huśtawki dla niepełnosprawnych niebezpieczne? Raczej nieodpowiednio używane
Każde dziecko kocha huśtawki. Nawet nie tylko małe, starsze też lubią się huśtać. Dlatego na placach zabaw są różne huśtawki, jak widać to na zdjęciu. Są huśtawki przeznaczone dla maluchów, które jeszcze same się nie rozhuśtają i nie usiedzą spokojnie. Mają zabezpieczenia, by dziecko z nich nie wypadło. Są też huśtawki zwykłe, dla starszych dzieci, które już potrafią robić to samodzielnie. Z takich huśtawek jednak nie skorzystają dzieci niepełnosprawne, jeżdżące na wózkach inwalidzkich. Z myślą o nich coraz częściej na placach zabaw pojawiają się specjalne, duże huśtawki dla niepełnosprawnych, na które można wjechać na wózku. Jednak gdzie się nie pojawią, jest narzekanie zamiast radości, że są.
Niebezpieczne huśtawki dla niepełnosprawnych?
Gdzie tylko pojawią się huśtawki dla niepełnosprawnych, zaraz słychać o wypadkach i to nawet poważnych. Jednak rodzice dzieci, które uległy tym wypadkom doszukują się winy wszędzie, tylko nie u siebie i swoich pociech. Narzekają na brak oznaczenia, na nieodpowiednie zabezpieczenia itd, ale nie przychodzi im do głowy, że ich dziecko w ogóle nie powinno było wchodzić na tę huśtawkę. Tak, wchodzić! Na te huśtawki pchają się zdrowe dzieci, podczas gdy są one przystosowane dla dzieci na wózkach. Posiadają specjalny mechanizm blokujący je, by możliwy był bezpieczny wjazd i zjazd wózkiem. To właśnie ta blokada jest bardzo niebezpieczna dla zdrowych dzieci, które nierzadko z racji wielkości huśtawki, wchodzą na nie po kilkoro. Huśtają się jak na zwykłej huśtawce, a potem nagle ona zatrzymuje się i blokuje. Gdy huśta się zdrowe dziecko, siedząc jak na zwykłej huśtawce, blokada powoduje zakleszczenie nóg i poważne urazy z tym związane.
Rodzice, pilnujcie swoje dzieci…
Codziennie słychać o tragediach, których ofiarami są dzieci. Dzieci, które powinny być chronione przez rodziców. Jednak rodzice nie poczuwają się do odpowiedzialności i nie pilnują odpowiednio dzieci. Idą z pociechą na plac zabaw, dziecko się bawi, a rodzice zamiast mieć cały czas na nie oko wolą sobie usiąść wygodnie na ławeczce z nosami w telefonach. Potem zdziwienie, że coś się stało. To do was, drodzy rodzice, należy pilnowanie swoich pociech i tłumaczenie im, że nie wolno i dlaczego nie wolno gdzieś wchodzić i czegoś robić. Tłumaczcie swoim dzieciom, że te duże huśtawki są dla dzieci na wózkach i nie wolno się na nich huśtać. Kilkulatków, którym trudno jeszcze cokolwiek wytłumaczyć, w ogóle nie puszczajcie samopas na placach zabaw. Dzieciaku, zastanów się zanim wejdziesz na taką huśtawkę, czy naprawdę jeszcze ci mało? Możesz huśtać się na wszelkich huśtawkach i jeszcze tej ci trzeba? Naprawdę?
Konieczne wyraźne oznaczenia
Swoją drogą, nie da się nie zauważyć tego, że przy tych huśtawkach nie ma wyraźnych oznaczeń. Przy takiej huśtawce powinna być przynajmniej tabliczka ze znakiem wózka i napisem, że to huśtawka dla niepełnosprawnych. Czasami jednak tabliczka jest, ale dzieciaki i rodzice i tak mają to gdzieś. Niestety często jedynie drastyczne komunikaty docierają do mózgów. Może więc warto by było umieszczać przy tych huśtawkach tabliczki ze zdjęciami połamanych nóg dzieci albo napisami typu: „Chcesz wejść? Możesz już nie zejść” albo „Wchodzisz? Następnym razem wjedziesz”, a może ” Doceń swoje zdrowie i nie skazuj się na tą huśtawkę na zawsze”. Może takie napisy wielkimi literami i z wykrzyknikami przemówią do rozsądku. Oczywiście i dzieciom i rodzicom, bo takie kilkulatki jeszcze nie umieją czytać i to rodzic nie powinien pozwolić na ich zbliżanie się do tych huśtawek…