Introwertyzm a fobia społeczna – to nie to samo!
Facebook pełen jest różności, w tym oczywiście memów. Kiedyś w oczy wpadł mi fajny mem o introwertykach. Był na nim facet i tekst, że jest ekstrawertykiem i chętnie pomoże introwertykom w załatwianiu spraw, rozmowach przez telefon itd. Pod memem rozgorzała dyskusja. Jedni pisali, że fajnie by było, gdyby naprawdę istniały takie osoby, a inni rzucali się, że „bez przesady, nie róbcie z introwertyków niedojd z fobią społeczną”, sami nie rozróżniając tych dwóch pojęć. Wiele osób określa siebie introwertykami wcale nimi nie będąc. Najczęściej są ambiwertykami, mającymi część cech intro i część ekstrawertyków. Nawet takie osoby nie rozumieją typowych intro. Dlatego postanowiłam napisać, na swoim przykładzie, czym jest introwertyzm i czym się różni od fobii społecznej.
Introwertyzm i fobia społeczna – różnice
Zarówno introwertyk, jak i osoba z fobią społeczną wydają się podobne. Jedna i druga unika kontaktu z ludźmi i czynności tego wymagających, takich, jak załatwianie spraw, rozmowy przez telefon, spotkania czy imprezy. Osoby takie mają tendencję do opóźniania, odwlekania tego, co dla nich niekomfortowe. Różnica jest jednak taka, że introwertyzm to po prostu typ osobowości, a fobia społeczna to zaburzenie, które wymaga pomocy specjalisty.
Introwertyk, choć nie lubi kontaktu z ludźmi, potrafi się spotkać i załatwiać sprawy, bo wie, że musi. I po każdej takiej niekomfortowej sytuacji traci energię i w samotności, w spokoju, robiąc to, co lubi, „ładuje baterie”. Osoba z fobią społeczną zaś nie jest w stanie nic załatwić, nigdzie iść, bo ona boi się kontaktu z ludźmi. Introwertyk czuje niechęć, męczy go to i stresuje, ale potrafi. Osoba z fobią unika zupełnie i dlatego wymaga pomocy.
Różnica tkwi też w przyczynach. Introwertyzm, jak wspomniałam, to typ osobowości i przyczyną niechęci do kontaktu z ludźmi są cechy charakterystyczne dla introwertyka. Natomiast fobia społeczna spowodowana jest najczęściej traumą w wyniku krzywdy doznanej przez ludzi czy jakichś nieprzyjemnych przeżyć z nimi związanych. Introwertyk może mieć fobię społeczną, ale nie musi.
Introwertyk – jaka to osoba?
Istnieją trzy typy osobowości – introwertyzm, ekstrawertyzm i ambiwertyzm. Intro- i ekstrawertyzm to zupełne przeciwieństwa. Ambiwertycy zaś mają zarówno cechy intro-, jak i ekstrawertyków. Takie osoby mogą być otwarte na ludzi, nie unikają załatwiania spraw, imprez i kontaktu z ludźmi, a nawet mogą być duszami towarzystwa i lubić być w centrum uwagi, ale muszą potem odpocząć w samotności. Ekstrawertycy z kolei, to ludzie otwarci, gadatliwi, uwielbiający imprezy, hałas, dusze towarzystwa. Uwielbiają być w centrum uwagi i… śmiać się z introwertyków. Bo introwertycy, to ich zupełna przeciwność.
Wspomniałam wyżej, że unikanie kontaktu z ludźmi, spraw, telefonów, zatłoczonych miejsc, pracy z ludźmi spowodowane jest u nich ich typowymi cechami, a mianowicie:
- nieśmiałością, skrytością, zamknięciem w sobie;
- niechęcią do rozmów o niczym, o sobie, swoich problemach;
- niechęcią do okazywania uczuć i emocji;
- wrażliwością na bodźce (nierzadko nawet intro to WWO);
- problemami z koncentracją w hałasie;
- trudnością zmobilizowania się do działania;
- trudnością w podejmowaniu decyzji, brakiem spontaniczności – wszystko muszą dokładnie przemyśleć.
Introwertycy to osoby uwielbiające domowe zacisze i samotność. Z reguły nie mają wielu znajomych i nie odczuwają takiej potrzeby. Wolą pracować samodzielnie niż w zespole i samotnie niż wśród ludzi. W pracy są bardzo dokładni i dbają o dobre przygotowanie. Potrafią więc być dobrymi mówcami, choć nie przepadają za publicznymi wystąpieniami. Nie potrafią szybko podejmować decyzji. Zawsze kierują się rozsądkiem i logiką, a nie intuicją. Nic nie robią pochopnie. To ogromne atuty w pracy, ale niestety przyćmiewane słabą komunikatywnością, która jest niestety podstawą wszędzie.
Dzisiejsze czasy i wirtualny świat – raj dla introwertyków
Dzisiejsze czasy wydają się rajem dla introwertyków. Nie brakuje trudniejszych sytuacji, ale pandemia przyniosła właśnie dla nas dużo dobrego. To introwertycy lepiej znieśli lockdown i zamknięcie w domach. Do tego doceniona została wreszcie praca zdalna, a to dla intro najlepsze rozwiązanie. Ponadto rajem dla introwertyków jest również internet. Chodzi tu zarówno o możliwość załatwiania wielu spraw bez wychodzenia z domu i kontaktu z ludźmi, jak i o możliwość wyrażania siebie i łatwiejszy kontakt z innymi poprzez pisanie. Na czacie nie trzeba odpisywać od razu. Można się zastanowić nad odpowiedzią na pytanie, sformułowaniem myśli. Można też, tak, jak ja, wyrażać siebie poprzez własny blog i twórczość. Dla wielu intro to wręcz zbawienie. Dla mnie też.
Nie wyśmiewaj, zrozum
Ekstrawertycy, a nawet ambiwertycy często nie potrafią zrozumieć introwertyków. Bo jak można być takim samotnikiem, dzikusem, milczkiem, dziwakiem? Ano można, bo dla introwertyka jest to komfortowe. Idealny obraz relacji intro- i ekstrawertyka mieliśmy w serialu „Sprawiedliwi. Wydział Kryminalny”. Policjantka Daga i jej była współlokatorka Lilka. Daga introwertyk istny, nieprzepadająca za imprezami, mało spontaniczna, spokojna i woląca po ciężkiej pracy pełnej kontaktu z ludźmi i to nieprzyjemnymi odpocząć w wannie z lampką wina. Lilka natomiast to była gaduła, której wszędzie było pełno, spontaniczna do bólu, wieczna imprezowiczka. I ciągle krzywo patrzyła na Dagę, nazywając ją nudziarą, bo nie chciała iść z nią na miasto. Zero zrozumienia. I tak jest na co dzień. A tekst „wyjdź wreszcie do ludzi”, słyszany wiecznie od wszystkich, to najbardziej znienawidzone przez introwertyków słowa. Wiem coś o tym, sama jestem intro, w dodatku WWO. I uważam to za dar 🙂