Sztuczna inteligencja a prawo – co warto wiedzieć?

Sztuczna inteligencja rozgościła się na świecie na dobre. Internet zapełniają treści generowane w programach opartych na AI, a różne oprogramowania wdrażane są przez coraz więcej firm. Coraz częściej słychać niestety o masowych zwolnieniach pracowników. Rosnące wciąż płace i ceny sprawiają, że AI jest o wiele bardziej opłacalna. Jednak człowieka nie zastąpi nigdy, a o tym, że nigdy nie zastąpi dobrych copywriterów pisałam już kiedyś tutaj. Zanim zacznie się korzystać z AI (co dotyczy również twórców treści i copywriterów), warto dowiedzieć się, co ma do powiedzenia w kwestii AI prawo. Na razie nie ma żadnych przepisów ani w prawie unijnym, ani polskim, które regulowałyby korzystanie z AI. Jednak niebawem przepisy mogą się pojawić. Jakie i co mogą oznaczać? Sztuczna inteligencja a prawo – co warto wiedzieć i jak wygląda kwestia prawa autorskiego?

Sztuczna inteligencja a prawo – AI Act czyli transparentność na pierwszym miejscu

Rozwijająca się technologia sztucznej inteligencji sprawia, że pojawia się wiele wyzwań w kontekście prawa. Wykorzystanie AI powinno być zgodne z przepisami i standardami technologii (należy zapoznać się z regulaminem każdego oprogramowania przed użytkowaniem). Ponadto konieczne są regulacje wewnętrzne w firmach dotyczące obsługi czy ochrony danych osobowych przechodzących przez oprogramowania. Do tego dochodzą kwestie weryfikacji pracy AI, szkolenia pracowników czy kwestie etyczne związanie z wykorzystywaniem AI. Dotąd nie było żadnych przepisów prawnych regulujących korzystanie z AI, ale wkrótce się to zmieni.

UE już pracuje nad aktem prawnym dotyczącym AI (AI Act), a rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej uznaje AI transparentność za fundamentalną zasadę, na której będzie opierał się ów akt. Co to oznacza? Ano to, że prawo będzie wymagało, aby korzystający z AI informowali użytkowników o tym, że mają do czynienia ze sztuczną inteligencją. Na wielu stronach internetowych mamy do czynienia z czatami, wirtualną asystą. Niebawem właściciele takich stron będą musieli informować o tym, że są one oparte na sztucznej inteligencji. Ja mam nadzieję, że Unia pomyśli o przepisach zabraniających masowego zwalniania pracowników, by zastąpić ich AI. Mam wrażenie, że właściciele firm zapominają o tym, że pracownicy dzięki wynagrodzeniu za pracę mogą płacić za ich produkty i usługi. Jeśli pozwalniają pracowników, to nie będzie miał kto kupować, a firmy nie będą zarabiać. Skoro nie potrafią o tym pomyśleć, przepisy prawne są bardzo potrzebne.

Sztuczna inteligencja a prawo – co może przynieść obowiązek informacyjny w sieci

Skoro być może trzeba będzie informować o wykorzystywaniu AI, pewne jest, że w końcu każdy, kto będzie używał jej do generowania treści, także będzie musiał oznaczać te generowane. Do czego to może doprowadzić? Łatwo to sobie wyobrazić. Przede wszystkim internauci zauważyliby wtedy, ile tak naprawdę jest generowanych treści. Oznaczenia widzieliby na większości stron, sklepów, portali czy blogów, zwłaszcza firmowych. Ich reakcja jest do przewidzenia. Tak samo, jak nikt nie będzie zachwycony przymusem „rozmawiania” ze sztuczną inteligencją, która wysyła suche komunikaty, zamiast rzetelnie odpowiedzieć na zadane pytania, nikt nie będzie zachwycony stroną, na której będą generowane treści.

