Sprawiedliwi – Wydział Kryminalny – 5 rzeczy, za które kocham ten serial, który liczy już 10 sezonów

Kiedyś już pisałam o moim fiole na punkcie seriali kryminalnych, wśród któych moim ulubionym jest właśnie serial Sprawiedliwi – Wydział Kryminalny. Zapraszam, można poczytać TUTAJ o wszystkich serialach, które lubię, a także o SWK i moim ulubionym bohaterze, czyli rzecz Jasna Tomku Jaworze. Jeśli chodzi o kryminały, kocham także książki w tym gatunku. Dlaczego? Myślę, że dlatego, że kryminały nie są nudne. Cały czas coś się dzieje, jest wiele zwrotów akcji i często zaskakujące zakończenie. Co jednak jest takiego w serialu SWK, że aż tak go pokochałam i uważam za najlepszy na świecie? Oto 5 rzeczy, za które kocham ten serial, który ma już 10 sezonów, a nad 11 ruszają już prace. Oprócz tego, skoro już piszę o SWK, nie mogę nie podsumować tego 10, okrągłego sezonu. Zachęcam do oglądania na ipla.tv, za darmo! Może ktoś z was podzieli moje upodobanie i wciągnie się na amen, tak jak ja?

Sprawiedliwi – Wydział Kryminalny – 5 rzeczy za które kocham ten serial

Oglądam ten serial w telewizji od 5-6 sezonu. Zaczęło się od rodziców, którzy oglądali go pomiędzy wiadomościami na TVP, a TVN-owskimi Milionerami. Obejrzałam z nimi raz, drugi i wsiąkłam. Później znalazłam konta na Fb, Instagramie, grupę na Fb i zaczęłam być tam aktywna. Lubię skomentować każdy odcinek, wyrazić swoje zdanie o wątkach itd. Bardzo za tym tęsknię w przerwach między sezonami. Brakuje mi tego. Później przyszedł koronawirus i lockdown. Od pewnego czasu oglądałam wtedy powtórki od 2 bodajże sezonu na TV6, a potem TV4 z przymusu przerwania prac nad 8 sezonem, zaczęło nadawać odcinki od sezonu 5. Obejrzałam wszystko. Z zapartym tchem i nie zamierzam przepuścić ani odcinka. Za co tak pokochałam ten serial?


1. Świetni bohaterowie i aktorzy

Główni bohaterowie, czyli pary policjantów, to niezwykłe osoby. Każdy z nich jest inny, specyficzny. Najbardziej specyficzny jest oczywiście Tomek. Granie takiej postaci, to bardzo trudne zadanie, z którego pan Michał Kitliński wywiązuje się genialnie. Ta postać jest dopracowana w każdym szczególe, aż po ruchy, gesty i mimikę twarzy, w tym mruganie jednym okiem. Próbowałam – nie umiem tak. 😉 I jestem dumna, że tak wspaniały aktor pochodzi nie tylko z tego samego miasta, ale też z tej samej dzielnicy, co ja! Serial otrzymał w tym roku Telekamerę, bardzo zasłużoną. Choć lubię serial Gliniarze, to cieszę się, że wreszcie SWK doczekało się tej nagrody i jestem dumna, że mogłam pomóc w jej zdobyciu swoim głosem.

Postacie grane są przez aktorów nieco mniej znanych. Owszem, pojawiali się i pojawiają w innych serialach, ale pracują przede wszystkim w teatrach. Nie są celebrytami, jak większość aktorów z seriali nadawanych w TVP czy Polsacie. Ale są z nami na Fb, Instagramie i bardzo cenię ich za tę interakcję. Do tego produkcja daje szansę aktorom amatorom. Gdybym nie wiedziała, to bym nie powiedziała, że pani Kamila Ścibiorek, czyli serialowa Paulina, to aktorka amatorka. Gra super, nie widzę różnicy, jako kanapowy widz, między nią, a innymi aktorami, choć mam wielki szacunek do tych, którym się udało ukończyć szkoły aktorskie, bo to niełatwy kawałek chleba.

