Dlaczego nie należy wierzyć we wszystko, co czyta się w internecie?
Informacja jest dziś chyba największym dobrem, a najszybciej rozprzestrzenia się właśnie w internecie. Niestety coraz częściej korzystają z tego oszuści, żartownisie i ci, którzy na podawaniu i rozprzestrzenianiu informacji w jakiś sposób zarabiają. Oto dlaczego nie powinniśmy wierzyć we wszystko co czytamy w internecie.
Internetowy bałagan
W internecie można znaleźć mnóstwo przydatnych i ciekawych informacji na różne tematy, również newsy o bieżących wydarzeniach. Niestety oprócz tego internet pełen jest bezużytecznych głupot, informacji nieprawdziwych, a także nieaktualnych. Nie brakuje żartownisiów publikujących mnóstwo tzw. fejków i żartujących sobie nawet z rzeczy tak poważnych, jak śmierć znanej osoby. To właśnie fejki o rzekomej śmierci dzieci po szczepieniach i ich szkodliwym składzie oraz możliwości powodowania przez nie autyzmu doprowadziły do tego, że rodzice masowo przestają szczepić dzieci i wracają dawno niespotykane choroby. Niestety największym problemem jest to, że trudno połapać się w tym, co jest prawdziwe, a co nie…
Naiwność ludzi nie zna granic
Niestety ludzie naiwnie wierzą w to, że wszystko, co znajdują w internecie jest prawdziwe. Przez to fejki są udostępniane i krążą w sieci docierając do coraz większej liczby ludzi, wprowadzając wszystkich w błąd. Najgorsze jest to, że równie naiwne jak zwykli ludzie potrafią być tradycyjne media. Świadczy o tym niedawna sytuacja, kiedy wszelkie media zaczęły rozpowszechniać informację o śmierci pana Adama Słodowego, prowadzącego niegdyś znany starszemu ode mnie pokoleniu program „Zrób to sam”. Nagle po całym dniu informowania o tym wszem i wobec okazało się, że to plotka. Zdementowała ją zaskoczona rodzina, którą rychło w czas ktoś raczył spytać czy to prawda. Aż dziw bierze, że nawet tradycyjne media, które w kodeksie dziennikarskim mają jasno podane, że ich zadaniem jest rzetelne podawanie informacji, a błędem podawanie nieprawdziwych, nie potrafią zweryfikować tego o czym się dowiadują przed publikacją. To jakiś koszmar!
Nieaktualne treści i śmietnik w wyszukiwarce
Świat pędzi do przodu w tempie pendolino. Ciągle coś się zmienia, tylko nie teksty w internecie. Przez to robi się niezły śmietnik w wyszukiwarce, co zauważyliśmy zgodnie z moimi kolegami po fachu na forum jednego z portali, na których piszemy. Winne wszystkiemu jest nie tylko nieusuwanie i nieaktualizowanie treści przez właścicieli stron, ale też niestety SEO. SEO to pozycjonowanie stron w wyszukiwarce. Kiedyś napiszę o tym więcej, bo jest to bardzo ważne w mojej pracy i każdy kto chce być copywriterem musi wiedzieć o SEO wszystko. SEO jest potrzebne, ale ma niestety jedną wadę. Brakuje w nim kryterium daty dodania tekstu. Przez to po wpisaniu konkretnej frazy w okno wyszukiwania, w TOP 10 wyników wyskakują artykuły sprzed 5 lat, które są już nieaktualne, ale wciąż są lepiej wypozycjonowane niż te najnowsze. Przez to znalezienie aktualnych i prawdziwych informacji staje się niezłym wyzwaniem, również dla nas copywriterów, bo my też musimy dbać, by nasze treści były prawdziwe i aktualne, ale przecież wielu rzeczy nie napiszemy bez researchu. My copywriterzy potrafimy sobie poradzić, ale taki zwykły laik w danym temacie, któremu na samej górze wyników wyszukiwania wyświetli się tekst sprzed 5 lat pomyśli, że widocznie nic się od 5 lat nie zmieniło i będzie wprowadzony w błąd.
