Światowy Dzień Świadomości Autyzmu – 10 rzeczy, które warto wiedzieć
Zbliża się Światowy Dzień Świadomości Autyzmu. Z jednej strony to bardzo cieszy, z drugiej niesie obawy, bo internet ma to do siebie, że łatwo rozpowszechnić nie tylko te prawdziwe, ale także błędne informacje, a osoby, które nie mają pojęcia o autyzmie mają często najwięcej do powiedzenia. Ten artykuł to po części zbiór tego, co już pisałam w innych artykułach, ale też będzie w nim kilka nowych rzeczy. Oto co warto wiedzieć przed 2 kwietnia.
1. Czym jest neuroróżnorodność?
Po raz pierwszy tego określenia użyła australijska socjolog Judy Singer, która również była jedną z osób zajmujących się spektrum autyzmu. Termin „neuroróżnorodność” odnosi się więc do osób w spektrum. Oznacza on różnorodność w rozwoju i funkcjonowaniu ludzkiego mózgu w różnych dziedzinach życia, bez patologizowania tych różnic. Neuroróżnorodność dotyczy więc zaburzeń, które nie mają swoich przyczyn w patologiach, uszkodzeniach, chorobach i nie da się ich wyleczyć. Niestety jednak terminu tego błędnie zaczęto używać także w kontekście zespołu Downa czy nawet chorób psychicznych. To nie jest neuroróżnorodność, bo neuroróżnorodność to nie choroba ani nie niepełnosprawność. Nie mylmy tego! Neuroróżnorodność dotyczy tylko osób z autyzmem i zaburzeniami wynikającymi z odmiennego rozwoju i funkcjonowania mózgu, czyli można tu dodać ewentualnie osoby z dysleksją czy zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi, ale nie ze schorzeniami mającymi zupełnie inne przyczyny. Podoba mi się to określenie i cieszę się, że weszło do codziennego użytku. Wraz z nim wszedł także do codziennego użytku kolorowy symbol nieskończoności, który powoli zastępuje inne symbole, takie, jak puzzle. Pamiętajmy o tym w Światowy Dzień Świadomości Autyzmu.
2. Słownictwo i symbole – jak mówić, a jak nie?
Mnóstwo ludzi zadaje pytania na temat tego, jak mówić o autyzmie i autystach. Skąd ta niepewność? Ano stąd, że masa samorzeczników w sieci non stop narzeka na to, jak się mówi o autyzmie, na symbole. Wszystko jest szkodliwe, krzywdzące, itd. Nawet już nazwa Światowy Dzień Świadomości Autyzmu budzi wątpliwości, choć jest oficjalna i niezmienna. A ja napiszę inaczej, i to jako osoba w spektrum! To, jak ktoś mówi, to jego indywidualna sprawa! Nie mamy prawa narzucać nikomu, co i jak ma mówić, robić, pisać, publikować. Takie wieczne narzekanie niestety nie pomoże w osiągnięciu celu, jaki ma Światowy Dzień Świadomości Autyzmu, czyli akceptacji i zrozumienia nas. Jeśli ciągle będziemy tak wydziwiać, to ludzie tylko będą się od nas odwracać i nie skończy się nigdy wykluczanie, odrzucanie nas. Sami też nie lubimy, kiedy komuś nie pasuje to, tamto i owamto, przez co nie wiemy, co przy nim mówić i jak się zachować. Nie fundujmy tego innym, bo będą tylko się od nas odsuwać z obawy, że powiedzą lub zrobią coś nie tak. Zupełnie nie o to chodzi, żeby się bać, bo skoro tak źle i tak niedobrze, to nie wiadomo, jak mówić.
Kochani, niebieski kolor jest cudowny, więc świećmy w Światowy Dzień Świadomości Autyzmu na niebiesko. Puzzle są cudowną rozrywką i wszystkie do siebie pasują tworząc całość – układankę (choć trzeba je dopasować i chyba w tym upatruje się szkodliwości tego symbolu), więc używajmy ich! Ale najlepiej używajmy kolorowego znaku nieskończoności. Mówmy jak chcemy – autyści, autystycy, osoby w/ze spektrum autyzmu, osoby autystyczne. W żadnym określeniu nie ma niczego złego. Jak ktoś coś złego widzi, to jest to wyłącznie jego widzimisię!
