Bezdzietność to nie widzimisię – dlaczego coraz więcej osób nie chce mieć dzieci?

Mimo tego, że na każdym kroku widać rodziców z dziećmi w wózkach czy rodziny z trójką, czwórką dzieci, statystyki wskazują na to, że coraz więcej osób nie decyduje się na rodzicielstwo. Rodzi się coraz mniej dzieci i staje się to widoczne w liczbach dzieci w żłobkach, przedszkolach czy szkołach. Wg statystyk to kobiety bardziej nie chcą mieć dzieci, niż mężczyźni. Nic dziwnego – to na matki spada większa odpowiedzialność, bo nie tylko muszą chodzić 9 miesięcy z wielkim brzuchem i rodzić w bólach, ale zaraz po porodzie muszą zasuwać przy dziecku i tak do jego 18, a nawet i dłużej, bo zależy, kiedy dzieciak zdecyduje się wyfrunąć z domu. Zmiany nastawienia nie powodują pieniądze z 800 plus. Wręcz przeciwnie, jest coraz gorzej. Powodów tego jest wiele. Dlaczego coraz więcej osób nie chce mieć dzieci? Ale zanim o tym, muszę wspomnieć, dlaczego w ogóle piszę o tym artykuł, a więc o coraz większej niechęci społeczeństwa do bezdzietnych.
Nagonka na bezdzietnych
Coraz większa jest, nie tylko w internecie, nagonka na bezdzietnych. Nawet na Marszu Niepodległości pojawiła się grupa ludzi z transparentem z napisem: „Kotki i psiecka nie zastąpią Ci dziecka”. To pokazuje, że z jeszcze większą niechęcią spotykają się bezdzietni, którzy mają zwierzęta. Ludziom wydaje się, że bezdzietni wolą zwierzęta od dzieci. A nawet jeśli tak jest, to co komu do tego? Każdy ma prawo żyć jak chce. A czy na pewno zwierzę to nie to samo, co dziecko? Zwierzę też trzeba wychować, aby potrafiło być grzeczne w domu, aby nie załatwiało się na dywan w salonie, aby chodziło na smyczy czy nie było agresywne. Ponadto zwierzęta też kosztują i generują obowiązki. Trzeba je karmić, zabierać na spacery, poświęcać im czas, zabierać do weterynarza. Nie mówiąc już o zwierzętach ze schroniska, do których trzeba mieć dużo cierpliwości, zrozumienia i empatii, bo są to zwierzęta z traumami. Podobnie jak dzieci z adopcji. I nie wspominając o zwierzętach starszych, schorowanych, które wymagają częstych wizyt w lecznicy, leków, terapii, które też potrafią dużo kosztować i wymagają poświęcenia ze strony właściciela. Trzeba pilnować podawania leków, przebierania pieluch, załatwiania się w przypadku zwierząt mających z tym problemy, nie można zostawić samych w domu.
Chore zwierzę, to takie samo wyzwanie, jak chore dziecko. Wiele osób nie daje sobie rady ze zwierzętami, o czym świadczą liczne akty przemocy wobec nich, porzucenia czy powroty z adopcji. A skoro nie dają sobie rady ze zwierzęciem, to tym bardziej nie powinni mieć dzieci. Piszę o tym także w kontekście tego, że zbliża się najtrudniejszy okres dla zwierząt, schronisk i osób, które dostaną żywe prezenty. Zwierzę to też obowiązki, więc nie powinno być prezentem dla dziecka, które traktuje je jak zabawkę, którą znudzi się po paru dniach. Dziecko nie zarabia, by pokryć koszty posiadania zwierzaka i nie jest w stanie zadbać o jego zdrowie itd. Dziecko ma żywą przytulankę, a na rodziców spadają obowiązki.
Nie umniejszajmy właścicielom zwierząt. Zwierzę, choć nie musi chodzić do szkoły i można je zostawić w domu samo na jakiś czas, to taki sam obowiązek, jak dziecko. W dodatku zwierzę pozostaje jak dziecko przez całe swoje życie. Przez całe życie zależy od człowieka, a dziecko z czasem dorasta i staje się samodzielne. A zwierzę często żyje dłużej, niż dorasta dziecko. Zamiast rzucać się, że ludzie wolą zwierzęta od dzieci, warto zastanowić się, dlaczego coraz więcej osób nie chce mieć dzieci.
