Koniec listopada, a więc przed nami czas świąteczny. Najpierw oczywiście adwent, ale już myślimy o prezentach, zwłaszcza, że zanim święta, to już na początku grudnia są przecież Mikołajki. Media już opanowały świąteczne reklamy. Sklepy prześcigają się w ofertach i promocjach. Prezenty kupuje chyba większość z nas, szczególnie dzieciom, bo mają dzięki temu frajdę ze Świąt. Tylko czasem zdarza się, że dokonujemy nieprzemyślanych wyborów. Szkoda, że o tym w mediach się tak mało mówi, a zwłaszcza o jednym, najbardziej nieprzemyślanym prezencie…
O tym, że świąteczne zakupy, nie tylko te prezentowe, powinny być dobrze przemyślane pisałam już tutaj. Wspomniałam tam o tym, o czym dzisiaj napiszę i będę przypominać co roku, bo niestety do ludzi można trąbić i jak grochem o ścianę. W ten sposób co roku koniec grudnia i styczeń to ciężki czas dla schronisk. Trafia tam wtedy więcej zwierząt niż zwykle, a to właśnie dlatego, że stają się one nietrafionymi, niechcianymi prezentami na Święta. Mało tego, dobrze jeśli zwierzę trafi przynajmniej do schroniska, bo niestety wielu ludzi ucieka się do pójścia na łatwiznę i porzuca zwierzaka na pastwę losu. Kot jest w stanie jeszcze sobie jakoś poradzić, a pies? Jest całkowicie zależny od człowieka! Tyle wstępu, a teraz rozdzielam wpis na dwie części. Jedna będzie dla bezmyślnych idiotów, którym przychodzi do głowy dawanie zwierzęcia w prezencie. Druga zaś dla tych, którzy zostali postawieni w niezręcznej i kłopotliwej sytuacji przez takiego dupka jak wyżej, czyli dostali taki żywy prezent.
CZĘŚĆ I – Przeczytaj to człowieku zanim wymyślisz psa lub kota w prezencie. Oto dlaczego żadne zwierzę (nie tylko pies czy kot, żadne!!!) nigdy nie powinno być prezentem:
1. Zwierzę to nie rzecz
Zwierzak to żywa istota, a w prezencie dajemy sobie przedmioty. Dawanie więc zwierzaka w prezencie jest jego uprzedmiotowieniem, co jest nie do pomyślenia!
2. Prezent to niespodzianka
Zwykle nikt nie wie, co dostanie. Taki żywy prezent może być dużym zaskoczeniem i to niekoniecznie pozytywnym lub pozytywnym tylko przez chwilę, dopóki nagle obdarowany sobie nie uświadomi, że w ogóle nie jest przygotowany na nowego domownika. Dostał tylko zwierzę, nic więcej, a nie ma w domu obroży, smyczy, misek, jedzenia. Nagle uświadamia sobie, że może nie mieć dla niego czasu. A jeszcze, jeśli nie lubi zwierząt albo ktoś w domu ma alergię to na pewno nie będzie zachwycony, choć wiadomo, że nie powie tego wprost, żeby nie zrobić przykrości temu, kto prezent dał.
3. Zwierzak to obowiązek
Zwykle mówi się, że zwierzęta domowe mamy dla przyjemności. Jednak nie da się ukryć, że są one też dodatkowym obowiązkiem. Wybieramy na prezent pieska czy kotka z myślą o dziecku, które kiedyś mówiło, że chciałoby mieć zwierzaka. Jednak ten zwierzak będzie prezentem dla całej rodziny. Dziecko będzie zachwycone, rodzice niekoniecznie, bo to na nich spadnie dodatkowy obowiązek. Dziecko nie wyprowadzi psa, nie będzie sprzątało wszędobylskiej sierści, czyściło kuwety, nie da jeść, a przede wszystkim nie kupi karmy czy leków i nie weźmie do weterynarza.
4. Dziecku szybko się znudzi, jak zabawka
Dzisiejsze dzieci są takie, że cieszą się nową zabawką tylko przez jakiś czas i to często nie za długi. Z psem czy kotem będzie to samo. Dziecko potraktuje zwierzaka jak zabawkę i po pewnym czasie stwierdzi, że ma dość.