2. Znakomite sprawy kryminalne

Sprawy kryminalne pokazywane w serialu są zazwyczaj ciekawe i bardzo zawiłe. Uwielbiam przez cały odcinek się domyślać, kto w końcu zabił ofiarę. No i nie mogę nie wspomnieć o wątkach dłuższych – kilkuodcinkowych lub na połowę, czy cały sezon. Często nie można doczekać się kolejnych odcinków, by zobaczyć, jak to się skończy. Ciężko mi przeczekać weekend, a co dopiero teraz czekać 3 miesiące na kolejny sezon. Przy takich wątkach ja tylko czekam na streszczenia, na jakieś wycieki z planu, na jakieś zdjęcia z telemagazyn.pl, które udostępni ktoś na Instagramie, bo istnieje masa kont o bohaterach, szczególnie o Tomku i Dadze. Uwielbiam takie drobne rzeczy, które pozwalają na próby domyślenia się, jak wątek się skończy i snucie 10 wersji wydarzeń, a potem doczekanie wreszcie do odcinka i przekonanie się, czy któraś będzie prawdziwa. Ach!

3. Interakcja z nami, widzami

Kocham ten serial za coś, co jest dla mnie niesamowite. Jest ewenementem, którego nie widziałam w przypadku innych seriali nigdy. Nie piszę tylko o istnieniu oficjalnych kont na Fb i IG, ale o interakcji z widzami za pośrednictwem tych kont. Oni czytają wszystko, co my piszemy i biorą to pod uwagę. Jeśli wiele osób pisze, że coś im się podoba, kontynuują to, a jak piszemy, że coś nam się nie podoba, to z tego rezygnują. Jeśli piszemy, że czegoś byśmy chcieli, robią to, choć na niektóre rzeczy musimy długo i cierpliwie czekać, tak, jak na połączenie Dagi i Tomka w parę. Myślę, że to kwestia czasu, choć na razie dobrze między nimi się niestety nie dzieje. To, co piszemy w komentarzach czytają nawet sami aktorzy, a to dla nas jest czymś jeszcze bardziej niesamowitym i miłym. Dowód? Podziękowanie Pana Michała Kitlińskiego w komentarzu, za życzenia urodzinowe albo wpis pani Gabrieli Oberbek na temat emocji, jakie wzbudził wątek córki zabitego przez Olę Latoszek gangstera, Sandry.

4. Poruszanie poważnych tematów

Cenię serial Sprawiedliwi – Wydział Kryminalny również za to, że poruszane są w nim bardzo ważne i często trudne sprawy. Za to, że serial dobitnie pokazuje, jak w niektórych przypadkach chore jest polskie prawo. Na przykład – Sandra sama przychodzi do Olki, a wg polskiego prawa to jest porwanie. Albo Gawlikowie przez przypadek weszli w posiadanie kradzionych diamentów, a wg prawa to oni je ukradli. Nie mogę też nie wspomnieć o dobitnym pokazaniu stanu polskiej służby zdrowia na przykładzie Krzyśka i jego wstydliwej przypadłości z prostatą. Najpierw odległy termin zabiegu, a po nagłym ataku, kiedy mało nie zszedł z tego serialowego świata i trafił do szpitala, nagle dało się natychmiast zrobić zabieg. I tak jest właśnie naprawdę. Każą czekać mając gdzieś, że człowiek nie może pracować, funkcjonować, cierpi, a kiedy człowiek omal nie umiera, to nagle da się natychmiast zrobić operację. Przydałoby się, aby ci wszyscy rejestratorzy w przychodniach i szpitalach czy lekarze zobaczyli to, choć wydaje się, że dotarłoby do nich to najprędzej, gdyby sami spotkali się z tym, co fundują pacjentom…

5. Pokazywanie całego życia policjantów

Policjant też człowiek i nie samą pracą żyje, jak każdy. Tymczasem pokazywanie wątków prywatnych jest krytykowane przez wielu widzów i nazywane telenowelą. Mnie się właśnie to podoba. Sceny z życia prywatnego urozmaicają serial, który nie toczy się tylko na samej komendzie czy w terenie w pracy. Poza tym w serialu właśnie o to chodzi. O pokazanie, że życie prywatne policjanta też nie jest proste, że trudno o życie towarzyskie, że trudno stworzyć udany związek, mieć dzieci i że policjanci mają też swoje prywatne problemy, przez które niełatwo skupić się na pracy, a muszą, bo w ich pracy mały błąd może przynieść poważne konsekwencje. Serial pokazuje pracę policji, pokazuje, jak trudna, stresująca i emocjonalna bywa, a nad emocjami trzeba panować choć to trudne. I pokazuje, co jest w tej pracy najtrudniejsze – informowanie rodziny, że bliski został zamordowany. I pokazuje w całej okazałości nienawiść ludzi do policji – niechęć do współpracy, zeznań, krzyki, wyzwiska. Naprawdę nie zazdroszczę prawdziwym policjantom tej roboty.


