniej ranę. Zapewne tego nie zrobiły. Karetka była szybko, a mimo to było za późno. Sprawca okazał się chorym człowiekiem. Chorym neurologicznie. Jego stan spowodowały zmiany chorobowe w mózgu, a może zażywane leki, nie wiadomo. Wszyscy zdążyli go zlinczować jak najgorszego potwora. Tymczasem nie on jest winny. Najgorszym potworem znów okazała się ludzka obojętność.

Media od razu pisały o świadkach. Po fakcie nagle wszyscy się zlecieli i ochoczo udzielali wywiadów. Tymczasem zareagować nie miał kto i wezwać policji, zatrzymać typa, kiedy przed atakiem na dziecko groził innym osobom, chodził z nożem w ręce. Sąsiadka nawet powiedziała, że on już wcześniej pisał groźby na kartce i wyrzucał przez okno. W dodatku dodała, że spotkała jego córkę. Obojętność rodziny też jest więc porażająca. Ten człowiek nie powinien sam wychodzić z domu skoro był tak niebezpieczny dla otoczenia. Powinien być pod opieką osoby z rodziny, świadomej jego stanu i zachowań. Świadomej choroby, z jaką się zmaga i zażywanych przez niego leków. Tymczasem gościu sobie żył jak chciał i łaził gdzie chciał.

Zarówno świadkowie, którzy nic nie zrobili, kiedy im groził i wymachiwał nożem, bo są pieprzonymi tchórzami albo woleli pochopnie uznać go za niegroźnego głupka, jak i rodzina tego człowieka to prawdziwi mordercy, mający krew tego chłopczyka na rękach. Takich ludzi kara nie dosięgnie, bo nie oni dźgnęli nożem dziecko, ale to oni są winni. Oby sumienie nie dało im spokojnie żyć.

4. Zabójstwo 6-latka w Gdyni

Strach już włączać rano radio i zaglądać do internetu. Jeszcze nie otrząsnęliśmy się po wczorajszej, opisanej wyżej tragedii, a już następna. Tym razem ojciec zabił syna i psa w Gdyni. Ciało dziecka i psa znalazła matka. Ciekawe, gdzie była i dlaczego zostawiła dziecko samo z ojcem, który nie był normalny. Potwierdzają to, a jakże, słowa sąsiadów. Sąsiadów, którzy jak zwykle wiedzieli, że on nie jest normalny. Znowu nie było komu zareagować, a teraz się mądrzą przed dziennikarzami! Twierdzą, że dziwnie się zachowywał, ubierał, bo chodził w kominiarce i okularach na plac zabaw. Był żołnierzem, więc można podejrzewać PTSD – zespół stresu pourazowego. Dziwię się, że nawet matka nie widziała problemu. Pieprzona ludzka obojętność i to w dodatku obojętność najbliższej osoby doprowadziła do kolejnej niepotrzebnej tragedii.

Zaginięcie Krzysztofa Dymińskiego i inne zaginięcia

Celowo nie piszę tego z numerem 5, bo to, owszem, nie powinno się wydarzyć, ale trudno temu zapobiec, bo nigdy nie wiemy, co siedzi w głowie nawet własnego dziecka. Jest to jednak niewątpliwie tragedia dla rodziców, rodziny i znajomych. Krzysiek nie wrócił do domu od maja. Cały czas jest poszukiwany i jest nadzieja na to, że żyje. Jest nadzieja, bo zaangażowało się w poszukiwania mnóstwo osób, powstała nawet grupa na Facebooku. Tylko co z tego skoro znowu widoczna jest tutaj ludzka obojętność? Niby ludzie chcą pomóc, ale robią niewiele. Myślą, że wystarczy zgłosić, że widzieli jakiegoś chłopaka i może to Krzysiek.

Mo(rz)e to jest szerokie i głębokie. Latem kilka osób dało znać, że widziało chłopaka nad morzem, potem jakaś osoba opublikowała nagranie z kamery samochodowej, na którym widać idącego poboczem chłopaka z twarzą łudząco podobną do Krzyśka, co potwierdzili na 99% rodzice. Tylko że to nic nie daje. Daje złudną nadzieję i spowoduje tylko większy ból, jeśli okaże się jednak, że chłopak nie żyje. To nic nie daje, bo choć ludzie widzą chłopaka, to nie chce im się zatrzymać auta albo ruszyć leniwego tyłka, podejść, zagadać i się upewnić. I tak jest zapewne w przypadku większości zaginięć.

Takich sytuacji jest zdecydowanie więcej. Ja przytoczyłam tylko przykłady tych, o których było/jest najgłośniej. I powinno być głośno, a ludzie powinni wyciągać wnioski. Miejmy oczy dookoła głowy. Nie bądźmy tchórzami, nie bójmy się reagować. Czy naprawdę musi zawsze dojść do tragedii? I dlaczego nasza obojętność dopiero wtedy się kończy i nagle lecimy do mediów opowiadać, jak to wszystko wiemy? Nie, to nie jest bohaterstwo, tylko hańba. Tragedia to nie sposób na zyskanie rozgłosu.

Skąd bierze się ta ludzka obojętność?

Pisałam już w artykule o empatii, co ją w nas kształtuje. Dużo zależy od wychowania, środowiska, towarzystwa, w jakim obracamy się poza domem jako nastolatki i dorośli. Ludzka obojętność jest wyrazem totalnego braku empatii. Zazwyczaj przyczyną braku reakcji jest tchórzostwo. Jesteśmy samolubni, wolimy bać się o własny tyłek. Bać się, że agresywny typ czy pijany kat swojej rodziny zrobi coś nam albo, że nam się coś stanie, jak zbliżymy się do płonącego auta. Z drugiej strony obojętność wynika z przeświadczenia, że to nie nasza sprawa i nie powinniśmy się wtrącać. Jesteśmy uczeni od dzieciństwa, żeby nie wtrącać się w nie swoje sprawy. Tylko że, kiedy ktoś potrzebuje pomocy albo widać, że ktoś zagraża komuś lub w ogóle otoczeniu, to jest to nasza sprawa. Możemy uratować życie! Pomyślmy, zanim zdecydujemy się nic nie zrobić, nie zareagować. Wyciągajmy wnioski z takich tragedii, skoro media o nich informują, bo informują właśnie po to. Zacznijmy żyć dla siebie nawzajem, a nie tylko dla siebie samych.

___________________________________________________

Utrzymanie bloga też kosztuje. Jeśli więc podoba Ci się to, co piszę, postaw mi symboliczną kawę, która doda mi energii i bardzo pomoże w rozwoju bloga, który jest moją pracą i pasją. Będę Ci bardzo wdzięczna za docenienie i wsparcie. 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to