Felieton: Historie z placu budowy – defektoskop
Nie miałam zupełnie pomysłu na marcowy felieton. I nagle się pojawił. Wszystkie media w sobotę roztrąbiły informację, że u nas na osiedlu (pisałam kiedyś, że moje osiedle to jeden wielki plac budowy), na budowie trasy S7 posiali gdzieś defektoskop. To takie urządzenie, które wykrywa różne nieprawidłowości, a wykrywa je, jak się okazało, za pomocą jakiegoś radioaktywnego syfu. I coś takiego zniknęło, zapadło się nagle pod ziemię. Coś, co może stanowić ogromne zagrożenie, jeśli dojdzie do uszkodzenia lub rozszczelnienia. Jak to możliwe?
Radioaktywny sprzęt bez nadzoru?
Skoro coś może być niebezpieczne, to chyba należy tego dobrze pilnować i pamiętać, gdzie się takie coś zostawia. Jeśli zaś tego typu rzeczy zostawiane są na noc na placu budowy, powinny być odpowiednio zabezpieczone, żeby nikt sobie nie mógł ich ot tak wziąć. Nasze osiedle święte nie jest choć na wszystkich siedmiu niedzielnych mszach kościół jest prawie pełny. Nie raz słychać późnymi wieczorami i w nocy jakieś gównażerie. Graffiti na blokach to chleb powszedni, a kiedy automat biletowy znajdował się na pętli, wiecznie był automatem widmo, bo non stop był dewastowany zaraz po powrocie z naprawy. Wprawdzie odkąd został ustawiony w innym miejscu jest spokój, ale to nie znaczy, że dzieciaki czy studenciaki tutejsze śpią grzecznie w domach. Wracając do nieszczęsnego defektoskopu, to taka puszka z podstawą i uchwytem, mierząca ok. 30 cm i ważąca coś koło 8 kg, więc nic wielkiego dla nastolatka czy młodego dorosłego. Po mojemu jakiś dzban bezmyślny zostawił go byle jak, niezabezpieczony i jakieś dzieciaki gwizdnęły i gdzieś schowały dla beki. Jednak to, że do tego w ogóle doszło, jest winą wyłącznie pracowników budowy.
Defektoskop… w śmietniku
Przez całą niedzielę po osiedlu chodziła policja. Bez skutku. Jednak wieczorem w osiedlowej grupie zaczęły pojawiać się zdjęcia z akcji przy altanie śmietnikowej na wprost marketu Lewiatan. Zjechała się policja, straż pożarna, nawet specjalny wóz wysyłany w sytuacji zagrożeń chemicznych czy radioaktywnych. Patrzyłam na te zdjęcia i zastanawiałam się, czy to możliwe, żeby ktoś schował ten defektoskop tak byle jak do śmietnika? Ostatecznie okazało się, że to fałszywy alarm. Pytanie, czy ktoś, kto to zgłosił, miał faktycznie podstawy, czy znowu zrobił to dla zabawy, narażając mieszkańców bloku znajdującego się naprzeciw Lewiatana na problemy, bo przecież do altany może wejść tylko ktoś, kto ma klucz i wyrzuca tam śmieci. Niestety widać bardzo, że ludzi to bawi. Wystarczy spojrzeć na reakcje i komentarze na Facebooku pod artykułami o zaginięciu defektoskopu. Jedna wielka beka. Tak jakby wszyscy mieli gdzieś, jakie zagrożenie to za sobą niesie, jeśli defektoskop się rozszczelni lub zostanie uszkodzony i nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacji. Tu nie ma nic śmiesznego. Sytuacja jest naprawdę niebezpieczna.
Na razie urządzenie nie zostało odnalezione. Poszukiwania cały czas trwają. Służby apelują, aby w razie znalezienia nie dotykać urządzenia tylko natychmiast dzwonić pod 112. Prowadzone jest też śledztwo i nawet został aresztowany ktoś z budowy, kto miał korzystać z defektoskopu i był za niego odpowiedzialny. I bardzo dobrze. Oby sprzęt się odnalazł, a osoby odpowiedzialne za jego zaginięcie zostały ukarane. Tak niebezpieczna rzecz nie ma prawa pozostawać bez nadzoru i zabezpieczenia na placu budowy. Pytań jest mnóstwo, włącznie z tym, co za patałachy pracują na tej budowie, skoro dochodzi do takich zdarzeń. Patrząc na to nie dziwię się, że w tym kraju nigdy żadna inwestycja nie zostaje ukończona na czas. Zawsze są opóźnienia, często niemałe, a jak wreszcie już skończą, to zaraz wychodzą niedociągnięcia. A po góra paru latach okazuje się, że trzeba robić remont, bo było zrobione byle jak. Brakuje już na to wszystko słów.
___________________________________________________________
Utrzymanie bloga też kosztuje. Jeśli więc podoba Ci się to, co piszę, postaw mi symboliczną kawę, która doda mi energii i bardzo pomoże w rozwoju bloga, który jest moją pracą i pasją. Będę Ci bardzo wdzięczna za docenienie i wsparcie, a jak mogę okazać Ci wdzięczność – zobacz tutaj! 🙂