Felieton: Grupy na Facebooku – rygor, anonimy, zamiast społeczności

Na Facebooku oprócz prywatnych kont można zakładać strony, a także grupy. Te ostatnie skupiają ludzi, których łączy wspólne zainteresowanie, pasja lub po prostu jakiś konkretny aspekt życia. Jednak to, jak funkcjonują grupy pozostawia wiele do życzenia. Zamiast integracji, poznawania się i wspólnego rozwijania pasji czy wspierania się, jeśli temat grupy dotyczy jakichś życiowych trudności mamy molochy z tysiącami członków, których nie mamy szans wszystkich poznać, pełno anonimów i zaledwie garstkę aktywnych osób. Do tego rygor jak na poligonie. Bycie przyjętym do grupy, przynależność do społeczności powinna być zaszczytem i cieszyć, ale tak nie jest. Wiele rzeczy w grupach mi się nie podoba, a wręcz jest wkurzających. Tak wyglądają grupy na Facebooku, choć nie powinny.

Rygor, czyli admini nadużywający swojej funkcji

W większości grupy na Facebooku mają surowe regulaminy, a chcąc dołączyć do grup trzeba odpowiedzieć na pytania i liczyć na to, że trafi się odpowiedziami w gust adminów. W dodatku często sami tych swoich regulaminów nie przestrzegają. Piszą w nich o kulturze i szacunku, a sami go nie mają za grosz, bo bez słowa wyjaśnienia usuwają komentarze, banują czy wyrzucają z grupy. Nawet w grupach z osobami autystycznymi to się zdarza, a przecież admini takich grup sami powinni być autystami i rozumieć specyfikę wypowiedzi autystów oraz to, że nie każdy właściwie odczytuje intencje innych, a także wiedzieć, że autyści bardzo źle czują się w sytuacjach niejasnych, niekomfortowych, a do takich należy usunięcie komentarza bez wyjaśnienia. Wraz z nim znikają inne, odpowiedzi do tego usuniętego, więc usunięcie jednego komentarza wpływa na samopoczucie wielu osób. Mam wrażenie, że admini zostają adminami tylko po to, żeby być wyżej nad innymi i to wykorzystywać, żeby się powyżywać. 

Anonim anonima pogania

W grupach jest mnóstwo anonimowych członków. Choć tę absurdalną opcję można wyłączyć, nikt tego nie robi. Jeśli dołączamy do grupy to robimy to po to, żeby poznać innych z podobną pasją, czy mierzących się z podobnymi problemami. A jak się poznać, jak połowa ludzi to anonimy? Wiele jest grup dla freelancerów, giełd zleceń, giełd typu sprzedam/kupię, oddam/potrzebuję. Jeśli ktoś w takiej grupie pisze ofertę i chce kontaktu, a pisze jako anonim to jest to kuriozum, bo jak się skontaktować, jak nie wiadomo z kim? Zwłaszcza, że jeszcze często wyłączają komentowanie postów. W grupach dla autystów też nie powinno być mowy o anonimowości. Wszystko powinno być jasne – to, kto pisze, pyta o coś, kto chce kontaktu – a nie anonim, gdzie nawet nie wiadomo, czy to kobieta, czy mężczyzna, jeśli w postach nie ma czasowników w czasie przeszłym. 

Wyłączanie komentowania postów

Myślałam, że grupy na Facebooku są po to, żeby ze sobą rozmawiać, poznawać się i dyskutować. Tylko jak, jeśli ktoś publikuje post i wyłącza komentowanie. To po co pisać post w ogóle? Najbardziej jest to kuriozalne w przypadku, kiedy autor chce kontaktu, a wyłącza komentarze. To jak się w takim razie skontaktować? Zwłaszcza jeśli jeszcze robi to osoba, która pisze anonimowo. Ani skomentować, ani wysłać wiadomość prywatną, bo nie wiadomo kto to jest. W dodatku w postach nigdy nie ma wyjaśnienia, dlaczego komentarze są wyłączone. Jest to więc niezrozumiałe, zwłaszcza dla osoby autystycznej. Szczególnie, że zazwyczaj mimo wyłączenia komentowania, pod postem są komentarze. Niby skąd, skoro wyłączone komentowanie? Dla mnie wyłączanie komentowania to strach przed prawdą, przed tym, co ludzie napiszą. Po co w takim razie w ogóle pisać post?

Grupy na Facebooku – molochy z tysiącami osób

Mnóstwo grup, zwłaszcza takich publicznych, otwartych, ma po kilka, a nawet kilkanaście tysięcy członków. W takiej grupie nie da się stworzyć społeczności, bo nie da się wszystkich poznać. Grupa powinna służyć otwieraniu się, integrowaniu, a jak ma służyć, skoro nie da się poznać wszystkich osób, a przy nieznajomych nie napiszemy o wszystkim? W dodatku jaki jest sens przyjmować tyle osób do grup, jeśli i tak aktywnych jest tylko garstka (przez co właśnie nie da się wszystkich poznać). W dodatku np. do grup o tematyce autyzmu należy kilka rodzajów osób – nie tylko osoby autystyczne, ale też osoby z rodzin, rodzice dzieci autystycznych, osoby będące w związku z autystą (czyli również osoby neurotypowe), czy specjaliści. Tylko że nie wiadomo kto jest kim. Ja należę do kilku grup związanych z autyzmem, ale są to grupy raczej dla dorosłych autystów. Grup związanych z autyzmem jest masa, ale najwięcej oczywiście dla rodziców dzieci autystycznych oraz molochów ze wszystkimi naraz, gdzie i tak najbardziej aktywni są rodzice dzieci i o dzieciach jest najwięcej postów. To nie jest fajne.

Moje grupy na Facebooku

Ja należę do kilku rodzajów grup. Wspomniałam już o kilku grupach dotyczących autyzmu, ale należę też do grup dla blogerów, freelancerów i copywriterów, czyli związanych z moją pracą. Dodatkowo należę do grup związanych z muzyką, w tym grupy fanów moich ukochanych Scorpionsów oraz grup związanych z innymi pasjami, np. fotografowaniem przyrody. W żadnej grupie jednak nie czuję się jakoś swobodnie, na luzie. Czuję strach, że coś, co napiszę, zostanie źle odebrane i zostanę zbanowana lub wyrzucona bez słowa, co jest bardzo przykre. Albo obawiam się, że i tak nie zostanę zrozumiana. Czy o to chodzi w grupach? No raczej nie. Dlatego postanowiłam sama założyć grupę dla początkujących copywriterów, blogerów, redaktorów i pasjonatów pisania oraz grupę dla dorosłych autystów 30+ z autodiagnozą lub diagnozą oficjalną. Bez tych wszystkich wkurzających rzeczy. Prawdziwą społeczność. Zapraszam, można dołączać! Ale jak dojdzie do 1000 członków, zawieszam dołączanie, dopóki ktoś nie odejdzie lub nie zostanie usunięty. To będą grupy inne, niż wszystkie. Mam nadzieję.

_______________________________________________________________

Utrzymanie bloga też kosztuje. Jeśli więc podoba Ci się to, co piszę, postaw mi symboliczną kawę, która doda mi energii i bardzo pomoże w rozwoju bloga, który jest moją pracą i pasją. Będę Ci bardzo wdzięczna za docenienie i wsparcie. 🙂 A jeśli chcesz wiedzieć więcej o BuyCoffee, zajrzyj TUTAJ.