Felieton: Kiedy nie działa automat w tramwaju

Niedawno całą Polskę obiegła informacja o kobiecie, która wygrała, o dziwo, w sądzie sprawę dotyczącą mandatu za brak biletu. Utrzymywała, że automat w pojeździe nie działał, a kontrolerzy nie zachowywali się wobec niej tak, jak powinni. To fakt, do tego można było się przyczepić, bo kto normalny proponuje komuś podwózkę do bankomatu? Powinni z marszu wystawić nakaz zapłaty albo wezwać policję. Tymczasem po sprawie w sądzie okazało się, że pasażerka na gapę… nie musi za to zapłacić. Wszyscy się z tego cieszyli, a dla mnie osobiście to jakieś kuriozum. Za jazdę na gapę, nawet kiedy nie działa automat w tramwaju, powinien zawsze być mandat i tyle.

Automat w pojeździe? To tylko dodatek!

Automaty w tramwajach i autobusach są jedynie dodatkową możliwością, żeby kupić bilet, jeśli innej się nie ma. Są mocno ograniczone, bo albo tylko na monety, albo tylko na kartę. U kierowców czy motorniczych już dawno biletu nie kupisz. Wie to każdy. Każdy też zna przepisy, które jasno mówią, że automaty w pojazdach są tylko dodatkiem i zepsute nie zwalniają z posiadania biletu. Podstawą są automaty stacjonarne rozmieszczone na przystankach albo w ich pobliżu. W Krakowie są prawie wszędzie i nie powinno być problemów z biletami.

Jeśli gdzieś automatu może nie być, bo jedziemy w nieznane, to trzeba wcześniej myśleć i kupić sobie od razu dwa bilety, żeby mieć jak wrócić. Nie powinno być przywileju jazdy na gapę, kiedy nie działa automat w tramwaju, tylko z tego powodu. Tyłek z domu też można wcześniej ruszyć, żeby nie biec z jęzorem na brodzie i zdążyć kupić ten bilet. Jedziesz do innego miasta, w którym nigdy nie byłeś? Szukaj, pytaj, jak to tam wygląda, a najlepiej kup bilety w apce, żeby później nie narzekać. Dla chcącego nic trudnego tylko trzeba mieć mózg na swoim miejscu i umieć nim czasem ruszyć. Niestety mam wrażenie patrząc na to, co ostatnio się dzieje, że coraz więcej ludzi ma z tym problem…

Nie masz gdzie kupić biletu? Masz apkę!

Prawie każdy obecnie ma smartfon. W nim zaś pełno aplikacji i sklep, z którego można pobierać je do woli, dopóki nie braknie pamięci. Wśród apek są też takie, w których bardzo łatwo i szybko można kupić bilety do autobusów czy tramwajów, nawet te jednorazowe. Bez noszenia przy sobie papierków, bez liczenia klepaków, bez stresu, że kasy nie masz albo automat będzie zepsuty, czy go nie będzie w ogóle albo, że się do kasownika nie dopchasz, co jest wyzwaniem zwłaszcza w godzinach szczytu, kiedy ludzie upychają się do pojazdów jak sardynki w puszce. Kiedy nie działa automat w tramwaju, wyciągasz telefon i po sprawie.

Ja mam apkę „Z biletem”, gdzie zakup jest tak prosty, że przedszkolak, by sobie poradził. Wybierasz bilet, godzinę, podajesz ID pojazdu, płacisz Blikiem i już. Nic prostszego! Ok, wiem, że nie każdy ma smartfon, aplikacje, Bliki. Ale większość ludzi jednak ma. Nie powinno więc być żadnej pobłażliwości dla jeżdżenia na gapę. Pamiętaj, że uczciwość popłaca. A sądy powinny się zajmować naprawdę poważniejszymi sprawami, których jest teraz bardzo dużo. Niech zajmą się skazywaniem zwyroli katujących dzieci, zwierzęta, zabijających swoje rodziny, powodujących śmiertelne wypadki, bo to, co się ostatnio dzieje, woła o pomstę do nieba! To są problemy, a nie laska rzucająca się o mandat za jazdę na gapę, kiedy nie działa automat w tramwaju. O takie głupoty się robi procesy, a zwyrole czekają miesiącami czy nawet latami na skazanie i to często nawet nie w areszcie! Ręce naprawdę opadają…

_______________________________________

Podoba Ci się ten felieton? Jeśli tak, możesz wesprzeć moją działalność za pomocą symbolicznej kawy. Doda mi ona energii do dalszej pracy. Prowadzenie bloga też kosztuje – domena, hosting, promowanie. Dlatego kawy są nieocenionym wsparciem i pozwalają na to, by blog nadal istniał. Z góry bardzo dziękuję. Jeśli zechcesz, możesz co miesiąc stawiać chociaż niewielką kawę. To naprawdę ułatwi mi pracę. 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to