Wielkimi krokami zbliżają się Święta. Zostały już tylko dwa tygodnie. Przedświąteczna panika czas start. Wszyscy rzucają się na sklepy i wrzucają do koszyków co popadnie, bo kuszą promocje, a i sklepy i producenci już od listopada bombardują nas reklamami. Efekty zwykle są takie, że prezenty okazują się nietrafione, a jedzenia jest stanowczo za dużo. W pierwszą niedzielę adwentu ksiądz rozwodził się na kazaniu nad tym szałem zakupów i magią świąt, która, jego zdaniem, jest pojęciem marketingowym. Niby tak, ale jakże trafionym. On uznał, że jednak nie do końca trafionym, bo Święta to nie zlot jakichś czarowników. Wg mnie jednak nie chodzi tu o dosłowne znaczenie tego określenia. Dla mnie magia świąt to inaczej ich nastrój, atmosfera, ciepło. Przecież dla każdego ten czas jest niezwykły, te dni są zupełnie inne niż wszystkie, a przede wszystkim jest to czas kiedy można poczuć rodzinną atmosferę i ciepło siadając przy wspólnym stole wigilijnym. Rodzinną atmosferę, której zwykle nam brakuje, bo jesteśmy na co dzień zabiegani i nie mamy czasu na spotkania z rodziną. Magia Świąt to też to, że potrafią jednoczyć ludzi. Jakoś łatwiej jest przeprosić i wybaczyć. Nawet niewierzącym udziela się ten klimat i oni też świętują. Nie mają zresztą wyboru, bo przecież też mają te dwa dni wolne od pracy.
Co do zakupów, ksiądz stwierdził, że te Święta to po prostu narodziny dziecka, niezwykłego, bo mającego jako dorosły człowiek zbawić świat, ale narodziny. Codziennie rodzi się tysiące dzieci i nikt nie rzuca się z tego powodu na sklepy. Coś w tym jest. Jednak jest kilka powodów, dla których te zakupy przed świętami robimy:
– zwyczaj dawania sobie nawzajem prezentów, zwłaszcza dzieciom
– zwyczaj ubierania choinki – jedni wolą żywe drzewka, inni sztuczne. Ci, którzy wolą żywe, muszą je kupować co roku. Ozdoby zwykle ma się w domu, ale np. przy bardzo ruchliwych dzieciach albo kotach łatwo o ich potłuczenie. A to światełka nie zawsze działają, a to ludzie nie ograniczają się tylko do choinki, ale ozdabiają też okna, dom i drzewka na zewnątrz.
– wigilia – Nie dość, że składa się z wielu potraw, a w wielu rodzinach do dziś tych potraw tradycyjnie jest 12, to jeszcze owe potrawy robi się ze składników, których nie ma się w domu i nie jada na co dzień. Nie każdy ma możliwość nazbierać w lesie jesienią grzybów, czy warunki, by ukisić własną kapustę.
– goście – Święta to czas rodzinnych spotkań. Zwykle wigilię jemy w rodzinnym gronie, a jak ktoś przyjeżdża z daleka to spędza z nami całe święta. Trzeba więc zadbać, by jedzenia starczyło dla wszystkich.
– dwa dni – Tyle trwają święta. Są to dwa dni, które są wolne od pracy, a więc i od handlu, co oznacza, że w oba dni sklepy są pozamykane. A jeśli jeszcze dochodzi trzeci – niedziela (w tym roku Święta są w niedzielę, ale przecież co roku wypadają w inne dni) to trzeba się na ten czas zabezpieczyć żywieniowo.
