Wreszcie jestem i wreszcie piszę… ostatni wpis z połowy maja o Eurowizji. Jak to się stało? Obiecałam sobie pisać co weekend w piątek albo w sobotę, ewentualnie w niedzielę, bo uznałam, że będę miała więcej czasu niż w tygodniu. Jednak piątek to jeszcze przecież normalny dzień czyli praca i młyn w domu po pracy, a w sobotę jak się wezmę za zakupy, gotowanie, pranie, sprzątanie, ćwiczenia tak mija mi cały dzień. Na początek nie mogę nie napisać o tym. Wracam dzisiaj po długim weekendzie do Krakowa, a tu taki niesamowity news: Vive Kielce wygrało Ligę Mistrzów!!! Panowie, jesteście wielcy!!! Teraz oglądając już niestety ostatni odcinek „Bodo”, wspaniałego serialu o wspaniałym aktorze z lat 30tych, 40stych piszę wreszcie tutaj.
Wracam dziś do tematu zagadek. Znalazłam w piątek u rodziców starą moją gazetkę z sudoku, nawet nie wszystkie rozwiązałam. W środku są dwie strony z różnymi innymi zagadkami oprócz sudoku. Między innymi jest zagadka tekstowa. Przyznam, że bardzo ciekawa i trochę musiałam się namyśleć. Zanim jednak ją podam muszę wspomnieć o tych, które ostatnio widziałam na Facebooku „Wiedzy bezużytecznej”. Czasem potrafią wstawić coś ciekawego, chociaż mimo, że piszą, że prawidłowo odpowiada na daną zagadkę np. 10% ludzi, albo, że jak odpowiesz prawidłowo to znaczy, że masz wysokie IQ to wątpię czy to prawda. Wątpię czy jestem aż tak mądra. Mi się wydaje, że te zagadki są za proste, bo ja w kilka sekund znam odpowiedź. Są to głównie zagadki liczbowe. Oto przykład:
   5+3=158
   9+1=910
     8+6=4814
   4+4=168
     Then: 7+3=?
Kiedy to zobaczyłam, zrozumiałam w sekundę o co chodzi. Weźmy pierwsze działanie: 3×5=15, a 3+5=8, więc jest 158, itd. Tak więc ostatnie działanie to będzie: 7×3=21, a 7+3=10, więc 7+3=2110. Proste, nie? A bezużyteczna napisała, że jak to rozwiążesz to jesteś geniuszem. Hmm, jakoś się nim nie czuję. 😉
A teraz już zagadka, o której wspominałam na początku:
Profesor Całka – Różniczkiewcz wbiegał właśnie na peron. Spojrzał na zegar dworcowy, po czym spytał o godzinę stojącego obok zawiadowcę stacji, jako, że mnóstwo świetlnych prążków na wyświetlaczu było najwyraźniej przepalonych. Zawiadowca, znając profesora i jego zamiłowanie do łamigłówek, zaczął tak: Moje uszanowanie, panie profesorze! Otóż teraz powinny się wyświetlać między innymi dwie jednakowe cyfry. Natomiast suma…- w tym momencie minęła pełna minuta  i na wyświetlaczu zgasł jedyny jaśniejący dotąd prążek. – Ha! – ucieszył się profesor. – Mam jeszcze chwilę! – I ruszył do kiosku po kolejną gazetkę z łamigłówkami pozostawiając osłupiałego zawiadowcę. O której godzinie rozległo się profesorskie „Ha!”? Dodajmy dla porządku, ze zgaśnięcie prążka nie było spowodowane przepaleniem ani brakiem prądu. 
Czekam na odpowiedzi tu i na Fb! Mogę jedynie podpowiedzieć jeszcze, że warto zasugerować się od razu słowami zawiadowcy. Powodzenia! 🙂