To już 10 sezonów! – Podsumowanie

Już 10 sezonów liczy serial Sprawiedliwi – Wydział Kryminalny. 10 sezonów pełnych niezwykłych śledztw, wydarzeń z życia prywatnego policjantów, pełnych ciekawych wątków ciągnących się nawet przez cały sezon lub więcej. Pałęcki, Rębacz, Święty – wydawałoby się, że niełatwo już będzie o tak dobre wątki, ale przeciwnie. 8, 9 i 10 sezon dostarczyły nam jeszcze więcej emocji i wrażeń. 8 sezon był pod znakiem bombiarza, 9 stworzony z połączenia drugiej części ósmego i nowej części w jesiennej ramówce po lockdownie, pod znakiem Marii i Tomka, który razem z ciotką kombinował, jak dopaść zabójcę swojego ojca, którego stracił mając 4 lata. Skończyło się to śmiercią zabójcy – Stopki z rąk Marii, na oczach Tomka, a później ciosem w głowę zadanym metalową figurą z półki Dadze przez Marię i łzami Tomka nad jej łóżkiem w szpitalu oraz szokiem, bo Daga straciła pamięć.

Oczekiwanie na sezon 10 było bardzo niecierpliwe, zresztą zawsze tak jest. Sezon zaczął się trzy tygodnie po tamtych wydarzeniach. Cały czas toczyła się niejasna gra między Tomkiem, wracającą do zdrowia Dagą, która usiłowała sobie cokolwiek przypomnieć i się dowiedzieć oraz Marią, która się bała, że Daga wszystko pamięta. Odcinek na półmetku sezonu, z konfrontacją Dagi z Marią był w tym sezonie najlepszy. Nawet finał duetu Górska/Jawor nie dorównał temu odcinkowi. A co u innych duetów? Zaskoczenie Walczakiem w habicie, Gawlikowie postanawiający dorabiać jako ochroniarze… pyskatej i cwanej małolaty, Aśki Skalskiej i Krzysiek Kopczyk zmagający się właśnie z wyżej wspomnianą przypadłością. U innych duetów więcej zaczęło się dziać w drugiej części sezonu. U Dagi i Tomka również.

Gawlikowie i diamenty

Druga część sezonu przyniosła nowe wątki u każdego z duetów. Kto by pomyślał, że zwykłe dorabianie jako prywatni ochroniarze może skończyć się dla braci tak ogromnymi kłopotami? Wszystko zaczęło się od nieszczęsnej imprezy w domu Aśki, bo rzecz jasna małolata +wolna chata zawsze = impreza. Nie mieli czasu, by pilnować towarzystwa, więc podstawili tam Lilkę, dziewczynę Marka i współlokatorkę Dagi. Poznała tam Adriana, który nie dość, że przystojny, to zaczął nęcić ją ofertą niezwykłej pracy. Kilka dni później odezwała się do niego w tej sprawie, ale gdy domyśliła się, o co chodzi i odmówiła, on rzucił się na nią i chciał ją zgwałcić. Niestety ostatecznie bracia musieli go wypuścić z aresztu, czego Lilka nie mogła im wybaczyć. Poprosili o pomoc więc Chudą, przyjaciółkę z Katowic, by udowodniła, że Adrian proponuje swoim modelkom prostytucję. Ładna, otwarta, cwana – szybko oczarowała Adriana, ale zaproponowana przez niego dla niej impreza skończyła się nieoczekiwanie.

Aresztowani gangsterzy nie chcieli nic mówić, więc Marek i Stach pojechali jeszcze raz do hotelu, bo prokurator kazał im zająć się sprawą skradzionych przez nich diamentów. Nieświadomy niczego Marek zabrał tam ze śmietnika dwa piękne misie, które postanowił sprezentować Lilce, by ją choć trochę udobruchać. Niestety okazało się, że zaginione diamenty są właśnie w nich, a przebiegły prokurator Janik, który za wszelką cenę chce dopaść Kubisa i spółkę za upokorzenie w sprawie Kuby i jego kumpla Słonia, zmanipulował dowód w postaci nagrania i aresztował ich za… kradzież. Niestety na tym skończył się finał tego duetu i dopiero we wrześniu dowiemy się, jak to się skończy.