Jak się odnaleźć w tym bajzlu?
Na szczęście w tym bałaganie można się odnaleźć i nie jest to takie trudne. Owszem, nie wszystko jesteśmy w stanie zweryfikować, ale możemy unikać stron, którym wybitnie nie można ufać. Do takich należy niestety Wikipedia. Artykuły w Wikipedii pisane są przez zwykłych ludzi, którzy podają w nich to, co znajdują w internecie, nie myśląc ani przez sekundę o tym, czy to na pewno prawda. W Wikipedii bardzo często publikowane są bzdury. Poszukując konkretnych informacji na jakiś temat, korzystajmy tylko i wyłącznie ze stron tematycznych – np. szukając czegoś o jakiejś chorobie, korzystajmy tylko ze stron medycznych, a czegoś o ogrodzie – ze stron o tematyce ogrodniczej. Warto korzystać też z wartościowych blogów. Różnie bywa za to z forami. Na forum medycznym pytasz o jakiś zabieg, czy boli i jedna osoba ci odpowie, że tak, a inna że nie i nadal nic nie wiesz. Medycyna jest tu dziedziną specyficzną. Przede wszystkim nie warto wierzyć w to, co się czyta szukając informacji na temat dolegliwości, która nas dotyka, bo w internecie niemal każda dolegliwość jest objawem nawet raka i można się tylko nieźle wystraszyć. Nie warto też przed zabiegami czytać forów, bo piszą na nich zwykle ludzie, którzy doświadczyli nieprzyjemności, wręcz horroru, ale prawda jest taka, że to są pojedyncze przypadki i większość osób przechodzi zabiegi bez szwanku. Natomiast jeśli chodzi o wyszukiwarki, tu również można sobie łatwo poradzić z problemem i wcale nie ma potrzeby dodawać botom dodatkowego algorytmu, by brały pod uwagę daty publikacji. Po pierwsze, właściciele stron internetowych powinni zwracać uwagę na to, co opublikowali już kilka lat temu, sprawdzać aktualność i usuwać lub aktualizować to, co jest nieaktualne. Jednak ludzie tego nie robią i robić raczej nie będą, nawet jeśli np. ja oprócz pisania oferuję także przeredagowanie istniejących tekstów. Jest jednak jeszcze jedno wyjście – myślenie podczas wyszukiwania. W zakładce „ustawienia” pod oknem wyszukiwania jest opcja wyboru czasu, z jakiego artykuły chcemy wyszukać i możemy zaznaczyć czy chcemy, by Google pokazało nam tylko teksty z ostatnich 24 godzin, a może tylko z ostatniego roku.
Na koniec jeszcze przypominam, żeby nie wierzyć również w prawdziwość zdjęć dołączanych do artykułów. Wielokrotnie zetknęłam się z sytuacją, że widziałam już dane zdjęcie wcześniej przy innych artykułach. Na przykład zdjęcie dziewczynki i artykuł o jakiejś dziewczynce, której coś tam się stało. Innym razem znowu to samo zdjęcie, ale tekst już o innej dziewczynce. Dzieje się tak dlatego, że właściciele stron biorą zdjęcia z darmowych lub płatnych stocków, gdzie jedno zdjęcie można pobierać do woli. To sprawia, że możemy znaleźć to samo zdjęcie w wielu artykułach. Niestety ten internetowy bałagan chyba nigdy nie zostanie uporządkowany, ale możemy robić wszystko, by się mu nie dać i w tym wszystkim nie pogubić!
Na koniec WAŻNA UWAGA!
Mam teraz duże zlecenie i uprzejmie informuję, że mogą zdarzyć się przestoje w publikowaniu zarówno tutaj, jak i na http://kamix-tworzy.blogspot.com. Dołożę wszelkich starań, by nie były one zbyt długie! Wasza KamiX.