Walentynki – kochaj na co dzień, nie tylko dziś
Walentynki – nigdy nie lubiłam tego dnia. Dla mnie to przereklamowane święto, kolejne ściągnięte z Ameryki, tak samo, jak Halloween. Nie lubiłam i nie lubię może dlatego, że w szkole wszystkie dziewczyny dostawały piękne kartki, a ja brzydką, zmiętą i zabazgraną pocztówkę. Czułam się, jakbym nie dostała nic. Dla mnie chłopaki nie chcieli się wysilać. Niech ma, żeby nie było, że nic nie dostała. Dziś ten dzień jest dla mnie zwykłym dniem. Jestem sama, nie mam z kim świętować ani nie mam na to w ogóle ochoty. Ponadto uważam, że kochać należy każdego dnia, a nie tylko od święta.
Miłość – czy tylko ludzi można kochać?
Walentynki to święto zakochanych, święto par. Jednak można również traktować je jako po prostu święto miłości. Jeśli ktoś jest sam, to wcale nie znaczy, że nie kocha. Bo kochać można nie tylko ludzi. Na zdjęciu widzicie mnie wśród… moich miłości, a raczej ich symboli. Może nikt mnie nie kocha, ale ja kocham wiele rzeczy. Dla mnie miłość to:
- zwierzęta – potrafią kochać mocniej i mieć więcej serca od ludzi. Do tego kochają bezwarunkowo – nieważne czy człowiek jest zdrowy, chory, brzydki, ładny, gruby, chudy i nie będę się dalej zapędzać. Dlatego niestety tak często padają ofiarami nieodpowiednich ludzi, na których trafiają. Zwierzęta to moja największa miłość. Na zdjęciu nie widać, ale na kocu mam pół Afryki, a do tego kalendarz ze zwierzętami na ścianie. Kocham wszystko, co ma motywy zwierząt. Ponadto kocham Kajtusia, pieska, którego dom jest u moich rodziców;
- rośliny – na zdjęciu widzicie mój piękny aloes (oprócz tego mam jeszcze dwa). Ten na zdjęciu jest najstarszy, w doniczce razem z jednym młodym. Dwa młode są w osobnych doniczkach niedawno rozsadzone, bo rozsadzały doniczkę. Urósł niebotyczny w wyniku niestety tego, że musiałam zostawiać go na lato bez podlewania. Ale jest przepiękny.
- książki – nie jakieś tam romansidła, ale wszystkie. Ja najbardziej kocham kryminały, ale poza tym to kocham książki ogólnie, za to, że tak wciągają i przenoszą do różnych światów, a nawet wiele uczą;
- sport – trzeba go kochać, żeby być sportowcem, bo to nie jest wcale taka przyjemność. To katorżnicze treningi, wyrzeczenia. Ja kocham zarówno kibicować i emocjonować się sportem, jak i sama trenować, stąd symbolicznie kettle na zdjęciu;
- czekolada – kto nie kocha słodyczy? No właśnie. Ja jestem czekoladomaniakiem, a kinderów to już w ogóle. Oprócz kinderków jeszcze Milka i słodkości z mojego miasta – Wawel. Ogólnie ja kocham jedzenie i gotowanie;
- muzyka – kocham muzykę i bez niej nie wyobrażam sobie życia. Kocham każdą muzykę poza disco polo, techno i polskim rapem z przekleństwami. Mam giga rozrzut – od Scorpionsów, przez relaksującą Enyę, po francuskiego rapera z głosem tenora – Gimsa. Sama, jak widać, mam gitarę i lubię na niej brzdąkać. Uwielbiam też śpiewać;
- praca – wiele osób pracy nienawidzi, ale chodzi, bo trzeba, żeby mieć kasę, a ta kasa i tak marna, zwłaszcza przy dzisiejszej drożyźnie. Ja jednak moją pracę kocham. I to jest w życiu najważniejsze według mnie – robić to, co się kocha.