Rodzicielstwo kiedyś i dziś
Zanim o tym, dlaczego coraz więcej osób nie chce mieć dzieci, jeszcze jedna rzecz. W dyskusjach na temat bezdzietności częstą odpowiedzią na argumenty o trudnych obecnych czasach są wyrzuty, że kiedyś to nasze babki, prababki miały po 5 i więcej dzieci i sobie radziły, wychowały bez tych 800 plusów itd. Tylko że dzisiejsi młodzi dorośli w ogóle nie mają pojęcia jakie to były czasy. Nasze babki, prababki nie miały wyjścia, bo nie było wiedzy na temat zabezpieczania się czy aborcji. Rodziły w domach na łóżkach lub kanapach w obecności wiejskiej akuszerki, bez żadnej pomocy medycznej. Nierzadko umierały albo później musiały chować swoje dzieci, które umierały na koklusz (krztusiec), gruźlicę, odrę czy inne choroby, na które jeszcze nie było szczepień ani skutecznego leczenia. Trudniej było o pomoc w przypadku choroby, niepełnosprawności. Fakt, ojciec pracował i jego pensja jakoś wystarczała, bo wszystko kosztowało grosze, ale warto jednak wspomnieć o PRL-u, gdzie jednak było bardzo biednie i trzeba było stać godzinami w kilometrowych kolejkach do sklepów z pustymi półkami, by kupić przydział na rodzinę z kartki. I ten przydział musiał wystarczyć na cały miesiąc. Nie było więc tak łatwo.
Dzieci też łatwo nie miały. Musiały gnieździć się w małym domu, spać w jednym pokoju z rodzeństwem, bo dawniej nikt nie miał willi z osobnymi pokojami dla każdego. Musiały opiekować się starszymi, pracować od małego w polu. Szkoła też łatwa nie była. Dzieci chodziły wiele kilometrów na nogach bez względu na pogodę. Wymagania były większe, niż dziś, a egzaminy o wiele trudniejsze. W dodatku nie było internetu, drukarek, wszystko musiały pisać piórem i atramentem, który nie miał różnych kolorów, urozmaicających treści i wskazujących to, co najważniejsze do zapamiętania. Też nie było łatwo i gdyby wtedy była wiedza i dostęp do zabezpieczeń, to kobiety raczej też nie rodziłyby tylu dzieci.
Dlaczego coraz więcej osób nie chce mieć dzieci?
Powodów tego, dlaczego coraz więcej osób nie chce mieć dzieci, jest wiele. W przypadku większości bezdzietnych nie jest to widzimisię i fanaberia, jak wydaje się dzieciatym i rządowi, który myśli, że załatwi sprawę dając coraz więcej kasy na dzieci. Owszem, są tacy, którzy nie lubią dzieci, nie chcą „kąpać się” w osranych pieluchach i pożegnać się z życiem prywatnym i rozrywką. Jednak większość ludzi ma inne, konkretne powody tego, że nie chcą mieć dzieci.
1. Nie każdy może mieć dzieci
Dlaczego coraz więcej osób nie chce mieć dzieci? No właśnie nie zawsze chodzi o to, że nie chce, a o to, że nie może. Częstym powodem, dla którego wiele par pozostaje bezdzietnych jest bezpłodność. Może ona dotknąć tak samo kobiety, jak i mężczyzn. Na in vitro nie każdego stać, a i nie u każdego działa. Oprócz bezpłodności, problemy z zajściem w ciążę mogą spowodować różne choroby i niepełnosprawności. Często nawet choroba i leczenie onkologiczne, zwłaszcza w przypadku nowotworów kobiecych powoduje brak możliwości posiadania dzieci. Ponadto część osób chorych i niepełnosprawnych nie decyduje się na dzieci, bo albo ciąża i poród są zbyt ryzykowne, albo zbyt duże jest ryzyko odziedziczenia choroby czy niepełnosprawności przez dziecko. Na koniec jeszcze najbardziej prozaiczna rzecz – żeby było dziecko, potrzeba dwojga ludzi, kobiety i mężczyzny. Nie każdemu udaje się znaleźć drugą połówkę, a do tego mamy coraz więcej związków jednopłciowych, co uniemożliwia posiadanie dziecka.
2. Coraz wyższe koszty życia
Od czasu pandemii, kiedy długi lockdown wywołał potężną inflację, stale tylko rosną koszty życia. Ceny mieszkań są niebotyczne, nawet na wynajem nie każdego stać, nie mówiąc o swoim. Młodzi ludzie coraz dłużej pozostają w domach z rodzicami. Coraz wyższe ceny wszystkiego sprawiają też, że posiadanie dziecka generuje coraz większe koszty. Nie mówiąc już o ciężkiej chorobie dziecka. Nic dziwnego, że młodzi wolą najpierw ustatkować się zawodowo i finansowo. Wolą najpierw zadbać o warunki mieszkaniowe i finansowe. Oto odpowiedź na pytanie, dlaczego coraz więcej osób nie chce mieć dzieci.
3. Świadomość zabezpieczeń i obawy o ciążę i poród
Dziś ludzie są o wiele bardziej świadomi istnienia możliwości zabezpieczenia się przed niechcianą ciążą. Wiele kobiet stosuje antykoncepcję, mężczyźni prezerwatywy. To pozwala uniknąć niechcianej ciąży i związanych z tym problemów, jak ucieczka faceta od odpowiedzialności, alimenty itd. Inna kwestia to obawy kobiet przed ciążą i porodem. Obawy o przebieg, o to, czy nie okaże się, że dziecko jest ciężko chore albo, że ich życie jest zagrożone. Po zaostrzeniu przepisów dotyczących aborcji miały już miejsce tragedie kobiet, które straciły życie, bo lekarze nie chcieli rozwiązać ciąży z obawy przed posądzeniem o złamanie przepisów aborcyjnych. To sprawia, że kobiety boją się wręcz o własne życie.