3. Akustyczny, artystyczny – skąd się to wzięło i czy jest szkodliwe
Akustyczny, artystyczny – takie określenia od niedawna szerzą się w internecie. Same z siebie szkodliwe nie są, ich znaczenie jest pozytywne, ale mogą być tak odbierane przez niektóre osoby. Wiele też zależy od kontekstu, w jakim zostają użyte. Te określenia zaczęły pojawiać się w komentarzach po odcinkach programu Autentyczni. Biorą się stąd, że… są do siebie po prostu podobne. Myślę, że wszystko zaczęło się od osób, które użyły ich nieumyślnie, popełniając zwykłą literówkę i nie zauważając tego, bo nie zostało podkreślone z racji tego, że to słowa też istniejące w polskim języku lub używając autokorekty w telefonie, która wrzuca słowa nie zważając na kontekst i wychodzą takie „kwiatki”. Niestety inne osoby, których poczucie humoru odbiega od autystycznego, podchwyciły te słowa i zaczęły ich używać prześmiewczo i krzywdząco. Niestety nie jest łatwo, zwłaszcza nam autystom, ocenić intencji piszącego i kontekstu wypowiedzi. Często więc nie wiemy, kiedy słowo zostało użyte przypadkowo, a kiedy prześmiewczo. Nie mylmy więc słowa „autystyczny” z innymi podobnymi, bo nie wychodzi to nam na dobre.
4. Nie uważajmy się za specjalistów i nie negujmy wiedzy innych
Specjalistą od spektrum autyzmu może być wyłącznie osoba w tym kierunku wykształcona i mająca świadomość różnorodności oraz doświadczenie z wieloma przypadkami. Jeśli znamy tylko przypadek swojego dziecka – nie jesteśmy specjalistami, chyba że od przypadku dziecka. Jeśli mamy osobę autystyczną w pracy, szkole – nie jesteśmy specjalistami. Jeśli sami jesteśmy w spektrum – nie jesteśmy specjalistami, chyba że od własnego przypadku. Przede wszystkim bądźmy świadomi neuroróżnorodności autystów i nie twierdźmy, że osoba, która nie jest upośledzona intelektualnie, mówi i radzi sobie w kontaktach towarzyskich czy ma pracę, nie ma prawa mieć autyzmu, bo nasze dziecko jest upośledzone i niesamodzielne. Na tym polega neuroróżnorodność, że są nawet skrajnie różne przypadki. Nie negujmy niczyich diagnoz ani podejrzeń. Autodiagnoza i samoświadomość także jest ważna. Jeśli ktoś mówi, że jest autystyczny, to albo ma diagnozę, albo ma solidne podstawy, aby tak twierdzić. Spektrum autyzmu to nie moda, tylko coraz większa świadomość i coraz większa odwaga autystów do ujawniania się. I o to właśnie chodzi w Światowy Dzień Świadomości Autyzmu.
5. Diagnoza a jej brak – bez diagnozy nie jest się gorszym
Zarówno diagnoza, jak i autodiagnoza dają niemal to samo. Pozwalają zrozumieć samego siebie dzięki poznaniu przyczyny swojej odmienności, którą widzi się już od dzieciństwa. Wraz ze zrozumieniem przychodzi w końcu akceptacja siebie takim, jakim się jest. Przychodzi ulga – choć nie zawsze. Kiedy ktoś dostaje diagnozę lub nabiera podejrzeń w późniejszym wieku, może mieć poczucie straconego życia i tego, że gdyby wiedziało się wcześniej, mogłoby być zupełnie inaczej. Dlatego osobom dorosłym należy się zrozumienie i wsparcie tym bardziej, bo poznanie przyczyny nie sprawia, że trudności magicznie znikają, a specjalistycznego wsparcia dla dorosłych nie ma.
Jak ktoś mówi, że jest autystyczny, nie należy wnikać, czy ma diagnozę, czy nie. Skoro tak twierdzi, to znaczy, że ma ku temu podstawy. I wcale brak diagnozy nie oznacza bycia gorszym czy posiadania mniejszej wiedzy przez osoby niezdiagnozowane. Właśnie takie osoby, dążąc do tego, aby mieć pewność, potrafią zgłębić wiedzę do tego stopnia, że nierzadko mają większą, niż osoby po diagnozie, które do momentu diagnozy nie były niczego świadome i nie zgłębiały tematu. To tak, jak z copywriterami. Nierzadko ten, kto potrafi dobrze szukać, napisze lepszy artykuł na dany temat, niż ten, kto uważa, że ma wystarczającą wiedzę, aby napisać samemu.