5. Zachowanie zwierzaka może nie spodobać się obdarowanym
Po pierwsze – jeśli dziecko ma styk pierwszy raz ze zwierzakiem, to potraktuje go jak zabawkę, maskotkę. Nie wie, że zwierzak czuje tak jak my i tak jak my może się bać, złościć. Dziecko szarpnie za uszy, za ogon, za sierść, klepnie tu i tam, kiedy pies czy kot chce spać i nagle zwierzak rzuci się na dziecko. Dodać trzeba jeszcze to, że nie wiemy jaka jest przeszłość zwierzaka ze schroniska, a jeśli zwierzak jest kupiony z hodowli, to nie wiemy, czy nie była to czasem jakaś pseudohodowla, gdzie zwierzęta są źle traktowane. Zwierzak może bać się w nowym miejscu, być nieśmiały lub nieufny, agresywny, chować się po kątach, robić pod siebie. Obdarowani też mogą tracić cierpliwość, jeśli zachowanie zwierzaka się nie poprawia lub jeśli pokazują kotu po raz 50. kuwetę, a on i tak robi pod siebie. Niestety często zachowania zwierząt, które niepotrzebnie denerwują ludzi, są powodem pozbywania się ich.
6. Twoja wiedza czy też niewiedza o obdarowywanym(ych) 
Czasem nawet długo zastanawiamy się, co komuś kupić. Robimy różne „podchody”, by jakoś dowiedzieć się, co by się danej osobie przydało, jakie używa kosmetyki, jakie książki czyta, jakiej muzyki słucha itp. A czym ty kierujesz się wybierając na prezent zwierzaka? Tym, że ta osoba nie ma jeszcze zwierzaka w domu? A skąd wiesz, że ta osoba chce mieć zwierzę? Może nie chce? Może ma alergię i nie może mieć? Może nie ma warunków, pieniędzy, czasu? Może nie lubi zwierząt? Skąd wiesz jakie zwierzę dać tej osobie? Psa, kota, inne? Rasowego, nierasowego, dużego czy małego, młodego czy starszego? Ta osoba/rodzina ma już jedno zwierzę i sądzisz, że przyda się mu towarzystwo? A skąd wiesz, jak ten zwierzak zareaguje na nowego? Skąd wiesz, czy ta osoba/rodzina chce mieć drugiego zwierzaka? NIE WIESZ NIC!!! I nie dowiesz się tego inaczej, niż rozmawiając z tą osobą, a przecież jej nie powiesz, co chcesz jej dać w prezencie. W przypadku dziecka można w tajemnicy przed nim porozmawiać najpierw z jego rodzicami. Oni muszą się zgodzić. Zgodzić na nowy obowiązek, jaki na nich spadnie. W porozumieniu z nimi można zrobić dziecku taki prezent, przemyślany, na który cała rodzina będzie przygotowana itd.
7. Koszt zwierzaka z hodowli
Jeśli chcesz kupić rasowego psa lub kota z hodowli, to chyba jesteś bogaty. Takie zwierzaki są drogie, nawet bardzo. I zostawisz obdarowanego z tą świadomością, że wydałeś tyle kasy? Nie obchodzi cię, że będzie miał wyrzuty sumienia z twojego powodu i będzie się bał jak zareagujesz, kiedy się dowiesz, że wydałeś kilka tysięcy, a on tego psa/kota się pozbył? Jak byś się poczuł, gdybyś dał komuś zwierzę za które dałeś kilka tysięcy i dowiedział się, że on tego zwierzaka się pozbył? Obraziłbyś się na niego do końca życia żałując wydanej kasy? Zapewne! Ale postaw się na miejscu tej osoby. Co by było, gdyby tobie ktoś dał zwierzę z hodowli, a ty nie byłbyś z tego zadowolony i nie mógłbyś go zatrzymać? Nie czułbyś się zakłopotany? A jeśli kupiłbyś komuś tańszego zwierzaka, mogłaby to być pseudohodowla, a tam różne rasy są krzyżowane na potęgę, co skutkuje często genetycznymi wadami i chorobami. Warunki, w jakich trzymane są zwierzęta w hodowlach także przyczyniają się do problemów zdrowotnych. Chyba nie chciałbyś dostać zwierzaka chorego, na którego leczenie musiałbyś wydać tysiące złotych, więc powinieneś pomyśleć o tym, zanim sprezentujesz takiego komuś.
8. Zwierzak też czuje
Tak, to żywa istota, więc też ma uczucia! I zrobisz mu nadzieję na nowy, kochający dom, a nagle nowy właściciel stwierdzi, że go nie chce i znowu wyląduje w schronisku? Pomyśl trochę, zadasz mu tylko cierpienie i ból. Poza tym dla niego też będzie stresujące jak będziesz go na siłę pakował do kolorowego pudełka ze wstążką…
Myślę, że wyczerpująco opisałam temat i wyperswaduję komuś taki głupi pomysł… Pora na drugą część wpisu.
CZĘŚĆ II – Przeczytaj to człowieku, by nie wpaść w panikę, jeśli dostaniesz taki żywy prezent. Już dostałeś i nie wiesz, co masz zrobić? Mam nadzieję, że trafisz tutaj! Co zrobić, jeśli już dostało się taki nietrafiony prezent?
