Felieton: Artysta a celebryta
Niedawno jedna z moich ulubionych aktorek, z ukochanego serialu, o którym będzie następny wpis, poruszyła ciekawy i ważny temat – Artysta a celebryta. Zamieściła na instagramie swoje zdjęcie w koszulce z napisem „nie jestem celebrytką, jestem aktorką”, którą założyła kiedyś, dawno, na jakiś event i napisała, że przez tę koszulkę przepłakała pod kocem następny dzień z powodu hejtu, jaki ją spotkał. Na końcu wpisu zadała pytanie, jaka według nas, jej fanów, jest różnica między celebrytą a aktorem. Postanowiłam zająć się tym tematem, ale napisać o różnicy między celebrytą a ogólnie artystą, którym jest również aktor. Ponadto zaczęłam się zastanawiać jak to jest z blogerem, takim jak ja. Jaka jest różnica między celebrytą a blogerem?
Artysta a celebryta
Kiedyś widziałam na instagramie taki smutny obrazek. Dwie dziewczyny przy sztalugach. Jedna namalowała kupę, dosłownie i stała piękna z wypiętymi cycami i tyłkiem, a nad nią licznik 1500 lajków. Druga zaś namalowała piękny obraz i stała skromnie, zwyczajna w zwyczajnym ubraniu, a nad nią licznik 15 lajków. Ten obrazek był tak bardzo prawdziwy. Idealny obraz pokazujący kim jest artysta, a kim celebryta. Ta pierwsza to typowa celebrytka, a druga artystka. Celebryta to ktoś, kto niczego nie potrafi albo nie umie tego odpowiednio wykorzystać i zależy mu tylko i wyłącznie na rozgłosie. Chce, żeby było o nim głośno, chce być w centrum uwagi, najważniejszy. Nie musi nic sobą reprezentować, wystarczy, że zrobi coś głupiego, nietypowego, dziwnego. Kobiecie wystarczy wypiąć balony albo wielką dupę, a facetowi biceps czy klatę i już. Dlatego najwięcej celebrytów jest wśród Youtuberów, bo wystarczy, że nagrają głupi filmik i już.
Artysta zaś to osoba, która ma talent i bardzo ciężko pracuje, aby osiągnąć sukcesy i dba o swój wizerunek. Artystą jest malarz, pisarz, muzyk, czy właśnie aktor. Artyście nie zależy na wielkim rozgłosie, a przede wszystkim na sukcesach. Dla muzyka sukces to dużo sprzedanych płyt i tłumy na koncertach. Dla aktora zaś sukcesem jest dobra rola, zwłaszcza glówna w spektaklu, serialu czy filmie. Artyście nikt nie każe mieć kont w social mediach i kontaktować się z fanami, chwalić swoimi osiągnięciami i życiem prywatnym, ale mogą to robić. I potrafią robić to tak, aby zyskać jeszcze większy szacunek fanów. Celebrytom chodzi głównie o rozgłos, żeby wszyscy i wszędzie o nich mówili, nieważne czy pozytywnie, czy negatywnie. Artysta zaś stara się, aby mówiono o nim zawsze pozytywnie, bo wie, że negatywne opinie mogą wpłynąć na jego wizerunek i karierę. Dobry artysta zostaje na zawsze zapamiętany, a celebryta ma tylko swoje 5 minut, po których wszyscy o nim zapominają.
Celebyrytą może być każdy, artystą nie
Celebrytą może zostać każdy. Wystarczy wymyślić i pokazać coś nietypowego, głupiego. Nie trzeba mieć wielkich zdolności. Artystą zaś może zostać tylko osoba, która ma talent i go stale rozwija. Piosenkarzem może zostać tylko ktoś, kto ma dobry głos i słuch, a aktorem tylko ktoś, kto ma talent aktorski, dobrą dykcję czy odpowiednie cechy osobowości. Jednak może być też odwrotnie – artysta może stać się celebrytą. Dzieje się tak często wtedy, gdy ktoś pragnie sławy, uważa, że ma wielki talent, ale jakoś nie widać sukcesów. Potrafi się wtedy odezwać taka żyłka „pokażę wszystkim, że nie jestem gorszy od innych i jeszcze wszyscy będą mówić o mnie, a nie o innych”. Talent nie wystarcza, więc trzeba spróbować inaczej. Jednak nawet jeśli o kimś takim zrobi się głośno, to tylko na chwilę. Wielu prawdziwych artystów jest pamiętanych nawet wiele lat po śmierci, a celebryta ma swoje 5 minut i zostaje zapomniany.
