Copywriter a redaktor
Kochani! Stało się!!! Skończyłam kurs, zdałam śpiewająco test i mogę o sobie mówić per dziennikarka! No, prawie, bo certyfikat uprawniający do zawodu otrzymam dopiero za kilka dni pocztą. Dlaczego tak szybko? Ponieważ z dwóch możliwości – platformy szkoleniowej i maila, wybrałam platformę, gdyż kurs poprzez maila by mi się strasznie dłużył. Otrzymywałabym lekcje co dwa dni. Na platformie natomiast mogłam zrobić nawet kilka lekcji jednego dnia. W związku z tym, co się u mnie podziało, postanowiłam zmienić nieco formułę bloga. Tak jak dotychczas, miesięcznie będą ukazywały się cztery wpisy. Na początku miesiąca (od dziś), będą pojawiały się teksty o mojej pracy. Drugi i ostatni wpis w miesiącu przeznaczam na dowolne tematy, a trzeci wpis to będzie felieton! Bardzo spodobał mi się ten gatunek dziennikarski, mówiący o czymś z przymrużeniem oka i ironią. Felietony często są zabawne, więc pomyślałam, że na moim poważnym blogu przyda się coś, przy czym będziecie mogli się uśmiechnąć.
Dziennikarstwo obejmuje działalność wszystkich rodzajów mediów. Kojarzy się głównie z prasą, radiem i telewizją. Od niedawna istnieje jednak również dziennikarstwo internetowe. Internet to też medium i to medium, które staje się najważniejsze, bo w nim znajdziemy poszukiwane informacje najszybciej. W moim kursie dziennikarstwu internetowemu została poświęcona cała, duża lekcja. Jest to dziedzina przyszłościowa i zamierzam się właśnie na tym rodzaju dziennikarstwa skupić. W końcu już jestem copywriterką, a copywriting to część dziennikarstwa internetowego. Dziś chcę nakreślić wam, czym różni się copywriter od redaktora pracującego w redakcji gazety. Który zawód jest trudniejszy i kim trudniej zostać? Czytajcie dalej!
Copywriter a redaktor – różnice
Zacznijmy od tego, że redaktor to pojęcie względne. Redaktorem jest każdy, kto pracuje w jakiejś redakcji – czy to gazety, radiowej, czy telewizyjnej. Radio i telewizja rządzą się jednak swoimi prawami – tam na pierwszym miejscu jest słowo mówione i obraz, a zarówno w redakcji gazety, jak i w internecie, słowo pisane. Chociaż w internecie tak naprawdę liczy się wszystko naraz – i tekst i mowa i obraz i wideo. Bierzemy jednak pod lupę mój zawód, czyli copywritera i redaktora prasowego, pracującego w redakcji gazety, gdyż ich profesje są podobne. Jeden i drugi zajmuje się pisaniem. Podstawowa różnica między nimi to medium. Redaktor pisze do gazety, a copywriter do internetu. I to właśnie sprawia, że te dwa zawody różnią się ogromnie.
Czytelnik gazety a internauta
Każde medium ma swoich konkretnych odbiorców. Tak też jest w przypadku gazet i internetu. Aby zrozumieć jak inne jest pisanie do gazety i internetu, wystarczy zauważyć różnicę między czytelnikami gazet a internautami. W przypadku gazety, idziemy do kiosku i ją kupujemy nie wiedząc nawet co w niej jest. No i jak już kupiliśmy, to czytamy ją od deski do deski, bez względu na to, o czym w niej piszą. Internauta natomiast przegląda strony bardzo szybko. Nie zatrzymuje się na długo przy jednym tekście. Musi zaciekawić go tytuł i lead, żeby zechciał czytać dalej. Zazwyczaj czyta tylko te teksty, w których znajduje to, czego szuka. Nie wchodzi od razu na konkretną stronę, tylko zaczyna od wyszukiwarki i wpisania w nią słowa lub frazy, gdyż zależy mu na informacjach na konkretny temat. Nie czyta wszystkiego jak leci. Nie bez znaczenia jest wiek tych osób. Gazety kupują najczęściej osoby w wieku 50+ i starsze, które rzadziej korzystają z internetu, choćby dlatego, że nie potrafią obsługiwać nowoczesnych urządzeń. Internet zaś przeglądają głównie młodzi ludzie, mając dostęp wszędzie za sprawą smartfonów czy darmowego WiFi. Starszą osobę łatwo zainteresować czymkolwiek, natomiast zainteresowanie młodej, zwłaszcza w internecie to już spore wyzwanie.