W takiej sytuacji SEO straciłoby sens, bo przy wysokim pozycjonowaniu stron z treściami generowanymi, ludzie masowo zaczęliby przechodzić na dalsze podstrony z wynikami, szukając treści napisanych przez człowieka. Google zauważywszy coś takiego, na pewno szybko zaktualizowałoby algorytmy, aby odczytywały informacje o generowanych treściach i takie strony zrzucały w dół wyników wyszukiwania, a wysoko pozycjonowały strony bez informacji o wykorzystywaniu AI. Już teraz treści pisane przez ludzi stają się deficytowe, a to, co deficytowe, staje się bardziej potrzebne i pożądane. Treści pisane przez człowieka i interakcja z człowiekiem zyskuje pozornie na wartości, a jeśli zostanie wprowadzony prawny obowiązek informacyjny dotyczący wykorzystywania AI, zyskają jeszcze bardziej, bo ludzie będą wiedzieli, jakie strony omijać. Dlatego warto wciąż tworzyć treści, zostać copywriterem, dziennikarzem. I warto się odpowiednio do tej pracy przygotować, bo teraz na rynku przetrwają tylko najlepsi.

Sztuczna inteligencja a prawo autorskie

Kolejną bardzo ważną kwestią, wciąż nieuregulowaną prawnie, jest prawo autorskie. Według obowiązujących przepisów prawo autorskie dotyczy wyłącznie „dzieł”, czyli tego, co zostało stworzone przez człowieka. Tylko człowiek może więc być autorem i mieć prawo do tekstów. Oczywiście zgodnie z umowami zawieranymi przez copywriterów z klientami, ci pierwsi przekazują tym drugim prawa autorskie w momencie wysłania gotowych tekstów. Sztuczna inteligencja prawa autorskiego mieć nie może, bo nie jest człowiekiem. Ale człowiek także nie ma prawa autorskiego do treści generowanych, mimo że wydaje AI polecenia (prompty) i decyduje o tym, jaki i o czym ma być tekst. Prawa autorskie można jednak łatwo uzyskać, ingerując w tekst. Jeśli człowiek zrobi korektę, uzupełni, przeredaguje treść, staje się prawnie jej autorem. Jednak tekst wygenerowany i opublikowany bez ingerencji człowieka w treść jest prawnie niczyj.

Łatwo sobie wyobrazić sytuację, gdyby w życie wszedł obowiązek informowania o treściach generowanych przy obecnych przepisach o prawie autorskim. Treści z informacją, że są generowane (bez dokładniejszych informacji, czy były poddane korekcie), będą łakomym kąskiem do łatwego i legalnego kopiowania. W takiej sytuacji przy stwierdzeniu duplikacji zewnętrznej treści nic nie da się zrobić, bo prawnie nie jest się autorem treści. Ale również ten, kto skopiował nim nie jest. Chyba że on dokona modyfikacji przed publikacją. Wtedy to on uzyska prawa autorskie. Dlatego warto pamiętać o tym, by nie publikować treści wygenerowanych bez jakiejkolwiek ingerencji, zwłaszcza że i tak treści generowane są raczej kiepskiej jakości, a jakość teraz liczy się bardziej niż kiedykolwiek.

Analizując kwestię sztuczna inteligencja a prawo, łatwo można dojść do wniosku, że prognozy nie są łaskawe dla AI i osób z niej korzystających. Można się spodziewać, że z czasem pojawią się przepisy, które wprowadzą pewne obowiązki i ograniczenia związane z używaniem AI, a to może przełożyć się na spadek jej popularności. Ten „bum” kiedyś minie i treści pisane przez ludzi wciąż będą się liczyły ze względu na autentyczność, interakcję, prawdziwość i brak zawiłości prawnych, na które trzeba będzie uważać używając AI.

________________________________________________________

Utrzymanie bloga też kosztuje. Jeśli więc podoba Ci się to, co piszę, postaw mi symboliczną kawę, która doda mi energii i bardzo pomoże w rozwoju bloga, który jest moją pracą i pasją. Będę Ci bardzo wdzięczna za docenienie i wsparcie, a jak mogę okazać Ci wdzięczność – zobacz tutaj! 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to