4. Świadomość wyzwań związanych z dziećmi
Młodzi ludzie mają dziś większą świadomość wyzwań, z jakimi wiąże się wychowywanie dziecka i to też daje jasność, dlaczego coraz więcej osób nie chce mieć dzieci. Internet sprawia, że stykamy się z problemami i dramatami wielu osób. Wpadka? Ojciec dziecka ucieka od odpowiedzialności, nie chce płacić alimentów. Z kolei konieczność płacenia alimentów to obawa wielu mężczyzn. Planowane dziecko? To z kolei wyzwania związane z opieką, edukacją, zdrowiem, wychowaniem. Nieprzespane noce, konieczność bycia wszechogarniaczem, konieczność pracy obojga rodziców, aby utrzymać rodzinę przy dzisiejszych pensjach i kosztach. Uziemienie w domu, koniec życia towarzyskiego, prywatnego. Coraz więcej związków się rozpada i kończy niekończącą się walką o dzieci. Nie powinna dziwić obawa o to, że można zostać samemu z dziećmi.
Ponadto nawet, jeśli dziecko urodzi się zdrowe, nie ma gwarancji, że nie zachoruje. Najpoważniejsze choroby pojawiają się później. Świadomość tego, że dziecko może urodzić się lub stać później chore, niepełnosprawne i wymagać opieki całe życie oraz świadomość kosztów leczenia przy braku pomocy ze strony państwa także powoduje obawy przed posiadaniem potomstwa. Medycyna się rozwija, wszystko dziś można leczyć albo zahamować, tylko że nowoczesne terapie kosztują setki tysięcy, miliony, których rodzice nie mają, a nie ma refundacji. Tymczasem coraz więcej jest diagnoz autyzmu, cukrzycy, nowotworów i innych chorób u dzieci. Dzięki temu, że rodzice takich dzieci prowadzą konta w SM i dzielą się codziennością, zakładają zbiórki pieniędzy na ogromne kwoty, które są szeroko udostępniane w SM, zwiększa się świadomość tych, którzy jeszcze dzieci nie mają.
5. Świadomość zagrożeń
Do powyższych powodów tego, dlaczego coraz więcej osób nie chce mieć dzieci, dochodzi jeszcze świadomość zagrożeń czyhających na coraz starsze dzieci. Przemoc rówieśnicza, hejt, problemy w szkole, używki, TikTok i niebezpieczne filmy, wyzwania. Ogólnie internet, w którym jest wszystko, co najgorsze. Poza domem nie lepiej – masa samochodów, ludziom nie da się dzisiaj ufać i nie wiadomo, na kogo dziecko może trafić. Do tego dochodzą niepewne czasy i obawy o przyszłość – o to, czy nie będzie wojny, głodu, kolejnej jakiejś epidemii, inflacji, która jeszcze bardziej wywinduje ceny wszystkiego.
Oto dlaczego coraz więcej osób nie chce mieć dzieci. Nie z powodu widzimisię, fanaberii. Z powodu realnych obaw o przyszłość, o to, że nie sprostają wyzwaniom dzisiejszego świata, nie dadzą rady uchronić dziecka przed zagrożeniami. Dodajmy jeszcze wieczne komentarze innych rodziców – a co ona robi, jak ona trzyma to dziecko, jak ona ubrała to dziecko, co to za matka tak wychowała, że takie niegrzeczne, co to za matka, która pozwala na to i tamto. Takie uwagi nie pomagają matkom w tych trudnych czasach. A niechęć kobiet do posiadania dzieci wynika też z tego, że to matki są obarczone urodzeniem, opieką, wychowaniem. To matki są narażone na ocenianie, uwagi. Tatuś tylko pracuje, wraca zmęczony, walnie tyłek na kanapę i wszystko ma gdzieś. Nie każda kobieta ma na to siłę, a dodatkowo inne są dziś kobiece priorytety. Kobieta też chce rozwijać się zawodowo, odnieść jakiś sukces, musi zarabiać, bo pensja ojca dziś nie wystarcza. Dziś kobiety już nie chcą być kurami domowymi. Ale, jak pokazałam w tym artykule, nie tylko to jest powodem niechęci do rodzicielstwa. Ja też nie mam dzieci. Przede wszystkim nie mam z kim ich mieć, ale gdybym miała z kim to też bałabym się, czy sobie poradzę.
_____________________________________________
Utrzymanie bloga też kosztuje. Jeśli więc podoba Ci się to, co piszę, postaw mi symboliczną kawę, która doda mi energii i bardzo pomoże w rozwoju bloga, który jest moją pracą i pasją. Będę Ci bardzo wdzięczna za docenienie i wsparcie. 🙂 A jeśli chcesz wiedzieć więcej o BuyCoffee, zajrzyj TUTAJ.