Chciałabym, aby więcej mówiono o osobach niezdiagnozowanych i dopuszczano nas do głosu, zwłaszcza w Światowy Dzień Świadomości Autyzmu. To ważne, by mówić o tym, jak żyje się bez diagnozy, z samoświadomością czy bez. Bo osoby bez diagnozy trzeba podzielić na dwie grupy – te niczego nieświadome, ale widzące, że są inne oraz te samoświadome. Tym samoświadomym powinno być łatwiej, a nie jest, bo brakuje w społeczeństwie zrozumienia i borykamy się z podważaniem autodiagnoz, z wyśmiewaniem „a co ty możesz wiedzieć o autyzmie”, „ty nawet koło autystyka nie stałaś” itp. Bez diagnozy trzeba sobie radzić całkowicie samemu. Jak ktoś daje radę (ja jakoś tam daję), to super, ale jest wiele osób, które sobie słabo radzą, a diagnozy mieć nie mogą.
Nie każdy pozostaje bez diagnozy z wyboru. Brak specjalistów, dostępności, ogromne koszty, niekomfortowy proces diagnostyczny, niektóre warunki niemożliwe do spełnienia (nie każdy ma bliską osobę, która by pamiętała z dzieciństwa, zwłaszcza im człowiek jest starszy i nie każda rodzina akceptuje autodiagnozę i chce pomóc), wymykanie się spod sztywnych kryteriów diagnostycznych ze względu na to, że dorosła świadoma osoba nabywa pewne umiejętności, uczy się mechanicznie, na swój sposób komunikacji z ludźmi, zwłaszcza będąc kobietą – to wszystko sprawia, że bez diagnozy pozostaje naprawdę mnóstwo osób. Dlatego należy pamiętać, że bez diagnozy nie jest się gorszym i że jej brak nie oznacza braku autyzmu, choć należy też pamiętać, że jakieś pojedyncze cechy nie oznaczają od razu autyzmu. Diagnozowanie się nie jest przymusem. Jeśli ktoś chce mieć orzeczenie o niepełnosprawności, bo uważa, że mu to potrzebne choć autyzm nie jest niepełnosprawnością, to musi najpierw mieć diagnozę, ale jeśli ktoś nie potrzebuje orzeczenia, to wyłącznie jego sprawa, czy się diagnozuje, czy nie.
6. Autyzm atypowy – nie ma czegoś takiego
Do niedawna rozróżniano kilka zaburzeń autystycznych, w tym autyzm atypowy. Takie diagnozy otrzymywały osoby/dzieci, u których cechy autystyczne pojawiły się później, niż powinny. Tymczasem nie ma czegoś takiego, jak autyzm atypowy i bardzo dobrze, że zastąpiono te wszystkie zaburzenia jedną nazwą – zaburzenia ze spektrum autyzmu. Z autyzmem człowiek się rodzi i żyje do końca życia. To, że objawy nie zostają zaobserwowane od razu wynika z tego, że albo je przeoczono, albo dostrzeżono autyzm dopiero, gdy zaczęły pojawiać się te problematyczne objawy. Często tak jest, że najpierw pojawiają się pozytywne objawy, których nikt nie odbiera jako problem, a wręcz każdy się z nich cieszy, a dopiero później, jak dziecko zaczyna chodzić do szkoły, wychodzą trudności. Dlatego pamiętajmy, że autyzm atypowy nie istnieje, nawet jeśli ktoś kiedyś dostał taką diagnozę. Światowy Dzień Świadomości Autyzmu to dobry moment na przypomnienie o tym.
