Ostatnio było o najlepszych prezentach, a dziś będzie o najgorszych i zupełnie nietrafionych. Czy komuś z was zdarzyło się taki dostać? Wydaje mi się, że większość osób przynajmniej raz w życiu dostała jakiś zupełnie nietrafiony upominek. Jeśli zechcecie, to możecie napisać w komentarzach co to było. Mnie na szczęście nie zdarzyło się jeszcze dostać takiego podarunku, ale postanowiłam poruszyć ten temat, bo być może przyczyni się do tego, że ktoś nie dostanie takiego niechcianego prezentu. Takim prezentem są szczególnie zwierzęta, więc nie powinno dziwić wybrane przeze mnie do tego wpisu zdjęcie.

Najlepszy może stać się najgorszym

Tak! To prawda. Mogłabym tutaj wymienić to samo, co wymieniałam ostatnio jako najlepsze pomysły na prezenty. Wszystko. Dlaczego? Po pierwsze nietrafiona będzie każda rzecz, którą obdarowywana osoba już posiada. Skoro mam już prostownicę do włosów to po co mi druga? Kolejne skarpetki, koszula i maszynki do golenia nie zadowolą już mężczyzny. Dziecko też nie będzie zadowolone z tej samej zabawki. Po drugie nietrafiony będzie każdy prezent niezwiązany z upodobaniami obdarowywanej osoby. Na przykład nie będzie zadowolona z książki osoba, która nie lubi czytać, a osoba, która lubi czytać kryminały nie ucieszy się z obyczajówki czy romansu. Podobnie z muzyką. Ktoś, kto nie lubi jej słuchać (chyba takich nie ma), nie ucieszy się z płyty, ale i ktoś kochający metal nie będzie zadowolony z płyty disco polo. Inny przykład to ubranie lub buty w złym rozmiarze czy fason lub kolor, którego obdarowywana osoba nie lubi. Takie nietrafione upominki wynikają z tego, że po prostu nie znamy osoby, którą chcemy obdarować, więc sobie darujmy prezenty, jeśli nic o niej nie wiemy. Po trzecie nieodpowiednim upominkiem będzie też coś, co danej osobie w ogóle się nie przyda. Po co prostownica osobie mającej naturalnie proste włosy albo lokówka osobie, która ma naturalne loki? Po co golarka mężczyźnie, który lubi swój zarost i nie zamierza go golić?

Prezentem można sprawić przykrość

Wyżej wspomniana golarka dla mężczyzny, który zarost ma od dawna i go lubi, może sprawić mu przykrość, bo może zostać odebrana jako próba powiedzenia mu dyskretnie, że powinien się ogolić, a to oznacza tyle, że osobie, która kupiła prezent nie podoba się jego zarost. I jeszcze nie potrafi powiedzieć tego wprost. To samo z niektórymi kosmetykami. Na rynku nie brakuje kremów mających działanie wyszczuplające. Owszem, od samego kremu się nie schudnie od razu, ale taki prezent dla osoby otyłej oznacza ni mniej ni więcej niż „powinnaś schudnąć”. Farba do włosów też może zostać odebrana jako niechęć do czyjegoś wyglądu. Obdarowujący poprzez farbę zdaje się mówić „masz brzydkie włosy, zmień kolor”. Nie będzie też niczym miłym prezent byle jaki, tandetny, kupiony i zapakowany na tzw. odwal się. To, czym i w jaki sposób obdarowujemy kogoś bliskiego świadczy o tym, jak wiele ta osoba dla nas znaczy. Jeśli dajemy byle co i byle jak, osoba obdarowana może to odebrać jako to, że nie jest nam tak bliska, jak mogłoby się wydawać i będzie jej tylko przykro.

Czy pieniądze mają znaczenie?

