Wprawdzie połowa wakacji już minęła, ale wiele osób na pewno dopiero będzie wyjeżdżało. Ba, masa ludzi będzie mieć urlopy jeszcze we wrześniu. Tak więc najwyższy czas poruszyć kolejny temat związany ze zwierzętami i wakacjami. Lato jest kolejnym w roku okresem kiedy przybywa zwierząt w schroniskach, a także niestety tych porzucanych byle gdzie. Wynika to nie tylko z kolejnych miotów i trudności ze znalezieniem domów dla szczeniąt, ale z tego, że zwierzaki stają się problemem przed wyjazdem na wakacje. Wakacje planuje się już dużo wcześniej, nawet jeszcze w zimie, zwłaszcza, że wcześniej trzeba określić w pracy czas kiedy chcemy wziąć urlop latem. Wymagają tego kadry, ponieważ nie może dojść do sytuacji, że wszyscy pracownicy pójdą na urlop w tym samym czasie. Rezerwujemy więc wcześniej czas na urlop i zwłaszcza jeśli chcemy skorzystać z biura podróży, planujemy wyjazd nawet jeszcze w zimie. Dlaczego więc nie pomyślimy od razu o naszych zwierzakach i nie zaplanujemy wakacji też im? Zwierzak powinien być elementem, jednym z najważniejszych elementów wakacyjnego planu. Powinniśmy szukać takich miejsc, by móc go ze sobą zabrać, ale i zastanowić się, co będzie jeśli takiego miejsca nie znajdziemy i nie będziemy mogli go wziąć ze sobą. Ludzie niestety są leniwi i lubią iść na łatwiznę, dlatego tak wiele zwierząt latem trafia do schronisk.
Jeśli bierzemy zwierzę ze sobą
Zacznijmy od najlepszej rzeczy, czyli zabrania zwierzaka ze sobą. Trzeba pamiętać, że zwierzak sam sobie nie zaplanuje wyjazdu, nie spakuje się sam itd. Właściciel od początku musi o wszystko zadbać. Trzeba też wiedzieć, że inaczej będzie jechać na wakacje z kotem niż z psem. Wiadomo, jednemu i drugiemu trzeba wziąć leżankę, miski, karmę przynajmniej na drogę, zadbać o zapas odpowiedniej karmy jeśli zwierzak jest na diecie i nie zapomnieć zabrać jego leków jeśli coś bierze. Dobrze jest skonsultować chęć wyjazdu ze zwierzakiem z weterynarzem, zwłaszcza jeśli zwierzak ma problemy zdrowotne i np. sama podróż może być dla niego uciążliwa. Jeśli mamy kota, musimy zabrać mu również kuwetę z zapasem żwirku, ponieważ nie opuści on hotelowego pokoju, bo przecież uciekłby i mógłby się zgubić wypuszczony na plaży. Pies prędzej utrzyma się przy właścicielu, a koty chodzą swoimi drogami. Psu oczywiście trzeba wziąć smycz, kaganiec, a także nie zapomnieć o ochronie zwierzaków przed kleszczami czy pchłami. Tu przestrzegam przed stosowaniem byle jakich preparatów, a najlepszym rozwiązaniem będzie specjalna obroża, dzięki której też zadbamy o to, by zwierzak szybko odnalazł się w razie zaginięcia, bo możemy do niej włożyć karteczkę z danymi zwierzaka. Przed samą podróżą pamiętajmy, że jeśli mamy dom wychodzący, to kota może nie być w momencie kiedy chcemy już wyjeżdżać. Albo musimy poczekać albo zrezygnować z zabrania zwierzaka, zawiadamiając jakąś osobę o potrzebie doglądania kota codziennie przez jakiś czas.