7. Jacy NIE są autyści?
Wokół autyzmu i autystów narosło wiele mitów. Niektóre są naprawdę przykre. Pisałam kiedyś już o mitach TUTAJ. Światowy Dzień Świadomości Autyzmu to idealny czas na ich obalanie. Autyści to przede wszystkim osoby, które przejawiają nietypowe cechy i zachowania w obszarach tzw. triady autystycznej, a więc mają problemy z komunikacją, nawiązywaniem relacji z ludźmi oraz nietypowe i bardzo silne zainteresowania. Występowanie tych cech warunkuje uzyskanie diagnozy, a oprócz tego brane pod uwagę są jeszcze takie obszary, jak przywiązanie do rutyny czy profil sensoryczny. O tym, jacy są autyści, trudno mówić, bo każdy jest inny. Łatwiej mówić o tym, jacy nie jesteśmy. A więc:
- nie jesteśmy potworami bez empatii – wiele osób niemających wiedzy o autyzmie postrzega nas jako osoby bez empatii, uczuć, emocji, wręcz jako potwory. Tymczasem empatię emocjonalną mamy wysoką, nawet bardzo i czujemy o wiele więcej i mocniej, ale mamy trudności z okazywaniem tego, co daje neurotypowym bez wiedzy taki przykry obraz. Problem zaś mamy z empatią poznawczą, czyli czytaniem emocji innych ludzi, zwłaszcza z mimiki twarzy, rozumieniem ich zachowań, reakcji, czynów, przyjęciem ich perspektywy i właściwym rozumieniem ich intencji.
- nie jesteśmy chorzy ani niepełnosprawni – wciąż można spotkać się w źródłach w sieci z tekstami, że autyzm to choroba, że ktoś cierpi na autyzm, o leczeniu autyzmu czy niepełnosprawności. To wszystko nieprawda. Jesteśmy zdrowi i możemy żyć tak, jak wszyscy, tylko potrzebujemy do tego bardziej przyjaznych nam warunków, nie tylko sensorycznych.
- nie jesteśmy odludkami – sprawiamy takie wrażenie, ale nie do końca to prawda. Fakt, nie kleimy się do ludzi, nie lubimy dotyku, kiepsko nam wychodzi rozmawianie w 4 oczy i przez telefon, nie umiemy budować i utrzymywać relacji, okazywać uczuć, emocji. Przez to jesteśmy kiepsko traktowani. Gdyby spotykało nas więcej wyrozumiałości i akceptacji, nie przyklejono by nam łatki odludków, bo byłoby nam łatwiej wśród ludzi.
- nie jesteśmy głusi, nie ignorujemy nikogo – nie zawsze od razu odpowiemy na zadane pytania. Nie zawsze od razu skapujemy się, że powinniśmy teraz coś powiedzieć. Milczymy, bo nie wiemy, co powiedzieć albo temat rozmowy nie jest dla nas odpowiedni. Nie znosimy tzw. small talków. Potrzebujemy chwili, aby przetworzyć usłyszane pytanie i ubrać w słowa naszą odpowiedź. Często pisanie idzie nam znacznie łatwiej, właśnie dlatego, że mamy czas, by zastanowić się, co napisać.
- nie jesteśmy dziwni, głupi, z kosmosu, nienormalni, chorzy psychicznie – tak jesteśmy postrzegani, ale to błąd. Jesteśmy nieco inni. Preferujemy nieco inny styl życia, nieco inaczej odbieramy świat, słyszymy mocniej i więcej, czujemy mocniej, dostrzegamy więcej. Po prostu mamy nieco inne mózgi i tyle.
- nie jesteśmy zamknięci w swoim świecie – tworzymy sobie własną, komfortową dla nas przestrzeń, w którą uciekamy, kiedy mamy dość, kiedy odczuwamy przebodźcowanie, zmęczenie. Każdy potrzebuje miejsca, w którym będzie czuł się komfortowo. Dla większości ludzi jest to dom, a dla autysty nawet dom nie zawsze jest takim miejscem. Nie jest jednak tak, że zamykamy się w swoim świecie. Lubimy fantazjować, wsiąknąć w swoje pasje tak, że zapominamy o rzeczywistości. Jest nam to po prostu potrzebne, ale nie jesteśmy w tym naszym świecie zamknięci. Jesteśmy otwarci na różnorodny prawdziwy świat. Tylko potrzebujemy w nim zrozumienia i wsparcia.
- nie jesteśmy marudami z wymaganiami z kosmosu – to za głośno, to za ostre światło, to znowu śmierdzi, choć dla neurotypowych wszystko jest ok. Przypinają nam więc łatki wiecznie marudzących dziwaków z wymaganiami z kosmosu, nie liczących się z innymi. Żądamy zgaszenia światła mając gdzieś, że inni przez to źle będą widzieć. Żądamy wyłączenia radia w pracy, mając gdzieś, że inna osoba siedząca z nami w pokoju nie wyobraża sobie pracować bez. Nie, tak nie jest. Umiemy wypracować kompromisy. I tego samego oczekujemy od neurotypowych, aby umieli wypracować kompromisy z nami, żeby wszystkim było dobrze.