To pytanie zadaje sobie wiele osób. Czy ma znaczenie to jak drogie kupujemy prezenty? Nie. Przede wszystkim to ile wydajemy na prezent dla kogoś nie jest wyznacznikiem tego, jak bliska jest dla nas ta osoba. Nieważne ile wydasz i jaki kupisz prezent, ważne jest to, by to był prezent od serca. Jednak jeśli jesteś zamożny/a to zbyt tani prezent może spowodować, że w oczach bliskich staniesz się skąpcem. Nie można jednak pozwolić sobie na to, by stać się popychadłem i fundatorem dla całej rodziny rzeczy, na które ich nie stać. Wczoraj czytałam artykuł o kobiecie, która ma własną firmę i dobrze zarabia, co skrzętnie wykorzystywała dotąd jej rodzina, jako że kobieta zawsze kupowała wszystkim prezenty. Każdy jej mówił, co chciałby dostać i nie były to rzeczy tanie, bo ją stać. Jednak jak zobaczyła ceny rzeczy, które zażyczyli sobie w tym roku, postanowiła powiedzieć stop i kupić każdemu po najtańszej bombonierce. Wg mnie podjęła dobrą decyzję, bo wymknęło się to wszystko spod kontroli. Zanim kupimy bliskim prezenty, pamiętajmy, że to, co tanie nie zawsze jest złe i byle jakie. Przede wszystkim uzależnijmy prezenty od naszego budżetu i ilości osób, które chcemy obdarować. Ustalmy kwotę, jaką jesteśmy w stanie wydać na prezenty i to, ilu osobom chcemy je kupić, a dopiero potem zastanawiajmy się, co kupić, by zmieścić się w ustalonym budżecie. Ważne, by wszystkie prezenty były na równym poziomie, tzn. nie może być tak, że jednemu kupimy telefon za 3 tys., a drugiemu skarpetki za 5 zł. Rozdysponujmy budżet po równo na każdy prezent.

Zwierzę to nie prezent!!!

Wykrzykniki zostały tutaj użyte specjalnie. To jest najważniejsze, co chciałam dzisiaj napisać. Pisałam wprawdzie o tym wyczerpująco rok temu TUTAJ i nie będę dzisiaj się mocno rozpisywać, ale trzeba to przypominać co roku, bo choć się trąbi i trąbi, co roku jest to samo. Po Nowym Roku schroniska pękają w szwach z powodu dużej ilości oddawanych zwierząt, jak i trafiających tam z ulicy. Trzeba pamiętać o tym, że w prezencie dajemy sobie rzeczy, a zwierzę to żywa istota. To, że dziecko chciałoby pieska, nie znaczy, że mamy mu tę zachciankę spełniać. Najpewniej ten piesek znudzi mu się po kilku dniach, jak zabawka. Należałoby też wiedzieć, że zwierzak to obowiązek, który nagle spada na rodziców dziecka w momencie, kiedy zupełnie nie są na to przygotowani, a świąteczne dni bez handlu stwarzają jeszcze większy problem, bo nie da się szybko kupić wszystkiego, co jest dla zwierzaka potrzebne. Owszem jest internet, gdzie można kupić wszystko bez względu na niedziele i święta, ale na dostawę trzeba i tak nawet kilka dni czekać, a przy zakupie w wigilię lub 1 dzień świąt należy się liczyć z tym, że zakup zostanie wysłany dopiero po świętach. W związku z koniecznymi zakupami, a także regularnymi wizytami u weterynarza i możliwością zachorowania, zwierzak to także dodatkowy wydatek pieniężny. Nie można nikomu dawać zwierzaka, nie wiedząc, czy chce, czy jest gotowy. To, że ktoś nie ma zwierzaka może oznaczać, że nie ma, bo nie chce mieć lub nie może, bo np. ktoś w domu ma alergię. To, że ktoś ma jedno zwierzę, nie znaczy, że chce mieć drugie. Poza tym nie znamy ani zwierzaka, którego chcemy podarować, ani zwierzaka, którego dana osoba już ma i nie wiemy jak oba zwierzaki na siebie zareagują. Brak akceptacji przez jednego zwierzaka nowego towarzystwa jest dość powszechnym zjawiskiem. No i wreszcie, zwierzaki są cudowne i słodkie, ale nie brakuje im wad. Nigdy nie wiemy jaką przeszłość ma pies wzięty ze schroniska. Dopóki sami nie staniemy się właścicielami pupila, nie poznamy jego wad. Zwierzaki bywają głośne, wskakują na łóżko w środku nocy doprowadzając właściciela do zawału, wiercą się, potrafią się załatwić na dywan czy na kanapę, czy w końcu gryzą, drapią oraz niszczą meble i bałaganią pod nieobecność właściciela. Mogą zaatakować dziecko, które będzie im dokuczać. Te zachowania zwierząt, poniekąd normalne, dla wielu ludzi stają się powodami do porzucenia czy oddania zwierzaka do schroniska. Przemyśl więc człowieku ze 100 razy zanim komuś sprezentujesz żywą niespodziankę pod choinkę!!!
Co zrobić, żeby nasz prezent nie stał się niechcianym, nietrafionym i nie przyniósł więcej szkody niż pożytku? Przede wszystkim należy dokładnie przemyśleć wybór prezentów i kupować je tylko osobom, które naprawdę dobrze znamy.