Felieton: Kosić czy nie kosić – oto jest pytanie

Wraz z powrotem lata wraca odwieczny dylemat: kosić czy nie kosić trawników? I jak co roku zaczyna się odwieczny spór między zwolennikami i przeciwnikami koszenia. Jedni przed koszeniem psioczą, że dżungla, a inni po skoszeniu, że patelnia, piekarnik i wiele innych określeń. Prawdą jest, że w miastach ostatnio coraz mniej zieleni, a to gorącu i suszy sprzyja, ale co w końcu robić? Kosić czy nie kosić?

Tak źle, i tak niedobrze…

Prawda jest taka, że swoje zalety ma zarówno koszenie, jak i niekoszenie. Każdy chce mieć ładnie, pięknie. Skoszone znaczy zadbane, znaczy, że porządny człowiek mieszka. A jak nieskoszone to znowu, że niechluj i leń i dżunglę zapuszcza. W miastach jedni marudzą, że dżungla taka, że z psem nie ma gdzie wyjść, a inni znowu, że po skoszeniu trawa usycha, gołą ziemię widać i kwiatków nie ma, a większa trawa to mniej zanieczyszczeń. Każdy ma po trochu racji. Częste koszenie sprzyja suszy, bo woda, której i tak pada z nieba coraz mniej, wsiąka w ziemię w mig, a tak to rośliny ją choć trochę przytrzymują, a do tego działają jak filtry na świństwa w powietrzu, których w miastach od groma. Właśnie dlatego zimą taki smog, bo roślin wtedy nie ma.

Jednak jak się nie kosi to rośliny rosną. A jak urosną to znowu problem, bo pełno kleszczy, które potem trzeba z psów i kotów wyciągać, a i z siebie czasem też. A potem strach, żeby się jakaś babeszjoza psu, czy borelioza nam nie przypałętała. Inna rzecz to kłosy, które psom szkodzą, bo pies wciągnie to nosem i utknie albo wlezie to psu do ucha, oka czy jeszcze gdzie indziej, a jak się gdzieś w skórę wbije to już zgroza, bo wędruje po ciele i może narobić kłopotów niemałych. Oglądamy więc psiaki po spacerach i kociaki po wojażach od stóp do głów!

Inna znów sprawa to zarośnięte rowy i pobocza przy drogach. Tu niestety taka dżungla potrafi ograniczyć widoczność. W dodatku rowy są po to, by odprowadzać wodę deszczową, co jest ważne zwłaszcza w przypadku burzowych ulew. Zarośnięte słabiej sobie radzą i potem narzekamy, że ulica zamieniła się w rzekę. No i jeszcze jedna rzecz – nie tylko trawa rośnie, ale i zielsko, chwasty. Niektóre się rozsiewają na potęgę i zabierają miejsce pożytecznym roślinom, a koszenie przed kwitnieniem właśnie temu zapobiega. Nie brakuje też roślin kłujących, parzących, uczulających, trujących. Koszenie zapobiega namnażaniu takich dziadostw. Ponadto im większa dżungla, tym lepsze warunki dla niechcianych gości – myszy, szczurów, komarów, żmij i innych. Jak to rozwiązać? Kosić czy nie kosić?

Kosimy, ale z umiarem

Kosić, jak najbardziej, ale z głową, z umiarem. Nie za często ani nie za nisko, bo trawa ucięta za nisko nie rozkrzewia się, tylko usycha, a tego nie powinniśmy chcieć. Kośmy wtedy, kiedy nie ma aż takiej suszy. Jeśli długo nie padało, lepiej zrezygnować, nawet jeśli już spora puszcza nam się zapuściła. W pewnych miejscach oczywiście to koszenie jest konieczne, np. jak wyżej wspomniałam – przy ulicach czy w miejscach, gdzie bawią się dzieci, gdzie chodzi się z psami na spacery. Niższa trawa to mniej kleszczy, komarów, ładny wygląd i wygoda. Jednak za niska pogłębia suszę, dlatego nie kośmy przy ziemi. Głowę możemy, ale ziemi nie gólmy na łyso! 😉

A może tak kwietna łąka? Połączenie przyjemnego z pożytecznym. Ładnie wygląda, nikomu nie przeszkadza, spacerować można, byle kwiatków nie deptać. Wystarczy wybrać rośliny, które nie urosną za wysokie, to kleszczy aż tak nie będzie, a za to pszczoły będą miały istny raj. I motyle. Kwietne łąki wiążą wodę w glebie i ani nie trzeba specjalnie kosić, ani podlewać, więc to oszczędność kasy. Do tego mniej zanieczyszczenia, kolorowo, radośnie, pachnąco. Czego chcieć więcej? Nawet IMGW poleca! Zamiast dylematu kosić czy nie kosić, lepiej zamienić trawnik w łąkę. I po problemie! A tak poza koszeniem, w walce z suszą pomoże też, i to bardzo, oszczędzanie wody. O tym też napiszę. Czekajcie cierpliwie! 🙂

__________________________________________

Utrzymanie bloga też kosztuje. Jeśli więc podoba Ci się to, co piszę, postaw mi symboliczną kawę, która doda mi energii i bardzo pomoże w rozwoju bloga, który jest moją pracą i pasją. Będę Ci bardzo wdzięczna za docenienie i wsparcie. 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to