- nie jesteśmy agresorami – gwałtowne reakcje zdarzają się czasem każdemu. Nam mogą zdarzać się częściej, będąc wynikiem tego, że coś nam wybitnie nie pasuje i jest to ignorowane przez otoczenie. Meltdown jest skutkiem przebodźcowania, natłoku emocji, polegającym na wyrzuceniu związanej z tym frustracji na zewnątrz. Wtedy niektórzy mogą przejawiać zachowania agresywne. Przeciwieństwem jest shutdown, czyli całkowite zamknięcie się w sobie wynikające z potrzeby wyciszenia.
- nie jesteśmy poważnymi smutasami bez poczucia humoru – mamy je nieco inne, specyficzne. Nie śmieszy nas każdy dowcip. Nie śmieszy nas to, co śmieszne nie jest (choć niektórzy autyści mogą zareagować nieadekwatnie i śmiać się wtedy, kiedy nie powinni, co jest częstsze u dzieci niż dorosłych) i nie sypiemy dowcipami z rękawa. Za to jesteśmy fanami dobrej rozrywki i zabawy takiej, jak chociażby śmieszne gry słowne.
Oczywiście należy pamiętać, że są pojedyncze osoby, które mają niską empatię, zachowania agresywne itp., ale nie można wrzucać wszystkich autystów do jednego worka. To tak samo, jak większość autystów to raczej osoby skryte, uciekające w fantazję, odcinające się od tego, co niekomfortowe, w tym też od ludzi, nadwrażliwe, ale są osoby ze skrajnościami w drugą stronę – ekstrawertyczne, aż za bardzo otwarte, gadatliwe czy niedowrażliwe sensorycznie. Jestem taka ja szara myszka i są tacy jak Mata czy Misiek Koterski, o których nikt by nie powiedział, że są w spektrum, gdyby się sami nie przyznali. To jest właśnie neuroróżnorodność. A Światowy Dzień Świadomości Autyzmu jest idealnym dniem na coming out, więc życzę wszystkim odwagi!
8. Tego nie rób przy autyście
Ten akapit możesz traktować trochę z przymrużeniem oka. Zobacz, czego lepiej nie robić, aby autysta nie „eksplodował”, czyli nie wpadł w meltdown. 😉 Przede wszystkim nie mów, że to nie autyzm, że sobie coś wmawia, że jest głupi, a nie autystyczny, że udaje. Nie zmuszaj autysty do robienia tego, co dla niego niekomfortowe i czego nie lubi robić. Wszystko zrobi, ale do tego, co sprawia mu kłopoty musi się przygotować i odpowiednio nastroić. Pod żadnym pozorem nie odrywaj autysty od ulubionych czynności i pasji. Nie zdzieraj słuchawek z uszu, nie wyrywaj książki czy telefonu z rąk, nie wyłączaj telewizora. Nie domagaj się rozmowy, kiedy autysta jest zajęty. Nie wyrywaj na siłę autysty ze stanu zawieszenia, zamyślenia, nie machaj ręką przed oczami, nie szturchaj, nie popychaj, nie krzycz.
Podczas rozmowy bądź wyrozumiały. Poczekaj chwilę na odpowiedź. Formułuj pytania konkretnie i zrozumiale. Używaj w rozmowie szczegółów, które wskażą autyście, że oczekujesz odpowiedzi. Kiedy autysta mówi, nie przerywaj mu. Pozwól powiedzieć wszystko, wysłuchaj, nawet jeśli jak opętany nawija o swojej pasji, która Ciebie mało interesuje. Cenimy ludzi, którzy potrafią słuchać, ale nie możesz robić tego biernie. Musisz pokazywać, że słuchasz poprzez kiwanie głową czy mruknięcie „mhm”. Autysta potrzebuje wiedzieć, że go słuchasz, ale może tego nie odczytać bez konkretnego sygnału.