– promocje – sklepy kuszą nimi na potęgę, bo to koniec roku i chcą jak najwięcej sprzedać, a czas świąteczny tylko temu dopomaga. Ludzie biorą łapczywie z półek to, co tańsze. Koniec miesiąca, więc portfele w szwach nie pękają, zwłaszcza przy polskich zarobkach. Nie patrzą na to, co jest wystawiane na promocjach, a najczęściej są to produkty, które długo zalegają na półkach i ich termin ważności chyli się ku końcowi. Nagle jedzenia robi się więc za dużo i część się marnuje, bo dopiero w domu, po kilku dniach okazuje się, że minął termin ważności, ale o tym, jak nie marnować jedzenia, również w związku ze świętami, następnym razem. Owszem, ja też wolę, żeby było za dużo niż za mało, ale bez przesady.
To wszystko oznacza, że zakupy świąteczne wymagają zdrowego rozsądku i przemyślenia. Zresztą każde większe zakupy tego wymagają. Zacznijmy jednak od tego, że świąteczni zakupowicze dzielą się na dwie grupy. Pierwsza to ci, którzy robią zakupy wcześniej, niektórzy na raty, i kupują zwykle półprodukty, bo nie wyobrażają sobie, by w święta w domu było coś, czego nie zrobili sami. Ja też do takich należę. Druga grupa natomiast to lenie, którzy robią zakupy na ostatnią chwilę, nawet w wigilię i kupują zwykle gotowe ciasta i potrawy, by były świeże na święta. Wielu z nich ma wymówkę, że pracuje i nie ma czasu. Same zakupy też można podzielić na dwie grupy, a mianowicie prezenty oraz zakupy spożywcze i inne potrzebne w domu. Zarówno nad jednymi, jak i drugimi trzeba się dobrze zastanowić, ale jest pewna różnica. Oto 10 zasad kupowania dobrych, trafionych prezentów:
1. Przeanalizuj swoje możliwości finansowe – Najlepiej wyodrębnij kwotę, którą chcesz przeznaczyć na wszystkie zakupy i ustal ile z tej kwoty ma iść na prezenty, a ile na resztę zakupów.
2. Ustal ilu osobom masz kupić prezenty.
3. Zastanów się jak dobrze znasz te osoby – To najważniejsza rzecz, kiedy chcesz komuś kupić prezent. Chcesz komuś kupić bluzkę albo buty? A wiesz jakie rozmiary nosi? Chcesz kupić książkę/płytę? A wiesz, czy w ogóle czyta i jakie albo czy wiesz jakiej słucha muzyki/jakiego zespołu? Kosmetyki? A wiesz jakich marek używa? Chcesz kupić I pad albo coś do kuchni? A wiesz, czy ta osoba na pewno tego potrzebuje? Może już to ma? No właśnie. Stąd biorą się nietrafione prezenty. Dlatego należy najpierw poznać ewentualne potrzeby tej osoby. Jesteś u niej, idziesz do łazienki załatwić potrzebę? Zerknij na kosmetyczkę, a nuż zobaczysz, że czegoś nie ma i masz prezent, który ją na pewno ucieszy. Jesteście w kuchni? Rozejrzyj się dyskretnie, kiedy robi ci kawę, a nuż zauważysz, że czegoś nie ma, a by się przydało.
4. Spisz wszystko, co chcesz kupić na listę i oszacuj możliwy koszt.
5. Porównaj oszacowany koszt z zaplanowaną do przeznaczenia kwotą –  Zgadza się, a nawet coś zostanie? Super. Nie zgadza się? Pomyśl o kupieniu komuś czegoś innego albo od razu zrób listę własnych zakupów. Może tam zaplanowana kwota nie pójdzie cała i będziesz mógł wydać ewentualnie więcej na prezenty?
6. Kup wszystko wcześniej, bo z pakowaniem też zejdzie trochę czasu. Odpowiednio wcześniej zamów zakupy online, żeby zdążyły dojść.
7. Dawaj innym takie rzeczy jakie sam chciałbyś dostać – chyba nie byłbyś zadowolony, gdybyś dostał coś pękniętego, ze zgniecionym opakowaniem, rozerwaną torebką albo, co gorsza, np. telefon bez ładowarki czy kabla USB. Niby „darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda” ale jednak wypada dawać porządne rzeczy.
