Pies i Sylwester – jak pomóc mu znieść hałas?
Nieubłaganie zbliża się dzień żegnania starego roku i witania nowego, czyli Sylwester. Dla nas to wesoły dzień, pełen hucznych, głośnych zabaw. Przeciwnie odbierają ten dzień nasze zwierzęta, dla których towarzyszący imprezom hałas, a zwłaszcza huk fajerwerków jest nie do zniesienia. Psiaki ze zdjęcia nie wyglądają na zestresowane, jednak większość zwierzaków boi się tego huku panicznie, bo odczuwają w uszach wręcz ból fizyczny. Fajerwerki to atrakcja dla nas, ludzi. Wyglądają bardzo efektownie na nocnym niebie. Jednak nie możemy zapominać nie tylko o naszych zwierzakach, ale również o swoim bezpieczeństwie. Pies i Sylwester to niedobrana para, ale można mu pomóc przejść przez ten nieprzyjemny czas.
Niebezpieczne fajerwerki – nie strzelaj przy domu
Można to mówić w nieskończoność, tak jak o tym, że zwierzę to nie prezent, a ludzie i tak będą robić swoje. Chcecie fajerwerków? Idźcie na imprezę, gdzie są pokazy publiczne, a nie walcie nad swoimi domami i domami sąsiadów doprowadzając zwierzęta do rozstroju nerwowego. I nie tylko zwierzęta, bo człowiek boi się też o własny dom. Fajerwerki, zwłaszcza nieumiejętnie używane i w nieodpowiednich miejscach prowadzą do pożarów oraz uszkodzeń ciała. Służby ratunkowe notują w Sylwestra więcej zgłoszeń do pożarów i uszczerbków na zdrowiu niż zwykle. Posypały się ostatnio informacje o tym, że wiele miast rezygnuje z publicznych pokazów fajerwerków. Czy to dobra decyzja? Po części może i tak, ale co z tego skoro będą strzelać wszyscy sobie sami. Moim zdaniem taki publiczny pokaz zorganizowany z głową i w odpowiednim miejscu nikomu by nie zaszkodził. Gorzej szkodzi indywidualne strzelanie przez ludzi, zwłaszcza, że nie trwa jeden dzień. Tego dnia sięga zenitu, a zaczyna się tydzień przed i kończy tydzień po Sylwestrze… To jest problem.
Pies i Sylwester – iść na imprezę czy nie?
To pytanie zadaje sobie wielu właścicieli czworonogów. Ostatnio był na ten temat artykuł, który udostępniła strona bodajże RMF-u na Facebooku. Dotyczył właściwie wyjazdu na Sylwestra z noclegiem, ale nie trzeba nawet noclegu. Sam wieczór sylwestrowy, niby tylko kilka godzin, a problem – co ze zwierzakiem? Pod artykułem rozgorzała dyskusja, a osoby, które pisały, że można zostawić psa w domu, zapewniając mu warunki i przygotowując na nieprzyjemny wieczór, były linczowane przez zgraję twierdzących, że jak pies się boi to się nie idzie na imprezę albo zabiera go ze sobą. Fakt, jak zwierzak bardzo się boi, to lepiej z nim zostać w domu. Pies i Sylwester to najgorsze wyjście. Na imprezie jest jeszcze głośniej niż w domu. Zresztą na żadną imprezę nawet nie wpuszczą z psem. Dla mnie żaden problem zostać, ja nigdy nie chodzę nigdzie na imprezy, ale wiem, że są ludzie, którzy tego dnia bez imprezy sobie nie wyobrażają. Psa czy kota można zostawić w domu. Dobrze pozamykane okna i drzwi tłumią dźwięki z zewnątrz. Do tego odpowiednie przygotowanie zwierzaka i przeżyje ten wieczór bez szwanku.
Pies i Sylwester – Jak przygotować zwierzaka
Pies i Sylwester – to może się udać, ale ważne, by odpowiednio przygotować zwierzaka, jak i miejsce dla niego, by jak najbardziej zmniejszyć jego stres. Pies to nie dziecko – może zostać w domu, ale i tak, jak małemu dziecku, trudno mu wytłumaczyć, że nie trzeba się bać. Po pierwsze, jeśli nasz pies czy kot bardzo się boi, odpowiednio wcześniej zabierzmy go do weterynarza, który dobierze mu odpowiedni lek na uspokojenie. Dobrze jest też stopniowo przygotowywać psa na hałas puszczając w domu np. głośną muzykę. W sam wieczór sylwestrowy, przed wyjściem warto przygotować psu czy kotu takie miejsce, by czuł się jak najmniej niekomfortowo. Warto otworzyć pustą szafkę (kotu można wyżej, psu tylko na dole) albo drzwi do jakiegoś pomieszczenia, w którym nie ma okien, np. łazienka, piwnica, jakiś składzik itp. Można przenieść mu tam jego leżankę lub pościelić jakiś koc.