Nie rozjaśniaj światła, kiedy autysta je przyciemnia. Nie odsuwaj zasłon na oknie, jeśli autysta je zasłania. Nie podgłaszaj radia czy telewizora, jeśli autysta go ścisza. Nie używaj perfum, kosmetyków ani środków czyszczących o mocnych zapachach. Nie zmuszaj autysty do jedzenia tego, czego nie lubi ani tego, co ty chcesz jeść. Zapytaj, na co ma ochotę. Nie wyśmiewaj przywiązania autysty do rutyny, przedmiotów, rytuałów. Nie zabraniaj mu realizować jego pasji. Najlepiej podziel je z nim. I niemal najważniejsze – nie dotykaj, kiedy autysta sobie tego nie życzy! Nie zachodź od tyłu, daj się zauważyć, zanim coś powiesz lub dotkniesz autysty. Uprzedzaj o wszystkim, co może być dla niego niekomfortowe.
Nie patrz mu na ręce, kiedy coś robi. W pracy zapewnij indywidualne miejsce pracy, spokojne, bez ludzi, bez telefonów. Nie każ robić kilku rzeczy jednocześnie i nie narzucaj presji czasu. Pytaj i jeszcze raz pytaj autystę o potrzeby albo daj mu wolną rękę do zapewnienia sobie tych potrzeb samemu, bo sam zrobi to najlepiej. To wszystko nie jest łatwe, ale jeśli Ci się uda, to nie tylko unikniesz meltdownu, który różnie może się dla Ciebie skończyć, ale możesz „otworzyć” autystyka, dla którego jak poczuje do Ciebie zaufanie i będzie czuł się bezpiecznie, staniesz się kimś wyjątkowym, a wtedy i Ty zauważysz jego wyjątkowość i zyskasz naprawdę prawdziwego przyjaciela. Warto o tym mówić w Światowy Dzień Świadomości Autyzmu.
9. Światowy Dzień Świadomości Autyzmu – co możesz dla nas zrobić?
Każdy może przyłączyć się do szerzenia świadomości autyzmu. Należy jednak zrobić to w odpowiedni sposób. Tak, by nie zaszkodzić. Jest to ważne zwłaszcza w przypadku osób, które mają w SM duże liczby obserwatorów i duże zasięgi postów. Jeśli chcesz dla nas działać w Światowy Dzień Świadomości Autyzmu i nie tylko, pamiętaj o tych kilku rzeczach:
- weryfikuj treści, które znajdujesz, zanim je udostępnisz – jeśli nie masz wystarczającej wiedzy, zagłęb się najpierw w temat. Dzięki temu łatwiej rozpoznasz, jakie treści są prawdziwe, a jakie nie. Wiele treści jest zbyt ogólnych, wrzucających wszystkich autystów do jednego worka czy wręcz krzywdzących, bo opartych na błędnych stereotypach. Sprawdź reakcje i komentarze pod treścią, którą chciałbyś udostępnić. One powiedzą Ci o niej prawdę. Możesz też zapytać znaną Ci osobę, która ma wiedzę o to, czy dana treść to prawda. Oprócz tego zaglądaj na konta, na których zawsze znajdziesz prawdę – konta osób autystycznych i samorzeczników/czek.
- nie udostępniaj treści bez słowa od siebie – to ważne, zwłaszcza gdy chcesz udostępnić treść kontrowersyjną, krzywdzącą i Twoim celem jest zwrócenie na to uwagi. Puste udostępnienie sprawi, że Twoje intencje nie będą jasne dla odbiorców, bo udostępnienia traktuje się zwykle podobnie, jak lajki, czyli udostępnienie oznacza, że treść się podoba i że ktoś się z nią zgadza. Jedni taką treść dalej udostępnią, tak samo, jak Ty, jako puste udostępnienie i będzie się dalej szerzyć (czego nie chcemy), a inni polubią czy skomentują, co też zwiększa zasięgi. Udostępnienie takiej treści z niejasną intencją może przynieść problemy również Tobie. Twój wizerunek może ucierpieć, jeśli ktoś odbierze takie udostępnienie jako Twoją zgodę z daną treścią. Napisanie kilku słów dających jasność intencji nie zabiera dużo czasu.
- jeśli znasz kogoś z autyzmem, nie oceniaj przez pryzmat tej osoby wszystkich autystów – autyzm to spektrum, różnorodność i każdy jest inny, więc nie da się tu generalizować i mówić, że wszyscy są tacy sami. Szczególnie przykre jest to, kiedy wszystkim autystom przypisuje się cechy negatywne typu brak empatii, brak uśmiechu itp.