8. Jeśli dajesz sprzęt elektryczny/elektroniczny, sprawdź, czy w pudełku jest wszystko, co być powinno, sprawdź telefon jak działa, ale zapakuj potem wszystko tak jak było pierwotnie zapakowane. Bubla też nikt nie chce dostać i bulić własnej kasy za naprawianie, bo komuś nie chciało się sprawdzić co daje.
9. Dając elektroniczny/elektryczny sprzęt nie zapomnij o niezbędnych dokumentach – instrukcja, karta gwarancyjna są zawsze razem z produktem i muszą być. Ty masz obowiązek dać oprócz nich również paragon. Tak, wiem, że raczej nie mówi się, ile prezent kosztował, ale w tej sytuacji nie ma wyboru. Paragon jest dokumentem upoważniającym do zwrotu produktu czy wymiany na gwarancję w miejscu zakupu!
10. NIGDY NIE DAWAJ W PREZENCIE ZWIERZĄT!!!!!!!! – Ostatni punkt, ale najważniejszy! Zwierzę to żywa istota. Jak byś się czuł, gdyby ciebie ktoś zapakował w pudło (ciemność, prawie brak powietrza) i dał komuś, kto się z ciebie nie ucieszy? Niestety najczęściej tak jest. Po Świętach notuje się gwałtowny wzrost liczby bezpańskich zwierząt i trafiających do schronisk. I nie chodzi tylko o psy i koty, bo w domu można mieć wiele różnych zwierząt (szczury, chomiki, króliki, świnki morskie itp.) Wiele osób uważa, że to najlepszy prezent dla dziecka, zwłaszcza jak dziecko bardzo chce. Nic bardziej mylnego. NAJGORSZY!!!! Bo dzieciak nie zdaje sobie sprawy, że zwierzę to nie maskotka, zabawka, ale żywa istota, a co za tym idzie obowiązek, który spada na całą rodzinę. Dzieciak nie da psu/kotu jeść, nie weźmie na spacer trzy razy dziennie, nie wyczyści kotu kuwety, nie pójdzie do weterynarza i można by tak wyliczać. Zwykle prezentem jest sam zwierzak, bo sam kosztuje niemało, więc na rodzinę, a raczej na rodziców dzieciaka spada zakup całego ekwipunku. Dzieciak nie zapłaci za miski, smycz, obrożę, leżankę, zabawki, szczotkę do wyczesywania, kuwetę dla kota itd. ani nie pójdzie po to do sklepu. Nie każdego stać na taki wydatek, zwłaszcza po Świętach. Nie należy robić komuś prezentów wymagających dodatkowych kosztów od obdarowanego! Do tego piesek czy kotek znudzi się rozpieszczonemu dzieciakowi po kilku dniach i już go nie będzie chciał albo zacznie wrzeszczeć, żeby mama zabrała tego głupiego kota, bo podrapał, a czemu podrapał? Bo durny dzieciak ciągnął go za uszy, ogon, sierść. Jak rodzic wcześniej nie nauczy to dzieciaki nie umieją postępować ze zwierzętami, dlatego nie powinny ich mieć. Trąbi się o tym, co roku, a ludzie dalej swoje. Głupi wiedzą lepiej…
To by było na tyle, jeśli chodzi o prezenty. Przejdźmy do zakupów spożywczych. Tu też mam dla was 10 podpunktów. Niektóre podobne do powyższych, ale jest pewna różnica.
1. Patrz pierwszy punkt powyżej.
2. Ustal ilu będziesz mieć gości.
3. Jeśli sam gdzieś wyjeżdżasz, nie załadowuj całej lodówki, bo po kilku dniach wiele rzeczy nie będzie się nadawało do jedzenia – i znów polecam zajrzeć za kilka dni, kiedy pojawi się wpis o tym, jak nie marnować jedzenia.