Tak właśnie single powinni spędzać to święto. Robiąc wszystko to, co kochają. Jak się nie ma kogo kochać, to się kocha wszystko, co się ma. A jutro jest dzień singla, więc ja świętuję przez dwa dni 😉
Kochajmy siebie samych
Chcemy być kochani, ale jak możemy tego wymagać od kogoś, skoro nie kochamy sami siebie? Często jesteśmy wobec siebie bardzo samokrytyczni, mamy kompleksy, nie podoba nam się to, tamto i siamto w naszym wyglądzie. Denerwujemy się, że jesteśmy do niczego, bo nie potrafimy czegoś zrobić w ogóle albo tak dobrze, jak inni. Sama doskonale to znam. W dzieciństwie czułam się non stop gorsza od innych w klasie czy od moich kuzynek. Miałam kompleksy dotyczące wyglądu. Dziś staram się zachować dystans chociażby do moich zdjęć. Nie jestem fotogeniczna. Powyższe zdjęcie też nie jest perfekcyjne, ale nie dlatego, że to ja źle wyglądam. Dlatego, że nie ma kto mi robić zdjęć, a samowyzwalacz w telefonie daje tylko 5 sekund na ustawienie się i zrobienie takiego zdjęcia perfekcyjnie jest po prostu niemożliwe. Niech te Walentynki będą też takim świętem miłości do samego siebie, bo brak samoakceptacji prowadzi do poważnych problemów psychicznych.
Walentynki – nie tylko święto miłości
14 lutego to nie tylko dzień zakochanych. To także dzień osób chorych na epilepsję i zaburzonych psychicznie, bo właśnie ich patronem jest Święty Walenty. Czy wiecie, że miłość też jest interpretowana jako zaburzenie psychiczne? Tak! Miłość to zaburzenie psychiczne! Sama do niedawna o tym nie wiedziałam i się nieźle zaskoczyłam. 😀
Święto wzajemnego szacunku
Uważam, że w dzisiejszych czasach zamiast takiego święta zakochanych przydałoby się święto wzajemnego szacunku, wsparcia i grzeczności. Bardzo nam tego brakuje. Nie umiemy dziś normalnie ze sobą rozmawiać. Nie potrafimy akceptować tego, że ktoś ma własne poglądy, własne zdanie, które jest odmienne od naszego. Wolimy się obrazić o jakieś słowa przez kogoś użyte, zamiast zrozumieć kontekst wypowiedzi. Z trudem przez gardła przechodzą nam zwroty grzecznościowe, a zwłaszcza słowo „przepraszam”. Tak trudno nam przeprosić, przyznać się do błędu popełnionego względem innej osoby.
Przydałby się taki dzień, który by o tym wszystkim przypominał. Przypominał, że jesteśmy na tym świecie razem, że, jak śpiewają Scorpionsi, żyjemy pod tym samym słońcem i pod tym samym księżycem. Nie musimy się wszyscy kochać, ale powinniśmy się nawzajem szanować. Tymczasem niemal każdy z nas doświadcza hejtu. Ja też i to mocno. Jeszcze wczoraj na Facebooku hejterka próbowała mnie oczernić w oczach innej, ważnej dla mnie osoby i zrazić ją do mnie. Nie toleruję czegoś takiego. Z marszu takich ludzi blokuję, bo to dla mnie jeszcze gorsze od zwykłego hejtu. Szanujmy się, wszyscy. I wszystkich, niezależnie, czy to nasi bliscy, czy nieznajomi…
Ochoczo dziś, w Walentynki, pokazujemy, jak to się kochamy. Wszędzie pełno serduszek. Czy tak nie może być codziennie? I czy naprawdę robimy to szczerze, czy na pokaz? Takie refleksje mi się nasunęły w związku z tym dziwnym świętem.
Hej! Jeśli podoba Ci się to, co piszę, możesz postawić mi symboliczną kawę, która przyczyni się do rozwoju tego bloga! To tylko kilka kliknięć. Nie musisz podawać żadnych danych. Błyskawicznie możesz przyczynić się do rozwoju bloga, tak jakbyś go współtworzył/a. Będę Ci bardzo wdzięczna! 🙂
P.S. Jeszcze jedna mega ważna rzecz! Zaczyna się okres rozliczania podatków, a więc czas, kiedy możemy pomóc innym poprzez przekazanie 1%. Chciałabym więc przypomnieć Wam o Ewie, o której pisałam tutaj: Pomagaj z KamiX: Pomoc dla Ewy i jej króliczka. W artykule są wymienione sposoby pomocy i między innymi można jej przekazać 1% podatku, o co właśnie Was proszę. Ewa jest teraz w tragicznym stanie. Trapią ją kolejne poważne problemy zdrowotne – z krążeniem, tarczycą, nerkami, a nie może zrobić nawet wszystkich badań z powodu braku pieniędzy. Jej królik Felek także ma coraz większe problemy i wymaga teraz częstszych wizyt w lecznicy oraz szczegółowych badań. Ewę dotknęły także podwyżki rachunków za prąd. Takie osoby najbardziej odczuwają obecną drożyznę. Proszę, nie przechodźcie obojętnie i pomóżcie. Wasz 1% to nieocenione wsparcie.