- otwórz się na osoby autystyczne – otwórz się na nas, nie tylko w SM, ale i w realnym świecie. Miej świadomość, że nawet, jeśli myślisz, że nie spotkałeś takiej osoby, mogłeś spotkać nie raz. Nie każdy autysta otwarcie się do tego przyznaje, zwłaszcza obcym, a na pierwszy rzut oka autyzmu nie widać.
- otwórz się na autystów jako pracodawca – możesz nawet nie wiedzieć, że ktoś, kogo zaprosiłeś na rozmowę kwalifikacyjną, jest osobą autystyczną. Ludzie boją się do tego przyznawać, bo boją się, że ich nie przyjmiesz do pracy. Wyraź gotowość na zatrudnienie takich osób, zorganizuj dzień otwarty, na który zaprosisz także osoby z autyzmem, stwórz w swojej firmie warunki dla takich osób – pokój wyciszeń, oświetlenie ze zmiennym natężeniem, indywidualne miejsca pracy, zasłony na oknach. Światowy Dzień Świadomości Autyzmu jest także dla Ciebie, abyś poznał potrzeby autystyków i potrafił przyjąć nas do pracy i zapewnić odpowiednie warunki.
10. Nie tylko Światowy Dzień Świadomości Autyzmu
W ciągu roku mamy nie tylko Światowy Dzień Świadomości Autyzmu. Cały kwiecień jest miesiącem świadomości autyzmu. Oprócz tego jeszcze 18 czerwca jest Autystyczny Dzień Dumy ustanowiony w 2005 roku, a późną jesienią jeszcze jest Europejski Tydzień Autyzmu obchodzony od 1 do 7 grudnia. Został on zainicjowany przez Parlament Europejski, który w 1996 roku uchwalił Kartę Praw Osób z Autyzmem. Pamiętajmy jednak o autystach nie tylko w tych dniach, ale przez cały rok.
Podsumowując, chciałabym bardzo, aby Światowy Dzień Świadomości Autyzmu, a także cały miesiąc kwiecień, był poświęcony edukowaniu o spektrum autyzmu, neuroróżnorodności oraz, aby pamiętać w tym czasie szczególnie o dorosłych 30+ bez górnej granicy wieku, które często żyją bez diagnozy, ale ze świadomością swoich trudności i dla których nawet diagnoza nie oznacza pomocy i wsparcia, jakiego potrzebują. Piszę to, bo sama w tym gronie jestem i chciałabym, aby nasz głos też był ważny, a nie tylko osób z diagnozą. Pamiętajmy też o kobietach, które wciąż traktowane są jak drugi sort w temacie autyzmu, choć świadomość, że jest nas więcej niż mówią statystyki rośnie. I pamiętajmy o tym, że też jesteśmy ludźmi, że autyzm to dar, a nie przekleństwo, że nie jesteśmy gorsi, ba, pamiętajmy, że jesteśmy wyjątkowi i tak czujmy się nie tylko 2 kwietnia, ale i przez cały rok. Tego nam na ten wyjątkowy dzień życzę! 🙂
Możesz przeczytać też inne moje artykuły o autyzmie oraz kupić cudowne autystyczne gadżety w moim sklepiku:
- https://kamixwriting.pl/autyzm-mata-samozwanczy-specjalisci-emocje/
- https://kamixwriting.pl/autentyczny-i-magiczny-swiat-osob-autystycznych/
- https://kamixwriting.pl/lagodniejsze-oblicze-autyzmu-czy-jest-latwiej/
- https://kamixwriting.pl/spektrum-autyzmu-jak-zyc-w-neurotypowym-swiecie/
- https://kamixart.selino.pl/
_______________________________________________________________
Utrzymanie bloga też kosztuje. Jeśli więc podoba Ci się to, co piszę, postaw mi symboliczną kawę, która doda mi energii i bardzo pomoże w rozwoju bloga, który jest moją pracą i pasją. Będę Ci bardzo wdzięczna za docenienie i wsparcie, a jak mogę okazać Ci wdzięczność – zobacz tutaj! A na Światowy Dzień Świadomości Autyzmu taka kawa będzie idealnym prezentem! 🙂