Psa przewozimy luzem, wiadomo, a kota zawsze w transporterze, bo gagatek gotowy jest wyskoczyć nam przez otwarte okno, zwłaszcza jeśli za jazdą autem nie przepada. Jeśli jest gorąco pamiętamy o klimatyzacji w samochodzie. Chcąc podróżować ze zwierzakiem, najlepiej mieć własny środek transportu. Jeśli nie mamy i podróżujemy z dużym psem autobusem czy pociągiem, pamiętajmy, by założyć mu kaganiec. Nie zapominamy o wodzie i karmie na czas podróży, zwłaszcza jeśli jest długa. Jadąc własnym samochodem możemy w przypadku bardzo długiej podróży zrobić postój dla zwierzaka. Psu pozwólmy wtedy rozprostować łapy, dajmy mu jeść i pić. Kota z transportera nie wyciągniemy, ale nakarmić i napoić go można. Postój w czasie długiej podróży dobrze zrobi i nam. Kiedy dojedziemy na miejsce pozwólmy zwierzakowi się zaaklimatyzować. Często sami mamy z tym problemy. Dla zwierzaka to tym bardziej stres, bo nagle znalazł się w obcym, nieznanym mu wcześniej miejscu. Wybierzmy się razem z psem na spacer po okolicy. Kota na spacer nie weźmiemy, ale w pokoju wypuśćmy go z transportera.
Kot będzie pozostawał pod naszą nieobecność w hotelowym pokoju, toteż musimy zadbać, by nie spowodował jakichś zniszczeń. Przed wyjazdem musimy też pamiętać, że nawet jeśli udało się znaleźć hotel, w którym można przebywać z psem, to jest wiele miejsc, gdzie z psem wejść nie można. Wiele restauracji, sklepów zabrania wstępu zwierzętom, nie mówiąc o muzeach i zabytkach. Jeśli chcemy wybrać się gdzieś, gdzie nie możemy zabrać ze sobą naszego psa, lepiej zostawić go w hotelowym pokoju, o ile nie rozrabia kiedy jest sam, niż zostawić go w samochodzie, co przy wysokich temperaturach jest niebezpieczne. Jeśli mamy ze sobą kota, nie otwieramy w pokoju hotelowym okien ani nie zostawiamy otwartych jak wychodzimy! Przed wyjściem na plażę sprawdźmy temperaturę. Jeśli jest bardzo gorąco, lepszym rozwiązaniem będzie zostawić psa w pokoju niż go ze sobą zabierać. Niestety sierść zwierzakom nie dopomaga w upał, a zwłaszcza ciemna, gęsta i długa.
Zabierając psa ze sobą na plażę musimy pamiętać o wodzie, karmie, jeśli idziemy na cały dzień lub większość dnia, a także o parasolu ochronnym. Na plaży często trudno o cień, zwłaszcza, że przy natłoku wczasowiczów nie mamy większego wyboru miejsca leżakowania. Wykopmy dołek w piasku i wlejmy tam wody. Mokry piasek jest chłodniejszy. Często wchodźmy z psem do wody i nie bójmy się, że mokry wytarza się w piachu. A niech się wytarza! Niech ma zabawę! Warto się zorientować, gdzie znajduje się jakaś lecznica, by w razie konieczności móc zabrać zwierzaka do weterynarza. O zwierzaka trzeba zadbać tak samo jak o dziecko.
Jeśli nie możemy zabrać zwierzaka ze sobą
Często zdarza się, że nie możemy zabrać zwierzaka ze sobą. To znaczy jedni nie mogą z jakichś powodów, a inni po prostu nie chcą. Najczęstszym powodem jest strach – o to, że będą tylko z psem kłopoty, bo nigdzie nie będzie można z nim iść, bo narobi bałaganu w pokoju hotelowym, jak również przed kosztami. Jak pies jest niezdrowy, weterynarz może odradzić długą podróż. Jeśli hotel, w którym chcemy nocować nie pozwala na wprowadzanie tam psów, to nie mamy wyboru. No chyba, że się nam chce i postaramy się znaleźć takie miejsce i hotel, gdzie można przyjechać ze zwierzakiem. Jednak ludziom świat kręci się wokół ich własnych nosów, więc zaplanują całe wakacje, a dopiero niedługo przed wyjazdem przypominają sobie, że nie mogą zabrać psa. I gwałtu rety, co tu robić. W desperacji i z lenistwa i wymuszonego pośpiechu pierwsze, co przychodzi do głowy to schronisko albo, co gorsza, porzucenie. A przecież jest tyle różnych możliwości. O porzucaniu nie powinno być w ogóle mowy, a schronisko powinno być ostatecznością. Jakie więc mamy możliwości?