Paulina, Głowacki i Siemiradzka

Zanim pojawił się jednak genialny wątek zaburzonej psychicznie kobiety, która za cierpienie syna odbierała tym, którzy w jej mniemaniu się do tego przyczynili, to co dla nich najcenniejsze, by poczuli ten sam ból, mieliśmy Makeupistę. Także psychicznie chory facet, który napadał na kobiety i zostawiał je w parku związane i przerażająco wymalowane. Po pierwszym odcinku pojawiła się przerwa w tym wątku i wszyscy się zastanawialiśmy, czy i kiedy będzie kontynuowany. Tuż przed finałem pojawił się odcinek kontynuujący, a zarazem kończący ten ciekawy wątek. Jednak Siemiradzka była lepsza. Odniosłam wrażenie, że Głowacki chyba minął się z powołaniem. Miał nosa do tej kobiety. A zaczęło się od bliźniaków, którzy zmarli jeden po drugim od tlenku węgla. Pierwszy w lesie, co było dziwne, a drugi na stypie po pogrzebie pierwszego. Dopiero obecność kobiety na zdjęciach przyniesionych przez ich matkę rzuciła na nią podejrzenia. Niestety jednak to było za mało i Paulina nie chciała się nią zajmować. Głowacki nie dał za wygraną i udaremnił nawet napaść na byłą modelkę, którą chciała oblać kwasem. Nie wiedział tylko, że sprowadza niebezpieczeństwo na Paulinę i Agatę…

Ostatecznie okazało się, że matka bliźniaków i była modelka były opiekunkami na kolonii, na której wydarzył się wypadek syna Siemiradzkiej. Nie mogę nie wspomnieć jeszcze o scenie, która wzbudziła skrajne emocje, do tego stopnia, że została częściowo wycięta. Siemiradzka podpaliła w parku psa, a przez wmontowany pisk psa scena była zbyt drastyczna. Okazało się, że pies należał do tej byłej modelki. Finałowy odcinek był pełen emocji. Siemiradzka porwała Agatę, która jakoś sama się uwolniła i uciekła. Trzymana była w domu znajomej tej kobiety, staruszki z demencją. Trochę nierealna była wg mnie zimna krew nastolatki i to, że domyśliła się demencji i wpadła na pomysł z wnuczką na widok zdjęcia z podobną dziewczyną. No, ale w sumie, jak na córkę policjantki przystało. Tymczasem Głowacki był gotów strzelić sobie w głowę, byle tylko ocalić Agatę.

Olka, Krzysiek, Sławek, Irek, Sandra i śmierć Jara

Najpierw problemy zdrowotne Krzyśka. Gdy trafił do szpitala, Janik na zastępstwo podstawił Sławka Kłosa. Grana przez bardzo utalentowanego również muzycznie aktora Pawła Izdebskiego postać okazała się sympatyczna, ale… Wszyscy się domyślaliśmy, że to kret Janika. Wizyta pod monopolowym, odmowa Krzyśkowi pójścia na piwo słowami „lubimy się aż za bardzo, tak że lepiej się unikać” i wszystko stało się jasne. To były alkoholik, którego Janik z tego wyciągnął i oczekuje teraz w zamian pomocy w „udupieniu” Kubisa. Szybko okazuje się, że to nie będzie takie proste, więc każe Sławkowi znaleźć coś na Krzyśka. Ten pali CBD od współpacjenta ze szpitala, co Sławek wywęszył i nie omieszkał donieść Janikowi. Miał dowód nawet w ręku – mocz, który miał dostarczyć dla Krzyśka do przychodni do zbadania. Krucjatę przerwała śmierć Jara. Szkoda, polubiłam go choć Bolek jest oczywiście niezastąpiony.

U tego duetu również nie zabrakło wątku, który wywołał skrajne emocje. Dręczona wyrzutami sumienia Olka postanowiła, że nie zostawi Sandry, córki gangstera, którego musiała zabić. Zaprzyjaźniła się z nią. Próby odwiedzin w nowym domu kończyły się jednak fiaskiem, a nowa matka była wyjątkowo wredna. Olka wiedziała, że Sandrze nie jest tam dobrze. Jej mina w oknie mówiła wszystko. Krzysiek podstępem dostarczył Sandrze od Oli lalkę z wiadomością, kartką, na której podała jej swój adres. Nagle Sandra pojawiła się pod jej domem. Olka przyjęła ją, nakarmiła, a z pracy wymówiła się grypą. Tymczasem zostało zgłoszone zaginięcie Sandry. Olka ze strachu przed kłopotami nie powiedziała Kubisowi ani słowa i to był błąd. Ola myślała tylko o Sandrze, nie o sobie i za to wielkie brawo, bo w realu żaden policjant by chyba czegoś takiego nie zrobił.

