Dbać o siebie – co to znaczy?
Miałam pisać częściej, ale jakoś mi to nie wychodzi. Planuję po świętach wpis na temat blogosfery, a dokładniej moich obserwacji blogosfery dawniej i dziś i o tym dlaczego właśnie takie przerwy w pisaniu się zdarzają. Dziś jednak coś o czym planowałam napisać od dawna. Mam na Facebooku oprócz strony oczywiście prywatny profil. Założyłam go w 2010 roku, kiedy zaczęłam studia. Od tego czasu polubiłam dużo różnych stron, w tym kilka takich, które publikują artykuły i memy na różne tematy. Zawsze jednak jest kilka tematów, na które memy i artykuły pojawiają się dużo częściej niż na inne. Jednym z takich tematów jest makijaż. Dodajmy – nadmierny. Aż roi się od materiałów ze zdjęciami porównującymi te same kobiety bez i w makijażu. Łatwo można stwierdzić, że w makijażu wyglądają inaczej. Ba, całkowicie inaczej niż bez. Wielką sensacją są zdjęcia gwiazd przyłapanych bez makijażu, bo wyglądają zupełnie inaczej. Mężczyźni żartują, że na pierwszą randkę najlepiej zabrać dziewczynę na basen. Dla mnie też te makijaże są przesadzone i to grubo. Nie żebym miała coś do samego makijażu. Raczej niewiele jest kobiet, które w ogóle się nie malują. Zwłaszcza na imprezy nie idzie się bez porządnego make up’u. Jednak wiele kobiet nie tylko wali na twarz tonę tapety, ale i robi to codziennie i nie dość, że maluje się rano przed wyjściem do pracy, to jeszcze zmywa to dopiero przed pójściem spać. Do tego wśród nadmiernie malujących się są nie tylko dorosłe kobiety, ale i nastolatki, które za wszelką cenę usiłują robić z siebie dorosłe, a potem dziwić się wiadomościom, że 12 latka urodziła dziecko, którego ojcem jest dorosły od dawna facet. Rozumiem nadmierny make up w przypadku charakteryzacji aktora do roli w filmie czy teatrze, charakteryzacji muzyków czy innych bohaterów na potrzeby teledysku czy choćby mocny makijaż na bal przebierańców, ale na co dzień jest to dla mnie nieakceptowalne. To strata czasu i oszukiwanie innych. Makijaż powinien być delikatny i podkreślający nasze atuty, dopasowany kolorystycznie do oczu, ubrania i karnacji. Jednak w wielu przypadkach jest to po prostu nałóg – nałóg ukrywania swoich kompleksów.
Nie raz już pisałam swoje zdanie w komentarzach pod takimi zdjęciami. Zwrócić jednak uwagę paniusiom, że przesadzają, to się odezwą z wymówką, że o siebie dbają i jeszcze zarzucą mi, że ja o siebie nie dbam i jestem brzydka. Najgorsze już jest stwierdzenie, że jestem leniwa albo nie umiem się malować. Zwykle osoby, które się nie malują, nie robią tego, bo nie lubią albo nie wyglądają dobrze w makijażu. Są też osoby, które nie umieją się ładnie pomalować i szkoda im czasu, bo długo by im zajęło zanim efekt byłby zadowalający. Jednak ludzie wolą oceniać i oczerniać mających odmienne zdanie. Zdarzyło mi się to już kilka razy i w końcu doszłam do wniosku, że wielu kobietom trzeba jednak porządnie wytłumaczyć, co to znaczy o siebie dbać. Zacznijmy od tego, że dbanie o siebie jest pojęciem względnym. Dotyczy ono nie tylko samego ciała, ale i umysłu, upodobań, poglądów, co kształtuje się w nas przez całe życie. Zostając jednak przy ciele, również nie chodzi tylko o to co na zewnątrz, ale również wnętrze. Tak więc najważniejszą częścią dbania o siebie jest dbanie o zdrowie. Zostając przy wyglądzie, warto zauważyć, że ma on wiele wspólnego ze zdrowiem, bo kłopoty zdrowotne manifestują się w wyglądzie bardzo często i nie chodzi tu tylko o niezamierzone chudnięcie czy tycie, ale też o zmiany widoczne na skórze, w tym na cerze twarzy. Większość kobiet, które nadużywają makijażu tłumaczą się tym, że inaczej nie da się ukryć niedoskonałości. Tymczasem zamiast paćkać je tonami pudrów, wypadałoby się zastanowić nad przyczyną, która może tkwić w wielu czynnikach, bo nie zawsze tkwi w samej cerze. Może to być np.:
– problem zdrowotny wewnątrz – problemy z konkretnymi organami mogą manifestować się zmianami skórnymi
– problem hormonalny – kiedy pryszcze pojawiają się w okolicy owulacji czy menstruacji
– złe kosmetyki – Żyjąc w biegu kupujemy w pośpiechu nie tylko artykuły spożywcze, ale i kosmetyki. Często nie zwracamy uwagi na to czy dany kosmetyk nadaje się do naszej cery/skóry. Nie czytamy również składu, bo najlepiej machnąć na to ręką, bo i tak nic z tego nie zrozumiemy.