  • Pozostawienie zwierzaka w domu – Możemy tak zrobić jednak tylko jeśli mamy dobre stosunki z sąsiadami lub mamy blisko kogoś z rodziny czy znajomego, kto te kilka razy dziennie każdego dnia zajrzy, nakarmi, weźmie na spacer itd. Dodajmy, że osoby, które nie mają psa czy kota, a mają rybki, papużki, chomika, myszkę czy innego zwierzaka, nie mają wyboru i muszą zostawić zwierzaki w domu pod opieką innej osoby. W przypadku psa czy kota ważne jest, by była to osoba, którą znają i do której mają zaufanie, oraz do której my mamy zaufanie.
  • pozostawienie zwierzaka u kogoś z rodziny lub znajomego – Chyba nie jest niczym trudnym popytanie sąsiadów, rodziny, znajomych, czy zajęliby się naszym psem przez czas naszego wyjazdu. Ważne jednak, by była to osoba, którą pies zna i jej ufa i której my ufamy. Najlepiej przed wyjazdem zabrać tam psa, by spędził trochę czasu, poznał dom tej osoby i być może wtedy lepiej zniesie rozłąkę i zmianę miejsca. Sami najlepiej znamy naszego zwierzaka, wiemy jakich potrzebuje warunków i pod tym kątem powinniśmy szukać osoby, która się nim zaopiekuje. Jeśli w domu na co dzień pies ma tylko 1-2 osoby, a większość dnia jest sam, to nie będzie raczej zachwycony kiedy trafi do domu z dziesięcioma osobami, w tym dziećmi, które będą mu dokuczać i gdzie będzie głośno non stop. Tak samo, jeśli my mamy tylko tego psa i nie jest przyzwyczajony do innych zwierząt lub wiemy, że może zareagować agresywnie, musimy znaleźć mu kogoś, kto nie ma w domu zwierząt. Jeśli mamy młode, ruchliwe zwierzę, nie oddamy go babci, która ledwo człapie o lasce. Jeśli nasz zwierzak wymaga podania leków, upewnijmy się czy ta osoba będzie w stanie mu je podać. Uzupełnijmy zapasy leków, przywieźmy razem ze zwierzakiem zapas karmy – nie pozwólmy na to, by tymczasowy opiekun poniósł jakieś koszty.
  • dom tymczasowy – jeśli w rodzinie czy wśród znajomych nie mamy takiej osoby, która mogłaby się na czas naszego wyjazdu zająć naszym pupilem, możemy poszukać domu tymczasowego. Wrzucamy gdzie się da ogłoszenie do internetu, rozlepiamy po okolicy i czekamy. Samo to może potrwać, zanim zgłosi się ktoś chętny, dlatego trzeba zająć się tym odpowiednio wcześniej, żeby mieć na to czas. Następnie chętną osobę najlepiej zaprosić do siebie, by pies ją poznał. Oczywiście szukamy dt. w najbliższej okolicy, a nie na drugim końcu Polski. Później, jeśli poznamy tą osobę, jeśli spełnia potrzebne warunki, zabieramy raz, drugi raz zwierzaka na 2-3 godziny do tej osoby, by zapoznać go z nowym miejscem. Nie można zostawić zwierzaka byle gdzie i byle komu.
  • hotel dla zwierząt – Mało brany pod uwagę, a szkoda. Ludzie nie chcą ponosić kosztów za pokój dla psa, a i nie chce im się go wozić jeśli hotel jest daleko od domu. Jednak to już zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż schronisko.
Schronisko powinno być decyzją ostateczną, podejmowaną w momencie, kiedy naprawdę żadna z opcji nie wchodzi w grę. Ja uważam, że schroniska powinny mieć wytyczone specjalne kojce/klatki w jednym miejscu, przeznaczone dla zwierząt na tymczas. Schroniska też mogłyby przyjmować takie zwierzaki na tydzień, dwa, po które właściciel później by przejechał. Oczywiście, można wymagać od właściciela za to opłaty albo przynajmniej zabezpieczenia wyżywienia zwierzaka, ewentualnych leków itp. Jak widać jest naprawdę dużo możliwości, tylko trzeba chcieć, pomyśleć i zająć się tym w odpowiednim czasie, a nie na ostatnią chwilę. Jeśli kochamy swoje zwierzaki, to nie powinniśmy o nich zapominać, żałować na nie pieniędzy, odstawiać na drugi plan. Zwierzę to nie rzecz, którą można wyrzucić, bo się już nie podoba, bo nie ma co z nią zrobić. Ludzie, ogarnijcie się!