Przede wszystkim nie panikować tylko się na spokojnie zastanowić. Tylko jak się spokojnie zastanowić, kiedy dziecko jest w siódmym niebie i zapewne zepsuje mu się całe Święta wieścią, że nie możemy psa zatrzymać. Przecież nie chcemy, by dziecko płakało. Trzeba przynajmniej na kilka dni zatrzymać zwierzaka zanim się podejmie decyzję. Tylko jak to zrobić, kiedy nie mamy smyczy, obroży, misek, karmy? Jak to zrobić, kiedy jest to kot i nie mamy kuwety? Dostałeś chomika czy szczurka i nie masz klatki ani pojęcia, co takie zwierzę je itd. Jedna wielka masakra, a do tego przez święta nic nie kupisz. Ale spokojnie. Najważniejsze to nie panikować i… spróbować. Porozmawiać też z dzieckiem, obudzić w nim też poczucie obowiązku, by nie tylko bawiło się ze zwierzakiem, ale też coś przy nim robiło. Obudzić swoją kreatywność i przygotować prowizoryczne rzeczy dla zwierzaka dopóki nie będzie można ich kupić. Jest internet – wszystko można wyszukać i się dowiedzieć, zrobić zakupy świątek, piątek czy niedziela. Zadzwonić do kogoś znajomego, zapytać znajomych na Facebooku, może ktoś coś poradzi? Nie ma sytuacji bez wyjścia!
Jeśli jednak nie możemy mieć zwierzaka w domu ani na chwilę, bo np. ktoś w domu ma alergię, to warto chwilę pomyśleć zanim podejmie się decyzję o porzuceniu czy schronisku. Są inne wyjścia, tylko wymagające jednak tymczasowego pozostawienia zwierzaka u siebie.  Co można zrobić, jeśli nie da się zatrzymać zwierzaka? Otóż:
    • Popytać znajomych, inne osoby z rodziny, czy ktoś mógłby wziąć zwierzaka chociaż na parę dni;
    • Masz konto na Facebooku? Tam jest masa stron dotyczących zwierząt. Pisz na nich i bądź upierdliwy, jeśli nie będą reagować. Bo nie zawsze reagują. Miałam taką przykrą sytuację. Na szczęście nie dotyczyła mojego zwierzaka. Była kiedyś w Krakowie historia ze starszym panem, o którego zaniepokoili się sąsiedzi, bo go nie widzieli od dwóch tygodni. Nie, to nikt znajomy ani z mojej rodziny, ale starszy pan, którego rodzina miała gdzieś co się z nim dzieje i to, że nie ma z nim kontaktu. Kiedy służby przyjechały do mieszkania tego pana, okazało się, że zmarł w domu, a jego ciało obgryzały wygłodniałe koty, których było sporo. Zaraz strony o Krakowie, strony rozgłośni radiowych z Krakowa zaczęły publikować artykuły z podobną treścią – koty czekają na nowe domy. Postanowiłam skopiować jeden link i zapodać na stronie o kotach. Zostałam olana. Nie udostępniono mojego wpisu. Ja nie mogłam wziąć żadnego kota, ale choć tyle chciałam zrobić, by info dotarło gdzie trzeba. Szkoda tylko, że osoby uważające się za miłośników kotów olewają takie rzeczy. Jednak nie trzeba się poddawać. Trzeba próbować i próbować;
    • Rozwieś ogłoszenia papierowe na słupach, tablicach w swojej okolicy. A nuż ktoś po sąsiedzku zechce zwierzaka;
    • Dziecko niech popyta w szkole;

Schronisko powinno być ostatecznością, zwłaszcza jeśli wiemy, że nasz piesek właśnie został wzięty ze schroniska i powrót byłby dla niego ogromnym ciosem.

Myślę, że mój wpis jest przekonujący co do tego, że zwierzę to nie jest prezent, zwłaszcza dla dziecka. Wydaje mi się, że przekonującym argumentem są nie tylko powody, dla których zwierzę nie powinno być prezentem, ale i nakreślona sytuacja osoby obdarowanej, która jest niezwykle niezręczna i kłopotliwa. Pamiętajcie, zwierzę to nie prezent! Przyjęcie zwierzaka pod swój dach musi być zaplanowane i przemyślane, tak samo, jak planujemy mieć dziecko czy to własne, czy adoptowane!
Na koniec dodam jeszcze, że warto byłoby np. stworzyć spot dotyczący tego problemu i emitować go w tv w okresie świątecznym pomiędzy świątecznymi reklamami. Taki spot można też udostępnić w internecie i wtedy dotrze szybciej do większej liczby osób. Mogłaby to być akcja jakiegoś schroniska lub fundacji pomagającej zwierzętom. Tymczasem roi się od spotów fundacji wołających o pomoc dla dzieci, a o zwierzakach nie myśli nikt. Szkoda, że schroniska, lecznice i fundacje nie robią takiego szumu…