Felieton – Reklama reklamę pogania
Każdy orze, jak może. I chce coś na tym zyskać. Jedni chcą pozyskać klientów i na tym zarobić, więc się na potęgę reklamują. W końcu reklama to dźwignia handlu, nie? Drudzy zaś chcą zarobić na wyświetlaniu tych reklam. Często i gęsto jednak źle podchodzą do ich zamieszczania na swoich stronach czy w wideo i takie reklamy stają się ze wszech miar irytujące, a tak przecież nie powinno być. Jak reklama irytuje, to się przestaje zwracać na nią uwagę. I pojawia się niechęć zarówno do reklamodawcy, jak i tego, co tę reklamę wyświetla. Jedna i druga strona na tym traci. Oto co działa na mnie, jak płachta na byka w kwestii reklam w różnych miejscach w sieci.
Co za dużo, to niezdrowo
To powiedzenie nie odnosi się tylko i wyłącznie do samego zdrowia. W przenośni odnosi się do wszystkiego, czego za duża ilość powoduje skutki odwrotne od zamierzonych. W tym przypadku zaczyna się od mega clickbaitowego nagłówka, który przenosi na stronę. Stronę, która ładuje się pół godziny, bo najpierw muszą załadować się wszystkie reklamy, których jest tam więcej niż jakiejkolwiek treści. Ładują się jedna po drugiej, więc strona bez przerwy przeskakuje i się zaczynam na niej po prostu gubić. A już szczyt wszystkiego to dzielenie jakiegoś artykułu czy galerii zdjęć na 20 podstron i każda ładuje się po pół godziny, a na niej zdjęcie i dwie linijki tekstu, które trudno znaleźć wśród miliona reklam. Od razu widać, że właściciele takich stron są nastawieni jedynie na zarobek na reklamach. Wychodzę z nich prędzej niż wchodzę…
Reklamowe natręctwo
Reklamy potrafią być naprawdę perfidne i natrętne, a zwłaszcza te źle wybrane i źle umieszczone na stronie. Nic mnie nie irytuje tak, jak to, kiedy po usunięciu równie irytujących i natrętnych okienek o cookies, RODO i innych zaczynam czytać, a tu JEBUT! Reklama. I to jeszcze taka, że pół godziny schodzi zanim rozkminię, jak ją wyłączyć. Okropnie nie trawię reklam zasłaniających treści i takich, których nie da się wyłączyć. To samo tyczy się niektórych wideo niebędących reklamami. Najgorzej jest na telefonie, bo to mały ekran. Przesuwam stronę w dół, a wideo… przeskakuje zmuszając mnie do gapienia się w nie i zasłaniając stronę na pół ekranu. Z takich stron też szybciej uciekam niż na nie wchodzę.
Przerwa reklamowa na YouTube
Kolejną mega irytującą rzecz obserwuję od jakiegoś czasu na YouTube i w innych serwisach, z których pochodzą różne filmiki. O ile przerwę reklamową w telewizji akceptuję, nawet jeśli trzy takie 15-minutowe przerwy rozciągają film o prawie godzinę i o ile akceptuję reklamy na początku filmiku, o tyle przerywania filmiku z piosenką czy treningiem nie zdzierżę, za nic w świecie! Kiedyś robiłam trening, gdzie reklama wpieprzyła mi się w trakcie ćwiczenia (sic!). Serio nie da się tak ustawić tych reklam, żeby się wpieprzały w przerwach między ćwiczeniami?
Zmuszanie do gapienia się w reklamy
To już chyba jest dla mnie z wszystkiego tu opisanego najgorsze i dotyczy serwisów streamingowych, takich jak Polsat Go (dawna Ipla), Player.pl i inne. Nie dość, że 45-minutowy odcinek serialu ma aż 4 przerwy reklamowe i każda trwa co najmniej minutę, jak nie ze trzy, to jeszcze człowiek jest zmuszony do siedzenia i gapienia się w te reklamy. Dlaczego? Bo jak przeskakuję na inną kartę, chcąc porobić coś innego zanim te reklamy przelecą, to one się zatrzymują! Jak serial leci i przeskoczę na inną kartę, to leci dalej, a reklama się zatrzymuje! To już jest po prostu szczyt chamstwa…
Drodzy wyświetlacze reklam, weźcie sobie do serca te kilka moich rad, bo stosując takie praktyki, jak wyżej, to daleko nie zajdziecie. Przede wszystkim wybierzcie odpowiednio reklamy w AdWords i niech Wam się chce samym ustawić ich rozmieszczenie na stronie. Nie klikajcie dla wygody klikacie rozmieszczenie automatyczne i dajecie Google dowolność. Google zaś dostając palec bierze całą rękę i się rządzi na waszej stronie, czy w waszym wideo! I niech wam się chce wejść potem na stronę czy odtworzyć filmik i zobaczyć, jak to wygląda. Ja też mam reklamy na blogu, ale pokazuję, że da się to jakoś po ludzku zrobić. Tak, żeby te reklamy nie przeszkadzały, żeby nie było ich za dużo i żeby nie irytowały ludzi. Zachęcam do klikania w reklamy. Można kliknąć i od razu wyłączyć, a każdy klik to dla mnie parę groszy, a każdy się liczy. Polecam też kierowanie się moją zasadą – róbcie stronę taką, na jaką sami chętnie byście weszli i poczytali. Dziękuję za uwagę.
Podobał Ci się ten felieton? Możesz postawić mi w zamian kawę. Twoje nieocenione wsparcie pomoże mi w dalszej pracy.