Przykro było patrzeć jak ludzie wyzywają Olkę w komentarzach i nazywają psycholką, bo chciała pomóc dziecku. Nikt ani trochę nie próbował jej zrozumieć. To nie wina dziecka, że miało takiego ojca. Co, może Olka miała ją zostawić pod drzwiami, na ulicy i iść do pracy? Zostawić dziecko, które jej ufa i któremu sama dała swój adres? No raczej nie. Irek, lekarz Krzyśka, z którym relacja Olki zaszła dalej niż się wydawało, posunął się do brzydkiego czynu. Odwiózł Sandrę do domu za plecami Olki, która potem odchodziła od zmysłów, myśląc, że młoda uciekła, bo się pokłóciły. Jednak potem się zreflektował i nawet oświadczył, by ułatwić Oli staranie się o adopcję. Co dalej? To dopiero we wrześniu.


Tomek, Daga i Kasperski

Po perturbacjach z Marią Tomek postanowił skończyć z tym, czego wyuczyła go, jak się okazało, była prokuratorka. Z działaniami na własną rękę, poza prawem. Ale chyba niestety nie na długo… Zacząć muszę jednak od tego, na co długo czekaliśmy wszyscy – koniec związku z Kingą. Nareszcie! On jej nigdy nie kochał, może tylko na początku. Kochał Maćka, nie ją, ale tkwienie w takim związku było bez sensu, jak i jego kontynuowanie, bo aktorka grająca Kingę urodziła 2 dziecko i postanowiła na razie odejść z serialu dla dzieci. Chciałabym jednak, aby powalczył o syna, a nie godził się z tym, że go więcej nie zobaczy. Może nie jest ideałem na partnera czy ojca. Nie miał bowiem wzorca. Wychowany przez same kobiety nie miał od kogo nauczyć się bycia mężem i ojcem, dlatego z obawy, że nie podoła, preferuje przelotne romanse. Romantyzm i czułości to też nie jego bajka, bo raczej od stanowczej prokuratorki tego oblicza miłości nie zaznał. Przykre, że żadna kobieta nie chce go zrozumieć, ale to trochę jego wina, bo postanowił swoją smutną przeszłość trzymać przed wszystkimi w tajemnicy. Ale teraz, kiedy wszystko wyszło już na jaw, najwyższa pora, aby ktoś pokazał mu, że potrafi. Moim zdaniem jedyną, która może go zrozumieć i przekonać, jest Daga. Ale jeszcze nie teraz…

Druga połowa sezonu, po finale wątku z Marią, była już znacznie spokojniejsza. Tomek też wrócił taki, jak dawniej, a nawet przeszedł metamorfozę i wygląda z 10 lat młodziej choć w długich włosach też mi się podobał. Na komendzie pojawił się aktor Kasperski, w związku z przygotowaniami do roli. Kiedy jednak okazało się, że ma grać nie policjanta, a mordercę i zaczął wypytywać o najboleśniejsze dla Dagi i Tomka sprawy, przestało być miło. Mimo to jednak musieli połączyć tego aktorzynę z Dagą, co dla nas wszystkich jest mega irytujące. Kolejny Wawerski? Wygląda na to, że gorzej… Pod nieobecność Tomka, który pojechał do Berlina rozmówić się ostatecznie z Kingą, przez którą nawet zawalił akcję, Daga zabrała aktora na miejsce zbrodni, a potem na widzenie do więzienia. Od razu było widać, że mimo że wydawał się wstrząśnięty, zwykła ciekawość zaczęła przeradzać się w niezdrową fascynację, obsesję. Chciał więcej i więcej, ale Daga zaślepiona uczuciem nie zauważyła, że to zaszło za daleko. Tomek musiał widzieć Kasperskiego w aucie, gdy podszedł do Dagi, by wyżalić jej się, że Kinga go rzuciła. Dlatego zaprosił go na piwo. To była tylko wymówka, tak naprawdę chciał go poznać, rozczytać i wiedzieć, czy Dadze nic nie grozi. Bolka wziął ze sobą, żeby mieć świadka. I co? Kasperski na imprezce nawija o garocie, wypytuje, a następnego dnia zostaje znaleziony bezdomny zabity właśnie garotą.

XI sezon przed nami – co będzie dalej?