– Makijaż – Tak, tak, sam makijaż może nam zaszkodzić. Jeśli dotąd nie miałyśmy niedoskonałości, a nagle się pojawiają, może to być wina nadmiernego makijażu, przetrzymywanego zbyt długo na cerze. Cera, jak i skóra na całym ciele, ma pory czyli takie maleńkie szparki, którymi „oddycha” i wydala zbędne świństwa. Codziennie nawalane na twarz i noszone kilkanaście godzin podkłady i pudry, niedokładnie potem zmyte, bo jesteśmy śpiące, zatykają pory. Prowadzi to do zablokowania oddychania i ujścia dla łoju i świństw. Te kumulują się pod skórą, a potem jak już jest ich za dużo, próbują wydostać się na siłę. Ucisk w dany punkt pod skórą powoduje powstanie stanu zapalnego, zaczerwienienia, bólu, swędzenia, obrzęku czyli jednym słowem – pryszcza! Do tego przy noszeniu pudrów przez kilkanaście godzin dziennie, cera nie „widzi” ani wody ani światła, więc marszczy się, wysycha i… wymaga stosowania makijażu, bo jest coraz brzydsza. Po prostu cera się przyzwyczaja i koło się zamyka.
– nieodpowiednia pielęgnacja lub jej brak – Nadmierna pielęgnacja powoduje przyzwyczajenie cery do kosmetyków i czynności, więc zaprzestanie może dać niekorzystne efekty, ale zupełny brak też nie jest wskazany
– choroby skóry – dotykają również cery i niestety to najgorsza przyczyna niedoskonałości. Należy je leczyć, a nie paćkać tapetą i jeszcze bardziej sobie szkodzić!!! Owszem, taka łuszczyca jest trudno wyleczalna, ale na szczęście na twarzy zdarza się rzadko. Pamiętajmy o tym, by leczyć jak najszybciej, bo zmian skórnych jakie spowoduje choroba już się nie cofnie, a warto np. jeśli zmiany są tylko w okolicy nosa zapobiec rozprzestrzenieniu się na całą twarz
– alergia – Rzadko kiedy sprawdzamy nowe kosmetyki pod tym kątem i nagle w końcu gwałtu rety, bo twarz w pryszczach po nowym kremie. A gdybyśmy najpierw zrobiły próbkę na ręce to płaczu by nie było. Najwyżej tylko o to, że kasa poszła w błoto. Dodajmy jednak, że nie tylko alergie na kosmetyki powodują zmiany skórne. Zmiany skórne są najczęściej objawem również alergii pokarmowych, ale i niektórych wziewnych.
– dieta – tak, to co jemy, pijemy i ile, też wpływa na nasz wygląd, skóry również!