4. Ustal dokładny jadłospis – potrawy wigilijne, świąteczne śniadanie, obiad, kolacja, a także oczywiście, jakie ciasta zrobisz. Ustal też ilość potraw ze względu na ilość gości i czas na jaki mają wystarczyć.
5. Przejrzyj swoją kuchnię. Zobacz, co trzeba kupić w całości, a co tylko dokupić.
6. Przejrzyj inne rzeczy – te służące do wypieków (papiery, folie, brytfanki, foremki itp.), te służące do sprzątania czy ozdoby choinkowe (może trzeba dokupić bombki, łańcuch, a może lampki nie działają?). Nie działające lampki są dużym problemem i potrafią dać w kość. To połączony obwód elektryczny. Kiedy pada jedna żarówka, nie świecą wszystkie. Pytanie wtedy, która żarówka nawaliła? Jeśli nie masz cierpliwości na szukanie albo stwierdziłeś, że nie masz już zapasowej żaróweczki, lepiej kupić nowe lampki.
7. Zrób listę zakupów i oszacuj ich koszt.
8. Porównaj ich koszt z planowaną kwotą – wróć do punktu 5 na temat prezentów.
9. Zrób zakupy wcześniej  – Nie odkładaj wszystkiego na ostatnią chwilę. Są rzeczy, które możesz zrobić wcześniej i spokojnie doczekają Świąt w zamrażalniku (ryba, pierogi, uszka). W wigilię możesz kupić tylko bieżące produkty, które muszą być świeże w Święta i wystarczyć na oba dni (chleb, masło, wędlina, ser itp.). Mnie osobiście trochę denerwuje protestowanie handlowców przeciwko zakupom w wigilię. Owszem, gdybym sama pracowała w sklepie i musiała w wigilię, też nie byłabym zachwycona. Jednak nie tylko oni pracują w wigilię, nie są pępkami świata… Co mają powiedzieć kierowcy, motorniczowie, maszyniści, dziennikarze z radia i tv, policjanci, strażacy, personel szpitali? Oni muszą pracować nawet w Święta. Jednak wolę zrobić zakupy wcześniej, a w wigilię zajmować się już tylko przygotowaniem potraw.
10. Nie daj się promocjom! – Już wspomniałam wcześniej, że sklepy i producenci bombardują nas reklamami i kuszą promocjami. Jednak chcą po prostu wyprzedać jak najwięcej przed końcem roku, dlatego na promocjach lądują produkty długo leżące na półkach, z kończącą się ważnością. Uważajmy też na składy produktów i ich jakość – np. wygląd owoców, które kupujemy itp. To ważne, jeśli chcemy, by było nie tylko smacznie, ale i zdrowo!
No właśnie, zdrowo. Święta to przerąbany czas dla osób na dietach oraz małych dzieci, które chciałyby wszystkiego popróbować, a nie wszystko im wolno. Ciężkostrawne dania i moc słodkich ciast to raczej recepta na przytycie niż odchudzanie. Jeśli mamy w rodzinie osoby na diecie albo małe dzieci, a mają do nas przyjechać, postarajmy się, żeby i dla nich znalazło się coś, co będą mogli jeść do woli.
Podsumowując, myślenie nie boli. Zakupów nie wolno zostawiać na ostatnią chwilę i ładować w biegu z półek do koszyka w sklepie wszystkiego, co popadnie. Ilu z nas ma po zakupach w domu minę mówiącą „Ale nakupiłam. I po co mi to, kto to zje”? Jak już wspomniałam, za kilka dni pojawi się wpis o tym, jak nie marnować jedzenia, co jest również ważne w kwestii Świąt, bo po Świętach zawsze zostaje nam nadmiar jedzenia. Jednak pierwszą i najważniejszą rzeczą jest najpierw zapobiegać. A jak? Właśnie wszystko dokładnie przemyśleć oraz kupować i gotować z rozsądkiem! Smakowitych Świąt!