Bloger a celebryta
Nie byłabym sobą, gdybym jako blogerka nie zaczęła się zastanawiać nad różnicą między blogerem a celebrytą. Najpierw pozwolę sobie przypomnieć, że bloger to nie jest zwykła osoba prowadząca blog, ale osoba, która na nim zarabia. Od założenia i zwykłego prowadzenia bloga do zarabiania na nim jest bardzo daleka droga. Bloger także musi się ciężko napracować, żeby zdobyć czytelników i mieć na tyle duże zasięgi, aby zarabiać na blogu. Ponadto bloger też musi dbać o swój wizerunek, jeśli chce zarabiać. Bloger zarabia na reklamach, linkach afiliacyjnych czy artykułach sponsorowanych, które publikuje na blogu, a często też sam je pisze na zlecenie klienta. Zarabianie więc zależy od zaufania czytelników i klientów. Trzeba się napracować i walczyć o ich zaufanie, a to nie jest proste. Wiele osób uważa blogerów za nierobów i że to nie praca.
Ludziom się wydaje, że każdy może pisać. Otóż nie. Blogerem może być ktoś, kto ma talent do pisania, dobrze zna polszczyznę i zasady pisowni, a przede wszystkim ma na siebie i bloga pomysł. I teraz ciekawostka – artysta może być blogerem. Ktoś, kto maluje, muzykuje, zajmuje się rękodziełem, czy pisze e-booki, książki, też może prowadzić blog dla interakcji z fanami i możliwości sprzedaży swojej twórczości. A czy bloger może stać się celebrytą? Jak najbardziej. Przyznam, że zauważam jednak sporo podobieństw między blogerem a celebrytą. Celebryta dąży do rozgłosu, a bloger też musi mieć jak największe zasięgi. Też więc dąży do bycia zauważonym, ale z głową. Założyć blog może każdy, tak, jak być celebrytą, ale nie każdy może na blogu zarabiać. Zarabiać może tylko wartościowy bloger, który wie, co robić, by odnieść na blogu sukces. Taki bloger nie musi posuwać się do działań, przez które zamieni się w celebrytę.
Coraz więcej celebrytów – nietypowość w cenie
Niestety celebrytów jest dziś coraz więcej, a jest tak dlatego, że nietypowe jest w cenie. Ktoś, kto jest zwyczajny, normalny jest jakby niewidzialny, a to, co nietypowe rzuca się w oczy i zwraca uwagę. Stąd też reklamodawcy szukają zwykle osób, które czymś się wyróżniają, zwłaszcza w wyglądzie. I nie tylko reklamodawcy. Kiedyś w jednej z grup dla freelancerów na Fb, do której należę, pojawiło się ogłoszenie o poszukiwaniu statystów do jakiegoś programu czy filmu. Brzmiało mniej więcej tak: „Masz nietypową osobowość, a może nietypową fryzurę, kolor włosów, kolczyki, tatuaże? Szukamy właśnie ciebie!”. W taki właśnie sposób propaguje się dziś nienormalność, a normalni, zwyczajni ludzie czują się gorsi i poniżeni. Ja tak się poczułam widząc to ogłoszenie. Tylko dlatego, że nie mam kolczyków i tatuaży gdzie się da, jestem skreślona. Jest to bardzo smutne. Ale pociesza fakt, że nienormalnemu łatwiej zostać celebrytą, a normalnemu artystą i kimś naprawdę wartościowym.