Tak więc jeśli chcemy o siebie dbać i wygląd jest dla nas ważny zastosujmy się do tych kilku kroków:
Zadbajmy o zdrowie
Jak już wspomniałam nasze zdrowie ma wpływ na nasz wygląd. Zwróćmy uwagę na to ile czasu w ciągu dnia siedzimy. Aktywność fizyczna to podstawa nie tylko dla zdrowia, ale też wtedy kiedy chcemy mieć ładne ciało! Po świętach na blogu pojawi się wpis na temat panującej ostatnio mody na bycie fit i na muskularne kobiety, co jest już przesadzone. Obok aktywności ważna jest również dieta – a to już bardziej złożona sprawa, bo jedni mają dietę zaleconą przez lekarza, bo cukrzyca czy cholesterol, a inni muszą zadbać o nią sami. Zauważyłam ostatnio, że skupiamy się na samym jedzeniu – ograniczamy cukier, tłuszcze, gluten i chemię. Zapominamy jednak, że ważna jest też regularność, pory i ilość posiłków. Nie zapominajmy o piciu! To co i ile pijemy jest również ogromnie ważne, bo np. sucha skóra może być efektem właśnie picia zbyt mało. Jesteśmy alergikami? Zadbajmy o to, by unikać alergenów, zwłaszcza tych pokarmowych, bo to zwykle one wywołują wysypki skórne. Nie zapominajmy o profilaktyce i wizycie u lekarza przy podejrzeniu problemów zdrowotnych. Lekarz od samej skóry również istnieje, nazywa się dermatolog i chodzimy do niego nie tylko na kontrolę tzw. pieprzyków!!!
Zadbajmy o czystość
Mycie się jest bardzo ważne. Nie tylko samą wodą. Odpowiednie kosmetyki, zwłaszcza do cery są wskazane jak najbardziej! Co z tego, że się umalujesz, wyperfumujesz, wystroisz, jak śmierdzi ci spod pach albo z ust? Jak już jesteśmy przy twarzy to pamiętajmy nie tylko o myciu zębów, ale i ich kontrolowaniu raz na czas u dentysty.
Zadbajmy o schludność
Schludność i czystość ubioru i włosów, też powinna być ważna dla osoby dbającej o swój wygląd. Co z tego, że jesteś wymalowana, wypachniona, jak się wystroiłaś w pomiętą bluzkę albo masz gdzieś, że wystaje ci kilometrowa metka albo kieszeń ze spodni.
Zadbajmy o pielęgnację
Pielęgnacja ciała jest bardzo ważna. Golimy nogi, pachy, więc skóra staje się wrażliwa. Wymaga nawilżenia po goleniu. Ba, nawet po kąpieli warto zastosować jakiś balsam. W przypadku twarzy zastosujmy krem nawilżający. Stosujmy kremy chroniące przed upałem czy mrozem.
Zadbajmy o odpowiednie kosmetyki
Dokładnie przeanalizujmy jaką mamy skórę, cerę, włosy. Kupmy kosmetyki, które naprawdę są nam potrzebne. Masz suchą skórę – kup krem nawilżający. Czytaj po prostu etykiety. Poświęcenie kilku minut naprawdę nie boli. Czytaj składy – niektóre składniki mogą podrażniać albo wywołać alergię, więc przed zastosowaniem zwłaszcza nowych kosmetyków, jeszcze nie sprawdzonych zawsze należy wykonać próbę alergiczną!
Zadbajmy o nastrój
Ile razy już słyszałam, że uśmiech to najlepszy make up kobiety. To prawda. Kiedy się uśmiechamy jesteśmy od razu ładniejsze! Uśmiech to podstawa, a nie zacięte usta, spuszczona głowa albo nos na kwintę. Wyprostowana sylwetka, raźny, ładny krok (zadbajmy o wygodne obuwie), włosy w tył (odsłońmy twarz) i od razu wyglądamy lepiej niż smutne, złe, przygarbione, schowane pod burzą włosów.
Makijaż nie jest najważniejszy! Wystarczy subtelny, podkreślający nasze atuty. Pokochajmy siebie, wygląd również, bo nie da się go zmienić. Ktoś komentuje złośliwie? Pora przypomnieć mu, że sami sobie wyglądu nie wybieramy. Pamiętajmy, że co za dużo to niezdrowo i dotyczy to również makijażu oraz zabiegów twarzy takich jak botox czy powiększanie ust. Po co to wszystko kiedy wystarczy się uśmiechnąć?