Media i biznes
Internet rozwinął się na przestrzeni lat ogromnie. Rozwój internetu sprawił, że jeszcze kilkanaście lat temu właściciele redakcji gazet obawiali się o ich przyszłość. Były obawy, że internet je wyprze. Jednak tak się nie stało, nie tylko dlatego, że wciąż są osoby starsze, które wolą kupić gazetę niż korzystać z internetu, ale również dlatego, że właściciele redakcji zauważyli w internecie szansę dla siebie. Dziś redakcje gazet, jak wszystkie firmy, mają swoje strony internetowe i działy zajmujące się ich prowadzeniem oraz redaktorów na nie piszących. Ktoś, kto jest copywriterem, może takim redaktorem zostać, ale i tak pisanie na taki portal będzie nieco różniło się od copywritingu. Internet w ciągu kilkunastu lat stał się najważniejszym miejscem dla biznesu. Większość firm ma swoje strony internetowe i konta na portalach społecznościowych. Istnieją zawody i branże, o których nie było mowy w czasach bez internetu. Taką branżą jest chociażby copywriting czy firmy pomagające innym tworzyć własne witryny czy prowadzić e-marketing. E-marketing pozwala szybciej, taniej i łatwiej firmom pozyskać klientów niż tradycyjny, a treści jakie publikowane są na stronach, są jego ważną częścią. Dla redakcji gazety liczy się jej sprzedaż. W internecie zaś liczą się głównie wejścia na stronę, kliknięcia w nagłówki tekstów, przekierowujące na witrynę danej firmy. Im więcej kliknięć, tym większa szansa na pozyskanie klientów i sprzedanie więcej produktów czy usług. Witryna musi być więc przede wszystkim łatwa do odnalezienia w wyszukiwarce. Swoje robią tu słowa kluczowe umieszczane w tekstach na stronie. Tak więc copywriting również jest branżą pomagającą w e-marketingu. Tymczasem w gazecie czegoś takiego nie ma. Jakieś reklamy są w nich umieszczane, ale tym już nie zajmuje się redaktor.
Praca redaktora a praca copywritera
Redaktor jest zatrudniony w redakcji gazety, w konkretnym jej dziale. Specjalizuje się zwykle w jednej, określonej dziedzinie i tylko na ten temat pisze artykuły. Co miesiąc otrzymuje stałe wynagrodzenie. Zajmuje się tylko wyszukaniem informacji i pisaniem, niczym więcej, bo napisany tekst trafia w ręce innych osób zajmujących sie korektą czy adiustacją i przygotowaniem do druku. Copywriter zaś musi wykazać się w swojej pracy umiejętnościami, wiedzą i kreatywnością. W internecie potrzebne są różnorodne teksty – od newsów i wszelkich gatunków dziennikarskich, przez teksty ogólnoinformacyjne, poradnikowe, blogowe, po opisy produktów i kategorii do sklepów internetowych czy teksty SEO. Copywriter pisze więc wszystko, co na świecie i to jeszcze na różne tematy, więc musi być wszechstronny, mieć wiedzę i umieć wyszukać co trzeba. Do tego pracuje zazwyczaj jako Freelancer, na zlecenie lub po jakimś czasie takiej pracy, kiedy coś osiągnie, zakłada działalność. Na konkretny zarobek musi ciężko zapracować. Nie ma stałej kwoty co miesiąc. Raz zarabia więcej, raz mniej, a zależy to nie tylko od jego zaangażowania i poświęconego czasu, ale również od zleceń – ich ilości oraz jakości, bo zarówno może być dużo zleceń dobrze płatnych i się zarobi sporo, a może być dużo zleceń i za każde 50 zł albo zlecenia dobrze płatne, ale zaledwie kilka w miesiącu i się mało zarobi. Do tego wszystkiego copywriter musi polegać tylko na własnych umiejętnościach – nikt mu nie zrobi korekty, itp. No i rzecz jasna musi jeszcze sam szukać zleceń i prowadzić własny e-marketing (własna strona, konta na portalach społecznościowych, własne treści, ogłoszenia na różnych portalach). No i nie zapominajmy o cechach predysponujących do pracy zdalnej i własnej działalności oraz dodatkowych obowiązków wynikających z jej prowadzenia (faktury, księgowość, itd).
