Inflacja i drożyzna – pomoc dla chorych i niepełnosprawnych
Inflacja nie odpuszcza. Wszyscy narzekamy na drożyznę. Mam jednak wrażenie, że tak naprawdę nie mamy na co. Nie mamy, bo nie jesteśmy bez pieniędzy i jednak możemy kupić sobie jedzenie i opłacić rachunki. To, że może w tym roku nie pojedziemy na wakacje, to nie tragedia. Tragedię przeżywają zaś osoby, które z powodów zdrowotnych nie mogą pracować i nie mają znikąd pomocy. Nawet od rządu. Są skazane na wegetację, a nawet śmierć w cierpieniu. Dlatego nie stójmy – nasza pomoc dla chorych i niepełnosprawnych może uratować im życie!
Zbiórki stoją w miejscu
Niezdolność do pracy może wynikać z choroby, niepełnosprawności, czy też opieki nad taką osobą. Internet pęka w szwach od zbiórek, nie mówiąc o Facebooku, gdzie są one udostępniane. Ludzie błagają o pomoc, zarówno ci, którzy muszą przejść kosztowne zabiegi czy terapie, by przeżyć albo wyzdrowieć i przestać cierpieć, jak i tacy, których po prostu nie stać na codzienne wydatki z powodu niezdolności do pracy i wegetowania za marną rentę czy emeryturę. Takie osoby drożyzna dotyka najbardziej i dobija, zwłaszcza psychicznie.
Wyobraź sobie, że masz 600 zł renty i za to masz opłacić rachunki, kupić jedzenie przez cały miesiąc i jeszcze kupić stale zażywane leki, które kosztują kilkaset złotych. Trudne do wyobrażenia prawda? Tymczasem takie osoby załamują ręce nad stojącymi zbiórkami, bo nikt nie chce pomóc. Drożyzna robi swoje, znieczulica, bo zbiórek są miliony, też. Do tego wszyscy rzucili się na pomoc Ukrainie i to również wpłynęło na zastój zbiórek. A rząd też wymyśla pomoce dla ludzi z kredytami, tarcze inflacyjne itd., a wszystko to służy tylko pracującym. Dla niezdolnych do pracy nie ma nic. Niech gniją, a nie państwo będzie ich utrzymywać! Odbiera się im prawo do normalnego życia! A nawet do życia w ogóle uznając, że pomoc dla chorych i niepełnosprawnych się nie należy, bo nie pracują!
Pomoc dla chorych i niepełnosprawnych – Czas wziąć sprawy w swoje ręce!
Jeśli rząd ma gdzieś niektórych obywateli i traktuje ich jak gorszy sort, to my musimy wziąć sprawy w swoje ręce! Nie patrzmy na ich agonię! Masz co jeść, co ubrać, masz gdzie spać? Jesteś szczęściarzem i nie masz co się martwić ratą kredytu wynoszącą 2 tys. zł, kiedy zarabiasz 2-3 razy tyle i tyle samo Twoja druga połówka! Naucz się dzielić, z tymi, którzy nie mają, a nie zasłużyli na taki los. Bo dzielić się trzeba. Dzielenie się jest piękne i nawet nie wiesz, ile radości i szczęścia daje każdy grosz osobie, która żyje z dnia na dzień trzęsąc się, czy będzie miała za co zapłacić rachunki, kupić leki i jedzenie, bo i bez drożyzny było ciężko, a co dopiero teraz. Jeśli nie wyobrażasz sobie siebie w takiej sytuacji, nie stój biernie – Twoja pomoc dla chorych i niepełnosprawnych będzie nieoceniona! Inni wtedy też Tobie pomogą, jeśli zdarzy się, że będziesz pomocy potrzebować.
Tragiczna sytuacja młodej dziewczyny
31 lat, całe życie przed nią, tylko jakie? W cierpieniu, strachu o każdy dzień i każdy kolejny wydatek? Przypominam jeszcze raz historię Ewy, o której pisałam TUTAJ. Ona wciąż potrzebuje pomocy. Cały czas, każdego miesiąca. Dziś jej sytuacja jest naprawdę tragiczna. Nie dość, że wszystko coraz bardziej drożeje, to ona co chwilę ma nowe problemy i wydatki. Co chwilę nowe wizyty, badania, leki. Specjalna dieta, na którą nie ma pieniędzy. Do tego chorzy przyjaciele, jedyni towarzysze jej życia, bo już nie tylko Felicjan, ale i drugi króliczek Ewy ciężko zachorował. Codzienne wizyty u weterynarza, kroplówki, leki, badania – wszystko kosztuje mnóstwo pieniędzy.
Do tego samej Ewy choroby nie opuszczają ani na chwilę. Znów ma podejrzenie raka jajnika. Tym razem sprawa naprawdę jest poważna i Ewa wymaga natychmiastowej dalszej diagnostyki oraz prawdopodobnie laparoskopii. To jedyna możliwa metoda leczenia, bo Ewa przy swoim niedoborze odporności nie może mieć ani chemii, ani radioterapii, ani ciężkich operacji. Może tylko modlić się o to, by badania nie wykazały dużej złośliwości i zaawansowania, bo to byłby dla niej koniec. Wszystko musi być szybko, toteż odpada NFZ, więc wszystko jest bardzo kosztowne. Zabieg zaś nawet na NFZ wymaga dopłacenia sporej sumy pieniędzy. Ewa potrzebuje pilnie nawet kilku tysięcy złotych. Liczy się czas, więc postanowiłam, że przekażę jej co piątą wpłatę na mój kurs copywritingu. Także kochani, zapisujemy się jak najszybciej, bo zapisując się pomagamy! Ba, ratujemy życie! Więcej o kursie TUTAJ. 🙂