Felieton: Wszechobecny hejt – jak wygrywam z hejterami

Pora wreszcie na felieton. Wszechobecny hejt ma się niestety coraz lepiej. Na każdym kroku w internecie wszyscy się obrażają, wyzywają i to tylko dlatego, że jedni śmią mieć inne zdanie, poglądy czy opinie albo inny kolor skóry, religię czy poglądy polityczne niż inni. Ja także bardzo często spotykam się z hejtem. Ok, moje wypowiedzi mogą być nieco kontrowersyjne dla niektórych, ale jakoś zawsze okazuje się, że mam jednak rację.

Winnych bronienie, na niewinnych hejt

Niewątpliwie Polacy mają talent do pochopnego oceniania sytuacji. Hmm, a może jednak talent do pochopnego oceniania, że jakaś opinia jest pochopna? Taki przykład – dziecko wypada z okna. Nie da się ukryć, że do tego typu tragedii nie prowadzi nic innego, jak bezmyślność rodziców i niepilnowanie dzieci. Ale napisać np. „gdzie byli rodzice?” albo „co za rodzice pozwalają na coś takiego?”, to zaraz jest lawina hejtu i wszyscy stają w obronie i usprawiedliwiają rodziców, którzy tak naprawdę są winni takiego zdarzenia i to zawsze. Ten wypadek, gdzie 4 i 5 latek wypadli z 9 piętra. Co tam się działo w komentarzach, a już zwłaszcza pod moim… brak słów. Bo matka sama była z czwórką dzieci, to już niewinna. No nie, sorry, ale to, że najmłodszy zesrał się w pieluchę, nie znaczy, że trzeba resztę mieć w dupie, kiedy się go przewija… Poza tym odpowiedzialni rodzice zabezpieczyliby okna, żeby dzieciaki same nie otworzyły. Tego samego dnia co to, tylko wcześniej, był znowu 4 latek zostawiony przez matkę w domu, bo ta sobie do pracy poszła. Tam to był jeden wielki hejt na matkę. Na tą hejt, a tamtą bronili jak mogli. No hipokryzja lewel master…

Warszawski autobus, czyli jak wygrywam z hejterami

Może się wydawać, że oceniam pochopnie, bo przecież nie widziałam danego zdarzenia i nie znam osób biorących w nim udział. Jednak jakoś tak zawsze jest, że jednak mam rację, co do tego, co się wydarzyło i kto jest winny. Najlepszy przykład to ten wypadek autobusu w Warszawie. Mi od początku kierowca śmierdział i to ostro. Najpierw było, że zasłabł, więc to jasne, że przed zasłabnięciem musiał się źle czuć i zachował się nieodpowiedzialnie wobec pasażerów, bo nie zatrzymał się i nie zgłosił niedyspozycji. Oczywiście zalała mnie lawina hejtu, że nawet zdrowy może zasłabnąć, nie wiesz – nie oceniaj i że coś tam. I żeby nie było, brzydkich słów nie brakowało. A potem co? Z każdą godziną kolejne newsy! Najpierw, że facet miał 39 stopni gorączki, więc było jasne, że chory wsiadł do autobusu. Potem, że naćpany amfą. Po tych newsach pytałam w komentarzach ” I co teraz powiecie, hejterzy”? Zatkało kakało, nie pisnęli już ani słówkiem! Owszem, przykro, że jednak to kierowca okazał się być idiotą i zabił niewinnego człowieka i mógł zabić więcej ludzi, ale z drugiej, satysfakcja z zamknięcia paszcz hejterom bezcenna, no!

Oceniamy dzięki mediom

Pochopne ocenianie to przywara, którą posiadamy dzięki naszym kochanym mediom niestety. Taka jest prawda. Wszystko przez sposób, w jaki piszą i podają informacje. Najpierw krzykliwy i specyficzny nagłówek, który sam wywołuje już kontrowersje i sprawia, że ludzie komentują nawet bez przeczytania artykułu. Potem sam artykuł napisany tak, że niewiele z niego wiadomo. Nie podają konkretnie wszystkich istotnych informacji i potem zdziwienie, że nam działa wyobraźnia i każdy ma swoją wersję wydarzeń i ocenia uczestników. Na przykład mamy wypadek, w którym ginie dziecko. W artykule ani słowa o rodzicach, czy opiekunach, więc pytanie nasuwa się samo – gdzie rodzice? Albo czytamy w artykule, że zdarzenie miało miejsce około 21 i znów samo się nasuwa pytanie – co dziecko o tej porze robiło samo poza domem? Jacy rodzice na to pozwalają? Nie oceniamy, bo jesteśmy głupi i nie myślimy – wręcz przeciwnie! Wiemy, że dana sytuacja nie jest normalna, więc wyrażamy na ten temat swoje zdanie i tyle. A że spotyka nas za to fala hejtu? Cóż, strach pomyśleć, że ci hejterzy, dla których takie sytuacje są normalne, też mają swoje dzieci…

Polityczna wojna

Ostatnio jest gorąco za sprawą polityki, a wszystko oczywiście przez wybory. Ludzie zachowują się tak, że można sądzić, iż zabiliby drugiego człowieka, gdyby spotykając go na ulicy dowiedzieli się, że ma odmienne poglądy polityczne. Znajomi odrzucają znajomych tylko dlatego, że mają różne poglądy polityczne. To jest kompletny brak szacunku dla tego, że ktoś ma swoje zdanie na jakiś temat, czy poglądy. Ludzie nie potrafią się nawzajem szanować, ale prawda jest taka, że głównie w internecie. W realu chyba nigdy w życiu tak by się nie kłócili i nie wyzywali jak w internecie. Dlatego ja na przykład unikam polityki, nie wypowiadam się na jej temat, bo zwyczajnie się nią nie interesuję i właśnie dzięki unikaniu takich najdrażliwszych tematów unikam też hejtu.

Szacunek i jeszcze raz szacunek

Kochani, wzajemny szacunek jest bardzo ważną rzeczą, którą wynosi się już z domu. Uczcie szacunku dla innych swoje dzieci. Szanujcie innych i ich poglądy, dając swoim dzieciom dobry przykład, bo niedługo to strach będzie gdziekolwiek wyjść, bo już strach przyznać się do poglądów gdziekolwiek głośno. Pamiętajcie o tym, by nie dać się ani hejterom, ani też ponieść hejtowi. Przede wszystkim nigdy nie odpowiadajcie hejtem na hejt, bo na to hejterzy właśnie czekają. Prowokują jak mogą. Nie dajmy się kochani i walczmy z tym, choć to jak walka z wiatrakami…