Czyja praca jest trudniejsza i kim trudniej zostać
Podsumowując cały tekst odpowiemy sobie na te dwa pytania, zadane na początku. Po przeczytaniu tekstu chyba dla wszystkich będzie jasne, że copywriter to zdecydowanie trudniejsza praca niż redaktor. Przykre jest postrzeganie copywritingu jako pracy, do której nic nie trzeba umieć i nie trzeba się narobić i wyśmiewanie copywriterów, którzy muszą jeszcze być odporni na stres związany i z hejtem i narzekaniem zleceniodawców, którzy często sami nie wiedzą, czego chcą. Do tego dodajmy jeszcze to, że copywriter pracuje tylko online, więc każdy problem z internetem czy awaria komputera pozbawia go pracy, a jeśli nie pracuje, to nie zarabia. Copywriting jest więc znacznie trudniejszą pracą, a kim łatwiej zostać? O ironio, właśnie copywriterem. Posadę w redakcji dostaje zazwyczaj tylko osoba mająca parę lat doświadczenia, specjalizację w określonym temacie, wykształcenie humanistyczne lub dziennikarskie, lekkie pióro i szereg innych. Tymczasem copywriterem może zostać każdy. Wystarczy lekkie pióro. Zleceniodawcy wprawdzie wymagają niby doświadczenia, umiejętności, ale nie wymagają przysłania CV, a wszystko weryfikuje się w napisanej treści. W niej wychodzą wszystkie braki, które taki zleceniodawca znajdzie i może podziękować za współpracę. Copywriterem jest łatwiej zostać, ale niełatwo jest osiagnąć sukces i utrzymać się w tej branży. Mnóstwo ludzi próbuje swoich sił, ale sukces jakikolwiek odnosi może 1 na 10 osób.
Na koniec ponownie Was proszę o wypełnienie krótkiej ankiety, którą stworzyłam, by dowiedzieć się czy powinnam coś zmienić na moim blogu. Na razie mam tylko 3 odpowiedzi, bardzo za nie dziękuję, ale to jest za mało. Widzę po liczbie odwiedzin, że zaglądacie na mój blog, ale smuci mnie wasza mała aktywność. Zachęcam gorąco do komentowania i dyskusji na opisywane tematy!
Ankieta dostępna jest TUTAJ
Comments
Joanna
Szybkie kursy mnie nie przekonują. Wiem też, że liczą się umiejętności. Niektórych nawet lata nauki nie nauczą na przykład matematyki. Przyznaję, że nie umiem funkcji trygonometrycznych, dziwnych równań i tym podobnych. Umiem to, co mi potrzebne. Na przykład odejmowanie procentów, które jest niezbędne w wielu sytuacjach. Promocje, kredyty, podatki, inne. Odjęcie podatku vat i innych procentów nie wymaga zbyt wiele.
Na szybkim kursie także jedni się nauczą, a inni nie. Zależy też czego, bo jak wspomniałam matematyka, ekonomia to nauki, których w pełni nie zrozumiem nawet po latach.
Są jednak takie, które lubię i chętnie poszerzam wiedzę. Między innymi: pisanie, kosmetyka.
Smutne jest to, że "każdy" pisać może. Copywriting nie jest łatwy. Myślenie nad tytułem, treścią, nagłówkami. Nie każdy potrafi napisać cokolwiek.
Wiele pisałam o pisaniu na blogu z przemyśleniami. Nie lubię, jak ktoś się reklamuje linkiem w komentarzu i sama tego nie robię.
Napiszę tyle, że nie każda Grażyna i nie każdy Janusz pisać może.