Z największą niecierpliwością czekam na kontynuację wątku Kasperskiego i Gawlików. Kasperski jak dla mnie jest winny, zrobił to. Daga wkurzyła mnie ostro w finałowym odcinku. Zaślepiona uczuciem do faceta, którego prawie nie zna, uznała, że Tomek robi jej na złość z zazdrości, mimo że jej mina po jego wieczornym telefonie wskazywała na lekki niepokój, a następnego dnia poszła wypytać Bolka, który powiedział jej to samo, co Tomek. Emocje sięgnęły zenitu, gdy Tomek aresztował aktora. Daga dostała szału, uderzyła go w twarz na oczach szefa. Serio, taka policjantka i nie rozumie, że Tomek działał zgodnie z procedurami i miał obowiązek zatrzymać Kasperskiego, bo powody były solidne, by go podejrzewać? Facet nie miał alibi, zabójstwo dokonane garotą, o której nawijał przez pół nocy, a Bolek powiedział mu, że najłatwiej zrobić ją ze struny instrumentu i tak właśnie było. Do tego aktor okłamał Tomka – powiedział, że jest taka scena w scenariuszu, a Tomek dowiedział się od ekipy filmowej, że absolutnie nie ma. No i struny znalezione w jego mieszkaniu.

Niestety struny okazały się od wiolonczeli, a garota była z fortepianowej. Musieli go wypuścić. Ja uważam, że to nic nie znaczy. Po co struny komuś, kto nie ma instrumentu? Uważam, że mógł je kupić i podłożyć dla zmyłki, a fortepianową wziąć skądkolwiek z fortepianu. A może też kupił? Poza tym po mojemu to była amatorska robota. Kto zostawia ciało na widoku i narzędzie zbrodni obok? No, chyba że zrobił to specjalnie i właśnie dlatego kupił inne struny dla zmyłki. Poza tym właśnie bezdomny. To najlepszy cel na próbę. Na pierwszy raz. Nikt nie będzie za nim płakał ani nie będzie go szukał. Tylko pytanie, skąd mu się ta garota wzięła. Do głowy przychodzi mi tylko jedno – więzień na widzeniu mówił mu coś na ucho. Mógł mu podsunąć tę garotę. Cóż, wersji można stworzyć mnóstwo, a co będzie? Dowiemy się we wrześniu. Boję się o Tomka… że znów zostanie zmuszony do działania na własną rękę. Nikt mu jak zwykle nie wierzy, a on ma nosa do takich typów, co pokazała sprawa Rębacza i nie tylko. Dziwne naprawdę, że wszyscy nagle o tym zapomnieli. Boję się, że albo naiwna Daga stanie się ofiarą aktora psychola, albo… sam Tomek i Daga będzie musiała go ratować i dopiero wtedy zrozumie, że miał rację… Doigra się Daga jeszcze, mam wrażenie…

Czego spodziewać się w nowym sezonie? U Pauliny i Kuby czegoś nowego, bo tutaj wszystkie wątki się zakończyły. Mam wrażenie, że na pewno będzie kontynuowany wątek Słonia sushi mastera. U Olki i Krzyśka? Związek z Irkiem, próba adopcji Sandry. Uda się, czy nie? Zobaczymy. No i Sławek – czy nadal będzie kretem Janika i nadal będzie próbował coś znaleźć na Krzyśka? A może tym razem na Olkę? Tylko wydaje mi się, że coraz mniej chętnie rozmawia z Janikiem i nie widzi w nich nic złego. Może mu się właśnie przeciwstawi? Dowiemy się też, czy Gawlikowie wyplątają się z bardzo poważnych tarapatów i jak zakończy się cała sprawa gangsterów. Czy zostaną aresztowani? Czy uda się uratować Aśkę i Adriana, którzy z niewolników stali się niewygodnymi świadkami i czy Adrian też zostanie w końcu aresztowany za próbę gwałtu i proponowanie prostytucji? Myślę, że Gawlikom może pomóc chyba tylko Lilka, która może powiedzieć, że to ona znalazła w miśkach diamenty i potwierdzić, że oddali je gangusom w zamian za Chudą. Tylko jest jeden problem – Lika postanowiła rzucić Marka i nie wiadomo, czy będzie chciała pomóc. Ewentualnie może coś powiedzieć też właśnie Aśka czy Adrian. Mam nadzieję, że Kubis jednak uwierzy swoim ludziom i nie zostawi ich bez wsparcia, a tym bardziej nie zostawi niedokończonej sprawy. Dowiemy się również oczywiście, jak dalej się potoczy i zakończy wątek aktora. Czy Daga i Tomek w końcu będą razem? Trzeba czekać… W środku rozsadza, ale to idealna nauka cierpliwości…