Dobrze jest zostawić mu jakąś swoją rzecz. Zwierzaki rozpoznają nas po zapachu, więc mając naszą rzecz będą czuły, że z nimi jesteśmy, co zmniejszy ich stres. Pozaciągajmy zasłony czy żaluzje w oknach, by błyski nie były aż tak widoczne. Zadbajmy o to, by wszystkie okna i drzwi były dobrze pozamykane, bo dzięki temu dźwięki z zewnątrz będą mocno stłumione. Jeśli mieszkamy na wsi i mamy psa na podwórku, przy budzie, wpuśćmy go na ten wieczór do mieszkania albo przynajmniej wyjdźmy do niego i bądźmy z nim chociaż w tym najgorszym momencie, około północy. Pamiętajmy jednak, by wystraszonego zwierzaka nie brać na ręce. Kot może podrapać, to raz. Dwa, zwierzak w takiej sytuacji odbiera wzięcie na ręce jako ratunek, czyli zwiększa to jego poczucie zagrożenia. W ten sposób nie nauczymy psa, że nie musi się bać, a wręcz przeciwnie – utwierdzi się tylko w przekonaniu, że dzieje się coś złego.
Psy boją się nie tylko fajerwerków
Sprzeciwiamy się wszyscy fajerwerkom w Sylwestra, bo psy się boją. To prawda, ale boją się także wielu innych rzeczy, z którymi mają do czynienia częściej niż z fajerwerkami. To tylko jeden wieczór (niby, bo niestety głupi ludzie zaczynają strzelać dużo wcześniej, a kończą dużo później), podczas gdy przez całe lato psy zmagają się ze strachem przed piorunami, a przez cały rok ze strachem przed chociażby syrenami. Ile psów wyje, kiedy przejeżdża karetka czy straż? Większość. Jednak to już nikogo nie obchodzi. Nawołują, żeby siedzieć z psem w domu w Sylwestra, a w lecie nie odmówią pójścia na wesele albo nie zadzwonią do szefa, że nie przyjdą do pracy, bo zapowiadane są burze, a pies się boi grzmotów. Tak samo nikogo nie obchodzi to, że fajerwerki używane są nie tylko w Sylwestra i tylko przed nim mówi się o tym, żeby nie strzelać.
Najlepszym w tym wszystkim wyjściem jednak byłoby zaprzestanie strzelania, zwłaszcza przy swoich domach i to nie tylko w Sylwestra. Nie tylko pies i Sylwester to niedobrany duet. Nie możemy zapominać o tym, że boją się nie tylko nasze zwierzaki, ale też dzikie – ptaki, zające i inne mieszkające np. w lasach. Dla każdego zwierzaka to trudny wieczór, bo nie rozumieją, co się dzieje. Dlaczego im to fundujemy? To jedna z rzeczy, przez które to my wychodzimy na najgorsze bestie na tym świecie. Ja nie strzelam w Sylwestra. Sama jako autystyk mam uszy jak pies i nie znoszę tego huku. Jeszcze z pewnej odległości nie ma problemu, ale jak strzelają mi nad głową to nawet nie mam żadnej przyjemności z oglądania. Do tego w światłach latarni czy samych fajerwerków widzę pełno dymu, co pokazuje, jakie to jest zanieczyszczenie środowiska. Fajerwerki to koszmar jednak nie tylko dla zwierząt, ale także dla osób, a zwłaszcza dzieci z autyzmem i nadwrażliwością słuchową. Najlepiej by było, żeby rząd wziął się za to i wprowadził zakaz produkcji i sprzedaży, bo zakazy samego używania nie zadziałają. Nie ma kto pilnować wszystkich i wręczać mandatów, a niejedna osoba sobie z mandatu nic by nie zrobiła tak samo, jak nic sobie nie robi z mandatu otrzymanego na ulicy.
_________________________________________________
Utrzymanie bloga też kosztuje. Jeśli więc podoba Ci się to, co piszę, postaw mi symboliczną kawę, która doda mi energii i bardzo pomoże w rozwoju bloga, który jest moją pracą i pasją. Będę Ci bardzo wdzięczna za docenienie i wsparcie. 🙂